*4*

1.4K 84 6
                                    

Gdy przekroczyliśmy próg domu, rozległ się krzyk Kevina. Niestety wiedziałam, że mamy przechlapane, albo tylko ja!

- Mellody i reszta do gabinetu!!!

Tak, mamy przechlapane i to nawet bardzo. Zapewne zaraz dostanę jakiś szlaban i napewno dostanę go tylko ja!

- co wy dzisiaj odwaliliście to, że jesteście w gangu nie oznacza tego, że macie się tak zachowywać. Mell przylecieliśmy tu dla ciebie, ale masz chodzić do tej cholernej szkoły rozumiesz?

- Oj, Kevin nie bądź takim nudziarzem.- powiedziałam

- Mell nie przeginaj. Jutro macie iść normalnie do szkoły i bez dyskusji, a teraz wynocha.

Boże, ale on czasami mnie wpienia. Co go obchodzi moja edukacja? Pff, będę robiła to na co mam ochotę, a on niech mnie nie wkurza. Plus jest taki, że nie dostałam szlabanu.

* Daniel *

Już od ponad 3 godzin siedzimy i sprawdzamy informacje o tym całym Szerinie. Niestety nic o nich jak na złość nie ma!

- trzeba zadzwonić po twoich braci, bo sami nie włamiemy się do ich bazy.-  powiedział do mnie Igor

- nie tylko nie oni...- jęczał Luke

Moi bracia żądzą naszym oddziałem, ponieważ należymy do gangu, ale nasz szef znajduje się w innym kraju. A oni są jego zastepcami...

Luke ich nie lubi ponieważ ma z nimi na pieńku. Coś kiedyś przeskrobał i oni chcą  się na nim zemścić?!

-dobra zadzwonie do nich -powiedziałem

-hallo?

- hej to ja Daniel.

- siema brat co chcesz?

- znasz może Kevina Szerina?

-no przecież to szef gangu wolności.

- kurde wiedziałem, że coś mi to mówi. Czy oni należą do naszych wrogów?

- no tak, a co?

- bo oni zamieszkali na naszej ulicy.

- dobra to ja jutro będę z resztą. Zamieszkamy na innej ulicy w domu Charliego, więc się pakujcie. A zapomniałem, możesz przekazać Lukeowi, że ja mam dobrą pamięć!

- przekaże i dobra. To do jutra

* Mellody*

Gdy wstałam uświadomiłam sobie, że dzisiaj nie wywine się od tego czegoś zwanego szkołą.

Ubrałam krótkie czarne, jensowe spodenki. Biały crop top z napisem Summer. A na nogi założyłam czarne balerinki. Wzięłam jeszcze jasno różową narzutkę, jak by zrobiło się zimniej.

Gdy kończyłam spożywać swoje śniadanie do kuchni weszli moi przyjaciele. Dziwne było to, że nie byli jakoś bardzo smutni...

- dobra to  jedziemy?

- chodźcie, bo jak nie po jedziemy to Kevinowi żyłka pęknie...- zażartowałam

- Kamil słuch mam dobry!

Reszta pojechała sportowymi samochodami, ale czemu każdy innym?

- znowu wygrałam.- powiedziałam ściągając kask

- jeszcze Cię pokonam!

- wmawiaj sobie tak dalej.- oznajmiłam

- och zrobiliśmy niezłe widowisko- stwierdził Kamil

Gdy się obejrzałam do tyłu zobaczyłam zbiorowisko uczniów. Pff pierwszy dzień a już jestem gwiazdą...

* Daniel *

- cześć brat! Kiedy będziecie?

- za dwie godziny czyli około 10, a co?

- a nic po prostu się pytam....

- to idź do szkoły i obserwuj tą dziewczynę

- tak jest, to siema

- nara...

Pod szkołą byliśmy już jakieś 15 minut, a nigdzie nie było tej całej Mellody. Ale po chwili usłyszałem ryk motorów i samochodów, a na parking przyjechała z piskiem opon ta dziewczyna...

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz