*89*

416 29 1
                                    

Nasz występ wszyscy mieli zapamiętać, dlatego musiał być wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Wszystkie światła na sali zgasły, a ludzie wydali dźwięki zdziwienia, właśnie o to nam chodziło, zaskoczyć widzów i jury.  Nie widziałam, aby ktoś miał chociażby podobny występ do naszego...

Przed występem byłam pewna, że będziemy najlepsi, ale teraz stoimy na scenie, a nikt nawet nie klaszcze. Wszyscy się tylko na nas patrzą, a do moich oczu napływają łzy, bo co ja głupia myślałam, że to wygramy. Wszystko na nic, cały nasz czas włożony w próby,moje pokonywanie granic, głupia nauka akrobacji. A co z Derekiem, Demi i Collinem oni nauczyli się ciężkich kroków, a to wszystko na nic.

Nagle ludzie zaczynają wstawać i klaskać, słychać wiwaty i gwizdy. Ale jury dalej siedziało z grobowymi minami, a to ich głos się liczył najbardziej. Nie kryłam już łez zarówno wzruszenia wiwatami, jak i smutko z powodu zachowania jury. Przecież nie mogliśmy być aż tak kiepscy...

- dobrze, teraz my skomentujemy wasz występ!- odzywa się mężczyzna.

- Pozwolisz Danielu, że to ja zaczne?- zapytała kobieta- Moi drodzy to jest program, do którego nie przyjmujemy byle kogo, ale nie wiem co wy tu robicie...- powiedziała- Dlaczego nie występujecie razem ze znanymi muzykami, albo z tą osobą, która napisała wam piosenkę. Jesteście genialni, fenomenalni i zakochałam się w waszym stylu tańca.

- Zgadzam się z tobą Vivian czegoś takiego jeszcze nie widziałem, ale mam jeszcze jedno pytanie, która z was to Street Girl?

-  ja jestem street girl- powiedziałam

- bardzo zaciekawiła mnie wasza historia, ale co znaczy to, że lekarze mogą się mylić?

- jeździłam na wózku inwalidzkim, przez pewien wypadek, lekarze powiedzieli, że już nigdy nie zatanczę...

Dalej nie mogę uwierzyć w to, że przeszliśmy dalej... Wszyscy juroży mieli podobne komentarze byli zachwyceni naszym wystepem i naszymi relacjami.

* Nathaniel*

Moja siostra i jej zespół byli genialni, dali radę i przeszli dalej. Gdy zobaczyłem jak ona się skupia przy tych akrobacjach, a po każdej następnej na jej ustach maluje się uśmiech. Byłem szczęśliwy, że nasze życie tak się potoczyło, nie mamy rodziców, ale mamy siebie i Kevina. Ja mam Lili, a ona ma Dimiego i przyjaciół.

- Dimitri strasznie boli mnie brzuch chyba coś się dzieje. musimy jechać do szpitala.- powiedziała Lilka.

- Ale masz jeszcze dużo czasu do porodu? - zdziwiłem się

- To nie to, dzieje się coś innego. Nathan błagam jedziemy do tego cholernego szpitala, nie pozwolę, aby stało się coś dzieciom...

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz