Dzisiaj nadszedł pierwszy dzień szkoły, wczoraj było rozpoczęcie szkoły, ale mnie nie było, bo kręgosłup dał o sobie znać i straszliwie bolał. Na całe szczęście jest już lepiej i moę ruszać na podbój szkoły...
Przez twn czas nauczyłam się sama wykonywać wiele czynności, a pokój mam już na parterze. Ubrałam białą bluzkę, na którą nałożyłam czarną bejzbolówke. Założyłam też czarne leginsy, a na nogi białe baleriny.
Włosy podkręciłam i zrobiłam wysokiego kucyka. Dzisiaj postawiłam na lekki makijaż, bo nauczyciele i tak będą czepiać się czerwonych włosów.
- cześć wszystkim!- powiedziałam wjeżdzając do kuchni
- siema Mellcia, wcinaj śniadanie, bo zaraz twój Beniu przyjedzie. - powiedział Nathaniel
- spadaj na szczaw braciszku i zajmij się Lili
Po paru chwilach byłam już pod szkołą, Ben zaparkował tak daleko jak to tylko możliwe, bo go oczywiście o to poprosiłam. Najpierw wyciągnął wózek a potem pomógł mi na niego usiąść, nawet nie wiecie jakie to jest czasami irytujące, ta bezradność.
- dziękuję- szepnęłam
- nie denerwuj się, będę przy tobie...
- przepraszam Ben
- za co?- zapytał
- za to, że nie możesz iść teraz pogadać z kumplami tylko musisz mnie niańczyć
- nie masz, za co przepraszać. Pamiętaj, że przyjaciół się nie zostawia- powiedział i mnie przytulił
Było tak jak się spodziewałam, ludzie patrzyli się na mnie jak na kosmitkę. Ale muszę wam powiedzieć, że wcale im się nie dziwię, bo teraz jestem z pozoru inna niż wszyscy!
Pierwsza lekcja była z "nowym" wychowawcą, tym razem był to nasz pan od biologi, którego zdąrzyłam już poznać. Razem z Benem pokierowaliśmy się do ostatniej ławki, uprzednio odstawiając jedno krzesło, bo go nie potrzebóję...
- witam was wszystkich po wakacjach mam nadzieję, że wypoczeliście. - powiedział i rozejrzał się po klasie
- doszło do nas 2 nowych uczniów, są od was starsi, ale macie traktować ich normalnie.- dopowiedział- ale może ich wam przedstawię, to jest Ben, a to Mellody.
Wszystkie spojrzenia wylądowały na nas, ja spuściłam wzrok na swoje kolana. Chyba powrót do szkoły to był zły pomysł!
Po powrocie do domu zamknęłam się w swoim pokoju. Dzisiejszy dzień był okropny, wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli. Na szczęście, żaden z nauczycieli nie poruszał tematu mojej niepełnosprawności.
Oficjalna wersja brzmiała tak, że wpadłam pod samochód. Więc szkoła jest o tym poinformowana przez mojego brata. Rodzice o niczym nie wiedzą, bo przecież i tak mnie nie chcieli...
Z nudów zaczęłam odrabiać lekcje, chyba na prawdę jestem jakaś chora...
Niestety jak szybko się za to zabrałam, tak szybko chciałam zrezygnować, ale nie zrobiłam tego i uczyłam się dalej.*Ben *
Widać, że dzisiejszy dzień przybił trochę Mellody. Ja odwiozłem ją do domu i pojechałem pomóc bratu na siłowni.
- cześć brat!
- siemka, co u twojej dziewczyny?- zapytał
- to nie jest moja dziewczyna, a tak poza tym to nie wiem jak jej pomóc.
- oj, Ben nic nie możesz zrobić, może namów ją na rehabilitację.
Chciałem mu powiedzieć, że Mell już ma ją załatwioną, ale przyszli klienci i musiał wracać do obowiązków.
Ostatnio miałem urodziny, ale nie robiłem żadnej imprezy, bo cały dzień spędziłem z Loli. Dla mnie to był najlepszy prezent pod słońcem, bo cieszę się z tego, że ona wogóle żyje. Gdybym jeszce nie był takim tchórzem i powiedział co do niej czuję...
Po chwili poczułem wibracje w kieszeni pomyślałem, że to Mell coś potrzebuje, Ale nawet nie wiecie kto do mnie napisał. Była to moja była dziewczyna, z którą zerwałem 2 lata temu, ponieważ przestałem dażyć ją takim uczuciem jak wcześniej, ona zresztą mnie też.
Od Lajla
cześćBen z tej strony Lajla Scoot, mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz...
Do Lajla
Tak pamiętam...
Od Lajla
A możemy się spotkać, bo muszę z tobą pogadać?
Do Lajla
Kiedy i gdzie, bo nie wiem czy będę miał czas?
Od Lajla
za godzine w parku obok mojego starego domu...
Do Lajla
Postaram sie być, ale nic nie obiecuję
![](https://img.wattpad.com/cover/64258371-288-k613297.jpg)
CZYTASZ
Kolejne Podejście |KOREKTA |
ActionCzasami jest tak, że człowiek gubi się w życiu, goniąc za sławą i pieniędzmi. Zapominamy o tym, że staliśmy się taką osobą jaką zawsze gardziliśmy. Stałam się tym kim się stałam... Zapomniałam, że to co robię to nie jest spełnienie marzeń... Na sz...