*17*

827 57 5
                                    

*Dylan*

Do mnie i do Sam przyszli nasi przyjaciele, nie zdziwienie się tym, że nie ma w domu Mell... Wszyscy siedzieliśmy i wspominaliśmy naszą wakacyjną wycieczkę do Reginy.

Gdy nagle do domu ktoś wszedł trzaskając drzwiami. Ostatnie co zobaczyłem to Mellody, która biegnie do pokoju. Zauważyłem, że płakała.

- kto to? - zapytał Jordan

- nasza współlokatorka, mieszka tu od tygodnia- powiedziała Samantha

- powiem ci, że ładna to ona jest...

- Jordan, nie zapiminaj się! - powiedziała zła Sam

- wiem, że mam dziewczynę...

Po chwili ktoś zaczął się dobijać do drzwi...

- hej, jest może Mellody! - powiedział chłopak stojący w drzwiach

Był bardzo podobny do Mell, ale wydawał się groźny.

- jest w pokoju...

- mogę wejść? - zapytał

Niestety zanim zdążyłem odpowiedziec, wszedł do mieszkania. Po chwili w salonie pojawiła się Larson.

- czego tu jeszcze chcesz? - wysyczała w stronę chłopaka

Widać było, że płakała...

- dobrze wiesz, czego!

- to możesz sobie iść, bo mam to gdzieś... I odrazu ci mówię, że dla mnie nie istniejesz- powiedziała

- pod blokiem są chłopaki wystarczy, że ich powiadomie, a tu przyjdą i czy chcesz, czy nie pójdziesz z nami- powiedział spokojnie

- wynoś sie stąd- powiedziała dziewczyna i go popchnęła

- nie.

- mam gdzieś ciebie i reszte tych debili. Nie, boję sie was, tak samo jak Kevina... Więc się wynoś! - krzyknęła

Widziałam, że reszta trochę sie boi tego chłopaka ja tak samo

*Mllody*

Biedny Dylan, dalej stał koło Nathaniela... Trochę się bałam, że on może mu coś zrobić.

W jego oczach widziałam troskę, furię i zdeterminowanie. Wiedziałam, że on łatwo nie odpuści! Niby chce mnie chronić, ale ja mu nie ufam tylko, że w świetle prawa jestem bezbronna. On decyduje o moim losie i powinnam z nim mieszkać, czy tego chcę czy nie.

- to, co idziesz ze mną, czy wybierasz rozmowe? - zapytał

- wybieram, opcje 3... Masz wyjść z tego domu... - krzyknęła już wystraszona i wkurzona

- miałaś tylko dwie opcje... Zrozum jak ci, nie pomogę to Kevin ci, nie odpuści- powiedział na co ja prychnełam

- on mi nic, nie zrobi, bo mam za dużo informacji. A teraz wyjdź stąd braciszku nie widzisz, że oni się ciebie boją. Nie należą do naszego świata, przyjdź jutro do ZNTG to porozmawiamy...

- dobra...

Ta widzicie wiedziałam, że po prostu chce rozmowy nic by nie zrobił.

- Mell, kto to był? - zapytała przestraszona Sam

- nie, bój się go prędzej nogi mu z siedzenia powyrywam niż on ci coś zrobi.

- ale ja martwię się o ciebie- powiedziała, a ja ją przytuliłam

- o mnie sie nie, bój nic mi nie zrobi- oznajmiłam i ruszyłam do pokoju

Ogłaszam, że jako specjal zorganizuje maraton. Wiem, że prawie napewno odbędzie się w godzinnach od około 20 do 24 lub z przerwą nie wiem jeszcze...
Nie wiem jeszcze kiedy się odbędzie ale dam wam znać 💋💋💋

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz