*53*

430 33 3
                                    

Dzisiaj mogę już sama wychodzić z domu, ale z Richardem i resztą nie mogę się jeszcze spotkać. Postanowiłam, że pójdę trochę pobiegać, bo co mam innego do roboty. 

Biegałam sobie po okolicy, gdy nagle znalazłam dobrze mi znany park to tu gdy byliśmy dziećmi przychodziliśmy ja, Claudia, Malia, Harry i Richard.

Uprowadzona zostałam dokładnie 23 dni temu... To niby tak niedawno, ale ja zdążyłam już się za moją rodziną stęsknić.

Nagle zadzwonił mój telefon.

- hallo?

- hej to ja Dimitri, kiedy będziesz w domu?

- już wracam

Mam już dość tego, że oni co chwilę kontrolują to co robię. Ale wiem, że kiedyś na pewno od nich ucieknę, bo ja nie chcę być znowu tą samą dziewczyna co z przed bycia niepełnosprawną, chce być znowu tą dziewczynką co kiedyś.

Gdy wróciłam do "domu" poszłam do swojego pokoju. Na szafce nocnej stoi moje zdjęcie z Benem i jeszcze jedno tylko, że z całą rodziną.

- czy ty znowu płaczesz?

- czy ty znowu wchodzisz w nie odpowiednim momencie?

- przepraszam, ale dlaczego ty zawsze płaczesz patrząc na tego chłopaka? - zapytał

- bo to mój przyjaciel tylko, że ja go kocham, a on kocha mnie tylko, że on nie wie o moich uczuciach.

- a gdzie on?

- wyjechał, ale mnie kocha więc wróci - oznajmiłam

- jak by cię kochał to nigdy by nie wyjechał

Na jego słowa jeszcze bardziej się rozpłakałam, bo to było coś o czym nie chciałam myśleć...

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz