*46*

570 36 6
                                    

Właśnie jesteśmy na lotnisku, bo nadszedł czas, aby lecieć dalej... Bardzo chciałabym móc tu jeszcze zostać, bo świetnie się tu bawiłam, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy!

- pisz do nas- powiedziała Malia z łzami w oczach

- obiecuję i nie płacz gotom nie wypada

- mam gdzieś to co mi wypada

- dobra chodźcie robimy ostatni wspólny przytulas- powiedział Harry

Już po chwili siedziałam w samolocie zalewając się łzami... Naprawdę będę za nimi tęsknić,ale co zrobić.  Jestem bardzo ciekawa co spotka mnie w Los Angeles!

Mam nadzieję, że nie mam tam przyjaciół, o których zapomniałam. Tak mogę sobie pomarzyć... Mam przyjaciół, ale są one z gangu.

Oparłam głowę na ramieniu Chrisa i odpłynełam do błogiej krainy... Gdzie wszystko jest w kolorach różu i to cukierkowego.

- myszko wstawaj - powiedział Chris

- już jestesmy?

- tak...

- to czas powrócić na stare śmieci... Seba jesteś gotowy na skok w przeszłość?- zapytałam

- nawet nie wiesz jak bardzo...

- ale najpierw idziemy do hotelu - odparł Chris

- tak jest tato- powiedziałam

- wiesz tak staro to ja nie wyglądam...

- tak sobie wmawiaj kochanie

- nie chce wam przerywać gołąbeczki, ale chodźmy do hotelu, a potem sobie poromansujecie- powiedział mój kochany Seba

Prawda jest taka, że może kiedyś coś czułam do Chrisa, ale teraz moje serce należy do Bena. Może z czasem mi to minie, a może zostanie mi już tak na zawsze. Wiem, że Chris prawdopodobnie coś do mnie czuję, ale ja w tej chwili nie jestem dla niego najlepszą partią.

W hotelu jako pierwsza zajęłam łazienkę i wzięłam zimy prysznic. Ubrałam białą bokserkę i jeansowe spodenki. Włosy zwiazałam w wysokiego kucyka... A na nogi ubrałam sandałki na koturnie...

- łazienka jest już wolna- oznajmiłam

Wyjście na miasto nie było chyba najlepszym pomysłem, bo pogoda miała zły chumor. Gdy spacerowaliśmy po parku lunął deszcz przez co zmokneliśmy do suchej nitki...

- pierwszy dzień w LA i już taka klapa

-Mell będzie lepiej, nie smutaj

- Seba wcale dziewczynie chumoru nie poprawiłeś...

- spadaj Chris - powiedział żucajac wniego poduszką

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz