Następnego dnia wstałam o 6, bo z tego, co wiem to Ben ma na 8. Dlaczego, ja się na to zgodziłam? A wiem, bo inaczej mój brat zapisał by mnie do pierwszego lepszego gimnazjum...
Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, ale makijaż dalej musiał być leciutko mocniejszy, ponieważ moja twarz nie wyglądała jeszcze dobrze. Ubrałam białą bokserkę i jasne jeansowe spodenki. Na nogi założyłam wygodne trampki. Wzięłam moją torebkę ozdobioną, oczywiście ćwiekami...
Zeszłam do kuchni, gdzie o dziwo nikogo nie zastałam. Pewnie jeszcze śpią...
Zjadłam jogurt z musli i owocami. No, bo trzeba znowu dbać o formę...
Po chwili usłyszałam klakson i wyszłam z tego niby domu. Wysiadłam do samochodu i po chwili ruszyliśmy.
- jak się spało Loli?- zapytał
- nawet dobrze, ale gorzej było że wstawaniem
- ha ha mam nadzieję, że spodoba ci się moja szkoła- powiedział
- już mi się podoba, bo ty tam jesteś Beniątko
- dobra jeateśmy- powiedział i zaparkował na parkingu obok szkoły
Wsiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w jej kierunku. Była z zewnątrz pomalowana na żółto i wyglądała na dość nowoczesną.
- zaprowadzisz mnie do sekretariatu?- zapytałam
- no pewnie i wiesz nawet na ciebie poczekam Loli
Ja weszłam do tego pomieszczenia, a on poczekał przed...
- dzień dobry ja chciałabym zapisać się do tej szkoły...
- a masz może oceny ze starej? - zapytała sekretarka, która nie była dużo starsza ode mnie
- niestety nie, ale mogę je załatwić
- wiesz ja tam bym się nie czepiała, ale dyrekcja to co innego. Więc donieś je jak najszybciej. W takim razie od jutra możesz zaczać, naukę w naszej placówce, bla bla bla. Tu masz książki i kod do szafki, a tak w ogóle to jestem Miriam jakbyś czegoś potrzebowała to zapraszam.
- dziękuję i może skorzystam... A tak na przyszłość to gdzie jest dyrektor?
- za tymi drzwiami
Gdy wyszłam Ben od razu zabrałam mi kod do szafki i poleciał na jej poszukiwania. On na żywo jest jeszcze bardziej poszczelony niż przez internet.
- to twoja szafka włuż tu książki - powiedział
- no, co ty nie powiesz myślisz, że nie wiem do czego to służy?!
- to, co idziesz na lekcje?- zapytał
- dopiero od jutra zaczynam. A ty wybierasz szkołę, czy fryzjera?
- Loli chyba zbyt słabo poznalaś mnie przez te wiadomości - powiedział i wziął mnie na ręce po czym zaczął biec do wyjścia.
Uczniowie zerkali na nas z ciekawością... Gdy byliśmy juz na zewnątrz, ten wariat dopiero mnie puścił.
- ale z ciebie głupek - Powiedziałam śmiejąc się
- twój głupek
Po chwili podeszli do nas trzej chłopacy...
- Ben będziesz dzisiaj na siłowni? - zapytał jeden
- no chyba tak, a co?
- bo może wybierzemy się razem...
- no dobra, ale ja biorę że sobą Mellody - wow, powiedział do mnie po imieniu
- ej, a ja nie mam nic do powiedzenia?- zapytałam
- oj, Loli nie gniewaj się - powiedział
- to jesteśmy umówieni
Potem pojechaliśmy do salonu fryzjerskiego.
Wyszłam z niego z czerwonymi włosami, które przy końcach przechodziły w mój naturalny brąz. Bardzo podobał mi się ten efekt. Za to siedział i się śmiał, ale ze swoimi włosami nic nie zrobił.
No, ale gdy przysnął na fotelu ja i wzięłam od fryzjerki trochę czerwonej farby i zrobiłam mu taką fajną grzywkę...
- następnym razem ją wybieram co robimy - oznajmił
-dobrze, ale się tak nie denerwuj
Następnie udaliśmy się do 'mojego' domu. Na szczęście byli wszyscy, oprócz mojego braciszka. Więc obyło się bez zbędnych pytań...
- mogę wybrać ci w czym masz ćwiczyć. - poprosił
- możesz- odparłam i teraz to ja położyłam się na łóżku.
Po chwili mogłam zobaczyć, co mi naszykował.
Były to czrne leginsy i fioletowy crop top. Muszę przyznać, że ma gust...
- a ty masz coś na przebranie? - zapytałam
- tak, u brata w biurze.
- ej, ale ja nie mam karnetu...
- po co ci, ty jesteś tam ze mną, a do tego będziesz tu pracować - oznajmił
Gdy schodziliśmy po schodach, usłyszałam, w mój brat jest w domu.
Szepnęła o tym Benowi...- to co robimy? - zapytał
- nie wiem... Ale jak coś to uciekamy- Powiedziałam że śmiechem
Gdy przechodziliśmy obok salonu zauważył nas Nathaniel.
- Mellody, co ty zrobiłaś z włosami. Kto to jest i gdzie się wybierasz? - zaawał tak szybko pytania, że aż dziw
- uciekamy- szepnął Ben
Złapałam go za rękę i uciekliśmy że śmiechem z domu, akurat gdy mój braciszek do nas podchodził
*Nathaniel*
- oj, nie denerwuj się- powiedziała Lili
- ty widziałaś jej włosy, co to w ogóle za chłopak?
- przede wszystkim nie zachowuj się jak jej ojciec, jesteś bratem...- zgromiła mnie
- no, ale patrz jak ona się zachowuje
- a co wolałeś jak była smutna... Widziałeś jaka jest przy tym chłopaki szczęśliwa. - powiedziała i wyszła
742 słowa to najdłuższy rozdział...
Natix14
![](https://img.wattpad.com/cover/64258371-288-k613297.jpg)
CZYTASZ
Kolejne Podejście |KOREKTA |
ActionCzasami jest tak, że człowiek gubi się w życiu, goniąc za sławą i pieniędzmi. Zapominamy o tym, że staliśmy się taką osobą jaką zawsze gardziliśmy. Stałam się tym kim się stałam... Zapomniałam, że to co robię to nie jest spełnienie marzeń... Na sz...