- oddawaj mój telefon - krzyczałam na Bena
- to mi go zabierz...
- ciekawe jak? No proszę, bo inaczej zgłosze na policję kradzież- Powiedziałam
- yhy...
Po chwili uznaliśmy, że zachowujemy się jak dzieci i Benjamim oddał mi mój kochany telefon.
Od Lili
Hej, wracasz na obiad?Do Lili
A możesz przygotować też dla Bena?Od Lili
Ni pewnieDo Lili
Ale my zjemy u mnie w pokojuOd Lili
DobrzePo przekazaniu tej jakże ważnej wiadomości, na jego twarzy zagościł uśmiech. Dlatego czym prędzej się ubraliśmy i pojechaliśmy do mnie.
- ej, ale ty wiesz, że to moje łóżko? - Powiedziałam do Bena, który rozłożył się na moim łóżku
- nie przeszkadza mi to
- jak ja cię czasem nie nawidzę
- nie kłam, ty mnie kochasz - powiedział i wysłał mi buziaczka
W tej chwili do pokoju Lili... Lecz dała nam tylko nasze posiłki i wyszłam. Lubię ją właśnie za to, że mi ufa i nie donosi na mnie bratu.
A co do mojego kochanego braciszka, to ostatnio wezwali go do szkoły. Oczywiście jak na przyzwoitego opiekuna przystało trochę mi pogroził, ale chyba w tam tym momencie go nie słuchalam...
*Sebastian*
- wiesz już może gdzie ona jest?- zapytałem Izabelli
- nie, ale skąd wiesz, że ona nie jest szczęśliwa bez gangu?
- bo wiem, musimy ją znowu mieć. Bo Kevin sam nie daje rady, a ty dobrze o tym wiesz...
- ale czemu chcesz ją narażać? - zapytała
- bo bez niej ten gang długo nie wytrzyma, a jak pamiętasz ja nie mam się gdzie podziać
- czyli nie chodzi o nią tylko o ciebie?- zapytała
Niestety nie było mi to dane, bo do pokoju wszedł Kevin. Od kiedy nie ma z nami jego kuzynki, on sobie z niczym nie radzi...
- jutro są wyścigi, dlatego Sebastian startujesz - oznajmił
- kochanie, ale Alan miał jechać?
- nie wtracaj się Izzy tylko szukaj jutrzejszego toru- oznajmił szorstko i wyszedł
Dziewczyna po chwili się rozpłakała, a ja wcale się jej nie dziwię... Ostatnio Kevin traktował wszystkich jak swoich podwładnych... W tamtym tygodniu po nie udanej akcji wyszedł z domu ówcześnie wyzywając Izabell
Przytuliłem dziewczynę i szeptałem jej uspokajające słówka.
- widzisz, o co mi chodzi? Ten gang to już nigdy nie będzie to samo...- powiedziała
- ale znajdziemy Mellody i wszystko się ułoży, zobaczysz.
- nie Seba, nic już nie będzie takie same. Ja już nie wytrzymuje tych ciągłych chumorków Kevina...
- bądź silna, a wszystko będzie dobrze
*Kevin*
Czemu oni nic nie rozumieją?! To nie moja wina, że Mellody już z nami nie ma. Zasłużyła to ją wyżuciłem i tyle...
Teraz nie będzie łaski, rodzina nie rodzina... Gang Nathaniela musi zniknąć, nawet jeśli ucierpi na tym Mell...Zrobię to z pomocą mojego gangu, albo bez...
![](https://img.wattpad.com/cover/64258371-288-k613297.jpg)
CZYTASZ
Kolejne Podejście |KOREKTA |
ActionCzasami jest tak, że człowiek gubi się w życiu, goniąc za sławą i pieniędzmi. Zapominamy o tym, że staliśmy się taką osobą jaką zawsze gardziliśmy. Stałam się tym kim się stałam... Zapomniałam, że to co robię to nie jest spełnienie marzeń... Na sz...