*1*

2K 105 7
                                    


Wstałm godzinie 7 wiecie może szykuje się do powrotu do szkoły. Ubrałam się w czarne jeansy z wysokim stanem. Biały crop top z napisem Sweet, a na nogi założyłam czarne trampki. Zrobiłam lekki makijaź, a włosy związałam w warkocza.
 
Postanowiłam, że zacznę dzień od w miarę pożywnego śniadania. Nie zdziwiłam się też tym, że na lodówce była przyklejona kolorowa karteczka. 

Wróce za miesiąc. Dom jest do twojej dyspozycji.
Tata

Tak mój ojciec rzadko bywa w domu, bo często jest na delegacjach. Dlatego zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. Postanowiłam, że usmarzę sobie jajecznicę, bo jest w miarę pożywna.

Siedząc na kanapie postanowiłam napisać do przyjaciół. Chciałam dać im znak, że nic mi nie jest i żyje...

Do Moje miśki
Pozdrawiam z gorącego Sydney...

Po chwili dostałam wiadomości od przyjaciół. Wcale nie wiedziałam, że zaraz mi odpiszą?!

Od Kevin
Jak w Sydney?

Od Mellody
Ojca już nie ma, więc...

Od Sebastian
No to wpadamy i o zgodę nie pytamy...

Od Max
Nawet mamy już bilety!!!

Od Mellody
Ale po co to robicie?

Od Kevin
Bo cię kochamy i pomagamy spełniać marzenia o tańcu!

Od Mellody
Mówiłam już, że was kocham?

Od Sebastian
Jakieś miliard razy słońce...

Postanowiłam, że nie przesiedze całego dnia na kanapie. Tylko pójdę przejść się po tym pięknym mieście...

Zwiedzający miasto zawędrowałam w te bardziej niebezpieczne rejony. Usłyszałam muzykę, dochodziła on z jednej z zamkniętych fabryk

Z małym opóźnieniem uświadomiłam sobie, że to nielegalne zawody tańca. Czemu nie legalne? Nie ma tam zasad robisz co chcesz i jak chcesz ważne, żeby publiczności się podobało. W Los Angeles nasz gang był jednym z najlepszych. Oczywiście to ja wymyślam układy i w ogóle, bo taniec to moja pasja. Niestety mężczyźni dlaej są uprzedzenia do kobiet, bo jak to dziewczyny w gangu?!

Postanowiłam, że poproszę Kevina, aby mnie tam zapisał. Od razu wam mówię, że zrobi to na pewno...

Gdy zaczęło się ściemniać postanowiłam, powoli kierować się w stronę domu. Oczywiście ktoś postanowił do mnie zadzwonić i to wcale nie był Kevin.

- Mellody mamy mały problem!

- jaki?

- jakie skórzane kurtki ci przywieść.

- możecie wziąć wszystkie, a co z naszymi maszynami?!

- one już poleciały samolotem do naszej nowej bazy... Nie zapomniałem o żadnym kocico.

- do naszej nowej bazy? Czyli nie będę mieszkała z ojcem?

- nie nie będziesz, to narazie...

- pa drugi szefie.

- chyba pierwszy!

- śnij dalej...

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz