Obudziłem się w jakimś pokoju, ale on nie był mój... Gdzie ja jestem i co sie stało?
Jednak po chwili sobie przypomniałam... Własny brat mnie porwał, chociaż w świetle prawa po prostu się przeprowadziłam... Nie wiem czemu, ale chciało mi się płakać.
Położyłam sie z powrotem na łóżko, bo bolała mnie głowa to pewnie przez to, co mi podali!
- cześć, przyniosłam ci jedzenie!- powiedziała, jakaś dziewczyna wchodząc do pokoju.
- nie jestem głodna...
- musisz jeść, a tu masz tabletki przeciw bólowe...- podała mi opakowanie tabletek
Jak sądzę to była dziewczyna mojego brata...
Gdy opuściła mój pokój wzięłam dwie tabletki, ale jedzenia nie ruszyłam...
Czy ja tak dużo wymagałam, chciałam tylko zostać w Sydney!!!Po namyśle postanowiłam zjeść trochę śniadania. Był to jogurt z płatkami i owocami. Zjadłam połowę i już nie dałam rady, bo zrobiło mi sie niedobrze... Tak, tydzień i troche nie spożywania posiłków dał swoje oznaki.
Znowu położyłam się na tym głupim łóżku, uprzednio odstawiając miskę.
Tabletka nie przyniosła zamierzonego skutku... Bolała mnie głowa a do tego brzuch i było mi bardzo niedobrze...
W kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Skupiłam się do pozycji embrionalnej i płakałam z bólu.*Nathaniel*
Postanowiłem zajrzeć do Mellody. Gdy weszłem do jej pokoju myślałem, że śpi, lecz usłyszałem jej płacz.
- co sie stało? - zapytałem
Dziewczyna mi nie odpowiedziała pomimo bólu, dalej była na mnie zła.
- czekaj zawołam mojego kolege,lekarza! Chrissa- krzyknąłem
Po chwili do pokoju przybiegł chłopak. Gdy zobaczyła dziewczynę, wyprosił mnie z pokoju...
Siedziałem z kumplami i z dziewczyną w salonie oglądając jakiś mecz. Chris był u mojej siostry dobre pół godziny, zaczynałem sie martwic...
- Nathaniel możemy porozmawiać? - zapytał wchodząc do salonu
- dobra, chodźmy do mojego biura
W moim biurze była wygodna kanapa i to właśnie na niej obaj usiedliśmy.
- co z Mellody? - zapytałem
- teraz śpi, bo dałem jej dość mocne tabletki przeciwbólowe.
- ale, co doprowadziło do takiego stanu? - jaki ja ciekawski...
- dziewczyna, chciała o wszystkim zapomnieć i to udawało jej się tylko w pracy. Dlatego tam spędzała większąść dnia... A do tego wszystkiego jak ona to powiedziała zapomniała jeść. Dlatego gdy dzisiaj zjadła pół przygotowanej porcji, jej rzołon dek odzwyczajony od trawienia pokarmu... Chciał to wszystko z siebie wyrzucić...- powiedział
- to, co będzie z nią teraz?
- nic, zajmę się nią, nie bój się
*Mellody*
Od paru dni leżałam tylko w łóżku, do pokoju wpuszczałam tylko Chrisa.
Trochę się z nim zaprzyjaźniłam...Nie mogę już patrzeć się na to jedzenie, Chri każe mi jeść co chwilę, ale małe porcje.
- to, co może dzisiaj wyjdziesz z pokoju? - zapytał
Tak siedzę cały czas w pokoju i chodzę tylko do łazienki, która jest w moim pokoju. Ale to dla tego, że kręci mi się w głowie...
- muszę?
- obiecuje, że przejdziemy się tylko kawałeczek. - powiedział robiąc minę szczeniaczka
- pff, jak ty to robisz, że nie umiem ci odmówić?- zapytałam
- urok osobisty
- dobra idę pod prysznic tylko wezmę ubrania.
Po prysznicu czułam się jak nowo narodzona. Przez to co zrobiłam musiałam brać lekki, które miały pomóc mi przytyć, bo mój kolega lekarz stwierdził, że ja już wcześniej nie dojadałam...
No i moje mięśnie na brzuchu troszkę się zepsuły, ale to naprawię...
Dlatego, też ubrałam czarne jeansy z dziurami i białą bluzkę z dekoltem na plecach. A do tego sandałki na obcasie...
- gotowa jestem...
Hej to rozdział MIKOŁAJKOWY
Specjalnie dla was 💋💋💋
CZYTASZ
Kolejne Podejście |KOREKTA |
AksiCzasami jest tak, że człowiek gubi się w życiu, goniąc za sławą i pieniędzmi. Zapominamy o tym, że staliśmy się taką osobą jaką zawsze gardziliśmy. Stałam się tym kim się stałam... Zapomniałam, że to co robię to nie jest spełnienie marzeń... Na sz...