*56*

516 35 10
                                    

Leżałam na podłodze, mimo że Dean mnie pobił ja dalej nie pokazuje swojej słabości. Nie wiem dlaczego, ale nawet gdybym chciała to się nie przełamie...

Moreno podaje nóż Dimitriemu, ale on nawet na niego nie spojrzał tylko dalej patrzy mi w oczy. Kurde, zrób to, bo jeszcze ci się oberwie!

Nagle ojciec daje mu w twarz, ale to nie było lekkie zamachnięcie. Nareszcie wziął ten nóż, a ja mimo strachu o swoje życie cieszyłam sie, że mu nic nie jest!

- udowodnij, że nadajesz się do mojego gangu synu! Jeżeli tego nie zrobisz skończysz tak jak ona...

- co mam zrobić? - zapytał, a ja w jego oczach widziałam strach

Po chwili wszystko zadziała się w ekspresowym tempie, Aiden zabrał nóż Dimiemu... Następnie wbił mi go w nogę brzuch i inne części ciała, a ja nie pozwoliłam sobie na nic innego niż bezgłośny płacz.

- dobra to wy idźcie szykować się na misję, a ja się nią zajmę. - krzyknął młodszy Moreno

Dimi poczekał aż wszyscy wyjdą i szepnął mi do ucha ciche przepraszam.

Patrzyłam w jego piękne oczy i odpłynełam.

*Nathaniel*

Gdzie ona jest!!! Tak strasznie martwię się o moją siostrę... Gdybyśmy znaleźli tego cholernego Emmeta.

- ej, kochanie nie zamartwiać się tak- powiedziała Lili

- kochanie jesteś taka dobra, a ja nawet mimo, że jesteśmy zaręczeni nie zacząłem planować z tobą naszego ślubu.

- spokojnie nie musimy się śpieszyć, pomyślimy o tym za parę miesięcy...

*Mellody*

Obudziłam się bardzo obolała, ale moje rany były opatrzone. Dimitri jest naprawdę kochany, ciekawe tylko ile spałam?! Na stoliku zobaczyłam małą karteczkę:

Mellody, niestety z samego rana wyruszyliśmy na misję. Opatrzyłem ci rany są dość głębokie, więc w łazience masz całą wyposażoną apteczkę... Uważaj na mojego ojca i jego osiłków.
             Dimitri Moreno

Czyli zostałam sama z tymi ludźmi. Pierwszy raz naprawdę boję się o swoje życie... Kurde, chyba wykrakałam, bo ktoś idzie.

- o, czyżby nasza buntowniczka wstała? Nie bój się teraz mój syn nam nie przeszkodzi, bo go nie ma!- powiedziała Dean

- ja się ciebie nie boję, możesz mnie nawet zabić- powiedziałam spokojnie, bo nie chce się ruszac, bo piekielnie bolą mnie rany.

- nie zabije cię, bo co to za zabawa. Może sobie porozmawiamy o gangu twojego kuzyna i twojego brata?

- nic ci nie powiem!

Nagle weszli jego goryle i przywiązali mnie do krzesła. Kurde, jak mnie te rany bolą, ale się nie wygadam!

Moreno wziął do ręki dość duży i napewno ostry nóż. Oczywiście wytłumaczył mi zasady naszej "zabawy"

- to może powiesz mi coś o gangu swojego brata co?

No pewnie i jeszcze czego, własnego brata mam wydać, może było między nami różnie, ale taka to ja nie jestem. Wiem, że moje milczenie go denerwuje, bo już po chwili wbił mi nóż w nogę. Po moich policzkach spłynęły łzy, bo moje ciało i tak był już bardzo obolałe...

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz