Rozdział 8

10.4K 638 181
                                    

Alex:

Leo również się pochyla, czyli ma zamiar zrobić to, co ja. Zamykam oczy i już prawie dotykam ustami jego ust, niestety...

Nagle pogoda zawodzi i zaczyna padać deszcz. Odsuwamy się od siebie, ale nie na bardzo daleko.

-Kurwa-przeklina Leo. Patrzy się w dół-Prześwituje Ci podkoszulek-zauważa, a ja spuszczam głowę i widzę cały przesiąknięty wodą podkoszulek. No Boże! Jeszcze mam różowy stanik!

-Daj mi swoją bluzę-mówię, a on ściąga górną część ubrania i daje mi bluzę.

Szybko ją ubieram i wstajemy z trawy.

-A podziękujesz mi?-pyta z uśmiechem.

Nachylam się, żeby pocałować go w policzek, ale on odwraca głowę w moją stronę i zatrzymuje twarz trochę od mojej.

-Tym razem nie ma tak łatwo-mówi.-W usta.

Sama też się śmieje i delikatnie dotykam jego warg moimi. Nie jest to niestety prawdziwy, normalny pocałunek, ponieważ chłopak nosem zwala moje okulary na ziemie.

-Powtórka z rozrywki, co?-mówi, podnosząc moje okulary.-Tym razem ty mnie pocałowałaś.

Znowu przewracam oczami.

-Dziękuję-mówię. Takie podziękowanie musi mu wystarczyć.

Idziemy już trochę w ciszy. Dzwoni mój telefon. Maddie.

-Co jest, laska?-pytam.

-Czemu mi nie powiedziałaś, gówniaro, że chodzisz z Leo?!-pyta.

Jakoś się już przyzwyczaiłam do tej „gówniary". W końcu jestem od nich o rok młodsza, nawet prawie o dwa lata.

-Nie pytałaś-odpowiadam ze spokojem.

-No dobra, wygrałaś.-Wzdycha.-Ale opowiesz mi wszystko, prawda?

-Oczywiście-rzucam.

Żegnamy się ze sobą i rozłączamy.

-Mam takie pytanie-mówi Leo.-Zawsze rozmawiacie ze sobą po angielsku?

-Tylko przy Anglikach-wyjaśniam.

Wtedy przychodzi SMS.

Mrs. Lenehan♥: Ey, Mrs. Devries, muszę ci coś powiedzieć ważnego! Dziś, 7pm u mnie?

Leo zagląda mi przez ramie.

-Czekaj, czekaj-mówi.-Ty jesteś Mrs. Devries, a Charlie Mrs. Lenehan?-pyta z uśmiechem. Już mam odruch, żeby rzucić telefon za plecy, ale Leo przytrzymuję moją rękę.-Nie rzucaj nim, proszę cię.

A później wyciąga mi telefon z ręki i rzuca się biegiem przed siebie, wcześniej wyrywając mi telefon.

-Charlotte ci kiedyś napisała, żebyś myślała o mnie bez koszulki-krzyczy ze śmiechem, a ja biegnę za nim.

Mam małe nóżki, ale jestem tak szybka, więc rzucam się na Leo, zwalam go na ziemie i teraz siedzę na nim okrakiem.

Wyrywam mu telefon z ręki, ale on jakimś cudem robi tak, żebym to ja leżała pod nim, a on na mnie siedzi. Przynajmniej już nie próbuję wyciągnąć mi telefonu z ręki.

-O takich zboczonych rzeczach piszę się z przyjaciółkami, co?-pyta.-Ja bez koszulki? Po co ci to pisała?

No i co mam mu odpowiedzieć...?

-To już nie moja wina, że jesteś taki przystojny!-krzyczę, a on tylko się śmieje i ponownie udaje pocałunek ze mną, tylko muskając moje usta swoimi.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz