Trzy miesiące później, luty 2017...
Alex:
Wstaję, jak zawsze o 7:40am, budząc przy tym Leo. On idzie do swojego domu, a ja zaczynam się ubierać w mundurek i ogólnie się ogarniać.
Ogólnie to jakoś nie umiem się przejmować swoim życiem od kiedy Charlie ma ciążowy brzuch i wygląda, jak balon. I się o wszystko denerwuje, a przy tym jest tak nieziemsko słodka, że Charlie nie raz zaczynał się z niej śmiać i nie umiał przestać. I cały czas się kłóci z Maddie, co też jest słodkie, ponieważ dwa, niezidentyfikowane jeszcze, dzieciaki chyba podsuwają jej pomysły, typu: „Jeśli któreś z nich to będzie chłopiec, to zobaczysz, gdzie twoje miejsce.", i tym podobne.
Wychodzę z domu, zapatrzona w telefon. Gdzieś w połowie drogi spotykam Izzy i Charlotte, która nie jest ubrana w mundurek, od czwartego miesiąca może chodzić do szkoły w czym tylko zechce. Zazwyczaj jest to bluza i legginsy, jak na przykład dzisiaj.
-Jak się czuje Złoto i Lenehany?-pytam.
-Złoto źle, Lenehanki świetnie-odpowiada, a później patrzy się na swój brzuch.-Bo mają tam zajebiście ciepło i lubią się bić!-mówi trochę głośniej.-Wcale się nie zdziwię, jeśli to dwaj chłopcy, serio.
Ruszamy w dalszą drogę.
-Dziś masz wizytę?-pytam.
-Tak. Mam nadzieję, że dziś już się dowiem płci tych cudownych, okropnych dzieci. Ostatnio się odwróciły dupą i co im zrobisz, co nie?
Śmieję się.
-Też mam nadzieję, że już się dowiesz. To będzie ciekawe. Pamiętam, że zaklepałam sobie dziewczynkę.
-Ja się modle, żeby jedno z nich było dziewczynką, serio, nie wytrzymam z trzema chłopakami w jednym domu.
-Uwierz mi, że wolałabym, żeby mam urodziła mi siostrę, a nie kolejnego brata-przyznaję.
Jako, że moja kochana mamusia jest już dłużej w ciąży, to zna płeć swojego dziecka. I jest to chłopiec.
Po pięciu minutach jesteśmy już na przystanku, więc całkiem szybko poszło. Wraz z przyjazdem autobusu pojawia się również Leo. Ale Maddie nie, czyli pewnie nie będzie jej dziś w szkole.
Pierwszy, jak zawsze jest niemiecki, na którym nauczycielka ma chwilę szczerości i mówi, co myśli o ciąży w wieku siedemnastu lat.
-Gdyby moja córka była nieletnia i w ciąży to musiałabym się zastanawiać nad tym, czy chcę się do niej przyznawać. Jakaś totalna patologia.
Widzę, że Charlie próbuję zatrzymać zimną krew.
-Ma pani jednak syna-mówi-więc nie ma pani takich problemów, chyba, że możesz zachodzić w ciążę. A wcale bym się nie zdziwiła, jeśli mam być szczera.
Kobieta próbuje nie wybuchnąć i już się nie odzywa.
Na ostatnie przerwie, po której ma być WF, nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Wszyscy idą do stołówki, a ja z niej wychodzą i opieram się o parapet obok sali gimnastycznej. Jest przez chwilę cisza, ale tylko przez chwilę, ponieważ korytarzem przechodzi Leo, sama nie wiem, po co.
-Co robisz?-pyta, zatrzymując się w miejscu.
Śmieję się.
-Nie mam pojęcia-przyznaję.
Podchodzi do mnie i również opiera się o parapet.
-Stało się coś?-pyta ponownie.
-Nie no, co ty.-Uśmiecham się.
CZYTASZ
be my queen • bam
FanfictionGwiazda muzyki i jego fanka razem? Nie można? Ah, tak? Alex, Charlotte, Maddie. Trzy przyjaciółki. Trzy największe fanki Bars and Melody. To znaczy, Alex i Charlotte. Maddie jakoś bardzo nie rozumie tej miłości, ale bardzo lubi chłopaków i słucha ic...