Rozdział 23/cz.2

5.6K 370 73
                                    

Alex:

Otwieram szeroko oczy. W ciąży?

-Ale jak to?-pytam w kompletnym szoku.

-No wiesz, kiedy ludzie bardzo się kochają to...-próbuje wytłumaczyć mama, ale jej przerywam.

-Dobra, inaczej. Z kim?

Kobieta wzrusza ramionami.

-Z mężczyzną.

-Z tatą?-pytam, trochę przestraszona.

-Nie, no proszę cię, Alex!

-Ja nie chce drugiego taty-przyznaję.

Podejrzewam, że skończy się to tak samo, jak z nim. Najpierw szczęśliwe małżeństwo, a potem wszystko moja wina. Podziękuję.

-Ja nawet nie jestem z tym człowiekiem.-Mama się wręcz oburza.

-Czego ty uczysz córki w wieku piętnastu lat?-pytam.-Nie wiesz, że przed ślubem to grzech.

Mama się śmieje.

-No i kto to mówi?

-Nie wiem, czy wiesz, że straciłam pamięć-zauważam.-Ale dzięki za ostrzeżenie.

Mama robi się czerwona, a ja i Leo zaczynamy się śmiać.

-No to teraz już wiesz, że nie jesteś aniołkiem-mówi w końcu mama.-A teraz idę do pracy. Miłego dnia.

Wstaje z kanapy, ubiera się i wychodzi z domu. Tak po prostu. Jest przecież w ciąży.

Opieram się o Leo.

-No co to ma być?-pytam.

-No wiesz, będziesz miała rodzeństwo i tak dalej...-Leo się uśmiecha.

Kładę mu się na kolanach.

-O niczym innym nie marzyłam.-Wzdycham.-Ale dalej jestem głodna. Dziś twoja kolej na robienie śniadania. Niech los zawsze ci sprzyja.

Leo się uśmiecha, unosi moją głowę i kładzie na kanapie. Idzie robić naleśniki, jak sądzę, bo co by innego.

Oczywiście dzieje się tak, jak myślę i już po dwudziestu minutach Leo wraca z talerzem naleśników z Nutellą, które jemy jak dzikusy, ale to jest codzienność. Idę się później ubrać w jakieś rzeczy na co dzień i czytam książkę, a Leo robi coś w swoim telefonie. W końcu dzwoni do mnie Charlotte.

Odbieram telefon. Charlie jest dalej w szkole.

-No cześć. Jak się czujesz?-pyta mnie przyjaciółka.

-Jest okay-przyznaję. I faktycznie tak jest. Wszystko w porządku. Nawet ciąża mojej mamy aż tak bardzo mnie teraz nie przeraża.

-Leo jest u ciebie?

-Tak.

-To w porządku, już myślałam, że umarł, czy coś.-Charlie wzdycha.-Posłuchaj. Wyjdziemy gdzieś dziś z Maddie?

Właściwie to nie. Niby nie mam nic przeciwko temu, ale... Boże, wybaczyłam Leo, to dlaczego nie mogę wybaczyć jej? Powinnyśmy się ogarnąć, w końcu jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.

-Ta, jak Leo się zgodzi i w ogóle...-rzucam.

-Leo się zgodzi, jeśli ty się zgodzisz, Alex-zauważa Charlie.

-No to ja się zgadzam. Co, gdzie, jak, kiedy?

-Przyjdziemy po was o 4pm, okay?

-Okay.

be my queen • bamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz