*86*

425 31 4
                                    

- Mell, skup się dzisiaj mamy zawody, a za dwa dni jedziemy do tego programu.- powiedział Collin

- kurde, przecież już znamy wszystkie układy, czy możemy odpuścić sobie już te coddzienne treningi. 

- hej, czy mogę porwać swoją dziewczynę?

- pewnie i tak już kończymy- powiedziałam do Dimitriego

Mój brat i reszta właśnie wczoraj wyjechali, bo niby mój brat musiał wcześniej wrócić do pracy. Nathaniel znalazł pracę w policji wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale taka jest prawda. Może i ma okropną przeszłość, ale nie jest notownay, więc wystarczyło, że przeszedł odpowiednie szkolenia. A Seba postanowił skończyć szkołe i prawdopodobnie wybiera się na studia, za to Alan znalazł dziewczynę i podją pracę w warsztacie. Jedynie został ze mną mój chłopak i staramy się nadrobić stracone chwile. 

- byłem dzisiaj na zakupach i jak przejeżdżałem tu niedaleko, znalazłem piękny domek na sprzedaż. To nie jest jakaś willa, a przytulny mały domek, ale gdy go zobaczyłem wpadłem na pomysł, abyśmy tam zamieszkali. - powiedział

- Dimi, ja nie chcę psuć twojego entuzjazmu, ale nie uważasz, że to za szybko.

- przecież mieszkaliśmy juz razem...

- ale to nie to samo, teraz jesteśmy parą, ale ja nie chce się nigdzie śpieszyć. Mamy jeszcze tyle czasu, przecież nic nas nie goni.- stwierdziłam

Wiem, że Dimitri chce dobrze, ale mi jest narazie dobrze tak jak jest...

*Nathaniel *

- Kevin, wyjdziesz wreszcie z pokoju? Stary, nie możesz siedzieć tam cały czas, Isabell się o ciebie martwi. - stałem pod jego pokojem nie wiedząc co mogę zrobić

- dajcie mi wszyscy święty spokój!

Dlaczego on jet taki upart wiem, że to co go spotkało jest straszne, ale on musi się pozbierać. Dobrze wie, że Isabell nie może się denerwować, bo może to zaszkodzić i jej i dziecku. Nie wiem czy wspominałem, że dziewczyna, a raczej narzeczona jest w ciąży.

- Pomyśl o Isabel i o waszym dziecku...

- Nathaniel ja nie mogę, ja potrzebuję wszystko przemyśleć.

- Stary, ale ona się martwi boi się, że zrobisz coś sobie. Przecież my ci pomożemy, pamiętasz jak Mell jeździła na wózku?- zapytałem

- Pamiętam, ale to nie to samo...

- ale sam jej mówiłeś, że nie wolno się załamywać, a walczyć.

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz