*48*

475 39 11
                                    

Chłopcy poszli do sklepu po jakieś przekąski, a ja szukałam na laptopie jakiegoś fajnego filmu. Ostatni koncert był słaby, ponieważ zespół miał jakieś dziwne piosenki i nie przypadł mi do gustu.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi, co był dość dziwbe, bo chłopcy mają karty. Gdy otworzyłam drzwi wiedziałam, że wrócił mój koszmar...

Stał tam Emmet, a dwoje jego ludzi trzymało Sebe i Chrisa.  Miałam przeczucie, że nie skończy się to dobrze...

- witaj kochanie, mam nadzieję, że się za mną stęskniłaś. - powiedział i wepchnął mnie spowrotem do pokoju

Chłopaków przywiązali do dwóch krzeseł, a ja siedziałam obok tego psychola. Bałam się tego, co może się stać!

- wiesz skarbie postanowiłem, że wybaczę ci to co zrobiłaś!-Oznajmił głaszcząc mnie po policzku- lecz wiem, że nie pujdziesz ze mną do póki cię nie zastrasze. Wiec tak, albo wyjedziesz ze mną bez przymusu, albo jeden z kolegów straci życie!

Jeden z tych oblechów przystąpił Sebie do głowy pistolet. To co zobaczyłam w jego oczach pomogło podjąć mi decyzję. Myślę, że to co zrobię będzie odpowiednie...

- dobrze pójdę z tobą, ale oni będą wolni!

- Mellody nie rób tego!!!- krzyczał Seba

- dobra dziewczynka!

Chłopcy zostali uwolnieni, ale nie mogliśmy się pożegnać, bo zabrano mnie.

To prawda, że nie da się uciec od przeszłości... Ja mogłam załatwić to sama od razu jak mnie porwał, mogłam zrobić coś, żeby koszmar nie wrócił.

Gdy wsiadałam do samochodu, usłyszałam krzyk Chrisa: " Mellody obiecuje, że cię znajdę "... Przypomniałam sobie też to co zobaczyłam u  Seby, miłość, troskę, oddanie, poświęcenie. Chris za to zawsze się mną zajmował wiedziałam, że obaj oddali by za mnie życie. Nie mogłam im na to pozwolić, bo to przeze mnie cierpiało tyle ludzi...

Dla mnie najważniejsze w życiu to to, aby moi bliscy byli bezpieczni.

*Chris*

Nie mogłem w to uwierzyć, ten drań znowu porwał Mellody. Tym razem to nie była jej wina...

- Stary będzie dobrze znajdziemy ją- powiedział Seba

- dobrze wiesz, że nie bedzie. Ostatnio prawie ją zabił.

Dzwoniliśmy nie dawno do Nathana, który po usłyszeniu co się stało załamał się...

Boje sie, że coś się stanie Mellody... Ja tak bardzo kocham tą istotkę! Zakochałem się gdy Nathaniel ją "porwał"... Wiem, że ona kocha tylko Bena, ale mam ciągle nadzieję, że jednak wybierze mnie...

Błagam nie bijcie...

Roksana

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz