*64*

469 36 11
                                    

Gdy Dean powiedział, że musi mi coś pokazać od razu naszła mnie masa pytań. Bałam się, że to co mi pokarze znowu doprowadzi mnie do płaczu... Ostatnim razem dowiedziałam się ciekawych rzeczy o Benie...

-wiem, że pewnie aż umierasz z ciekawości, więc już nie będę taki okrutny.-zaśmiał się - pamiętasz może swoją mamę i to co się z nią stało?

- zostawiła nas i wyjechała... - wyszeptałam

- otóz nie twoja mama wiodła podobny żywot do ciebie, wprowadzić ją!

Już po chwili do pomieszvczenia została wprowadzona kobieta. Mimo że jej nie poznawałam coś we mnie mi podpowiadało, że to właśnie moja mama. Nie wiem czy to co powiedział Moreno jest prawdą, ale chciała bym w to wierzyć , chociaż te wszystkie lata nienawiści do niej nie zniknął łatwo.

- Mellody...

- pozwoliłem ci się odezwać!- wrzasnął Moreno- a wiec teraz masz mi powiedzieć wszystko co wiesz o gangu twojego brata i twojego kuzyna. A jeżeli tego nie zrobisz to twoja mama na tym ucierpi.

Nie wiedziałam co mam robić!!! Nie miałam zamiaru wydać brata i kuzyna, ale nie chciałam też aby coś stało się mamie. To wszystko moja winam, gdyby nie moje głupie marzenia to nic by się nie stało!

- to co mówisz czy nie?

Właśnie w tej chwili włączył się alarm i wszyscy popędzili do wyjścia. A ja leżałam i zerkałam z niedowierzeniem na moją matkę, ona nie była w takim stanie jak ja, dlatego jak to jest możliwe, że była tu przetrzymywana tyle lat. Ale coś mi tu nie pasuje, dlatego zastanowiłam się nad tym co powiedział by mi teraz Dimi?! Nigdy nie wierz tym co chcą ci zaszkodzić, zajrzyj we wnętrze! Już wiem moja mama miała jedną charakterystyczną bliznę, a ta kobieta jej nie ma. Serce wycięte nożem nad górną wargą...

- ty nie jesteś moją mamą...- wyszeptałam, ale było za póżno, bo do pokoju wszedł jakiś napakowany gościu

-macie zamknąć ryje, bo zastrzele was tak jak to zrobiłem z Moreno!- czy to oznacz, że Dean nie żyje...

- nie był bym tego taki pewien, bo zapomniałeś o naszej trójce!- powiedział jakiś churek na korytarzu

Wtem do pomieszczenia weszli uzbrojeni Patrick, Dimitri i jakaś dziewczyna, która może być ich siostrą. Czy ja mam jakieś halucynacje? Nagle poczułam, że ten mężczyzna bez żadnego lęku podchodzi do mnie, szarpie za włosy zmuszając do wstania i przykłada mi nóż do gardła. Nie miałam siły się wyszarpać, ponieważ moje mięśnie odmawiały współpracy.

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz