*79*

467 30 2
                                    

- nie wierzę, że udało nam się wygrać. Przecież ten układ ćwiczyliśmy tylko 3 razy, ale udało się. - cieszyła się Demi

- kurde ja z kolegą poszliśmy kiedyś prawie na czystym spontanie, ale wygralismy- zasmiałam się na to wspomnienie.

- Mell, nie chce ci psuć chumoru, ale tam był twój brat.

- wiesz Collin może to i lepiej...

Już po chwili wsiedliśmy do aut i odjechalismy prosto do hotelu. Dzisiejszy dzień był niezwykły nareszcie pokazałam, że nie wolno się poddawać. Bo nawet dziewczyna, która jeździła na wózku może wygrać.
- ej, a pamiętacie, że za dwa tygodnie są eliminacje do tego konkursu. Więc jak wrócimy z Londynu to bierzemy się do roboty. - powiedział Derek

- ale i tak się nie dostaniemy, tam startują profesjonaliści, a my jesteśmy zwykłymi ludźmi ulicy.

- Mell więcej optymizmu...

- ja jestem realistką.

Muszę wam powiedzieć, że od porwania nie patrzę na świat przez różowe okulary. Wiem, że Emmet dalej chodzi po tym świecie, a ja nigdy nie wymarze z pamięci Deana Moreno. Zawsze gdy zasypiam wideo jego twarz, pamiętam każdy jego cios, każde jego słowo. Naszczęscie już nie mam koszmarów, w których wracałam do tej okropnej piwnicy. Nie lubię teraz też przeglądać się w lustrze, bo mam dość tych blizn i tego okropnego tatuażu.

Gdy poznałam Eli, ona i jej rodzeństwo postawili mnie na nogi. Pilnowali mnie, a przede wszystkim zaakceptowali, moje początkowe fanaberie. Zbliżać do mnie mogły się do mnie tylko dziewczyny, nie można było wymawiać niektórych słów. Nie wychodziłam z ZNTG. Oni byli i wspierali mnie mimo wszystkich tych wymysłów. Nawet raz mnie uratowali, było to zaraz po zamieszkania z nimi. Miałam wtedy coś w stylu załamania i pewnego dnia chciałam sobie nożem wyciąć ten tatuaż. Ale Collin w samą porę wrócił do domu.

- Mell może pójdziemy na spacer? - zapytał Collin

- ale jest dziesiąta w nocy, no dobra ale muszę się ubrać...

Wyjęłam z walizki białe jeansy i czarną bluzę. Na niej było zdjecie... Byłam tam ja, rodzeństwo Collins i Derek. Zrobiliśmy je w święta bożego narodzenia, aby uczcić nasze poznanie. Gdy zobaczyłam, że mój współlokator ubrał ta sama bluzę, byłam po prostu zachwycona.

- to gdzie idziemy?- zapytałam

- może pójdziemy tam gdzie mieszka twój brat, oczywiście podejdziemy na bezpieczną odległość.

- ale skąd wiedziałeś, że chciałam to zrobić. Dlaczego ty mnie zawsze rozumiesz i zawsze mnie ratujesz? Jesteś najlepszym przyjacielem cwelu.
*Dimi*

Siedziałem właśnie u Patricka, gdy mój telefon dał o sobie znak. Nie powiem, ale zdiwiło mnie, że dzwoni brat Mellody. Przecież mieliśmy kontaktować się tylko jak będziemy coś wiedzieli na jej temat. A wątpię, aby się odezwała, już trochę znam jej charakterek. Mój brat patrzył na mnie zdziwiony, bo zamiast odebrać to trzymam ten telefon.

- halo Dimitri Moreno?

- tak to ja, coś się stało Nathaniel, przecież mieliśmy kontaktować się tylko w sprawach Mellody. - powiedziałem

- wiem, dlatego dzwonię, ona tu jest Dimitri. Przyjechałam do Londynu na tygodnie tańca... Widziałem ją najpierw w KFC, gdy była tam z przyjaciółmi, a potem na zawodach. Kurde, ona się zmieniła ma inny kolor włosów i kolczyki. Ale gdy mnie zobaczyła to uciekła. Niestety, pewnie nie chce nasteraz jeszcze widzieć, ale wazne, że...- nie usłyszałem co mówi, bo puściłem Telefon, po czym usłyszałem jak spada na kafelki

- brat, co się stało?

- Mell, ona jest w Londynie- powiedziałem i zacząłem płakać, były to łzy ulgi.

Teraz wiem, że nic jej nie jest i, że żyje. Szkoda tylko, że nie chce nas widzieć, dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe. Ja dla niej zostawiłem przyjaciół, a ona i tak nie chce mnie znać.

Wiem, że po tym całym Benie mówiła, że nie chce się już zakochać. Wiem też, że może nie obdarzyć mnie uczuciem przez mojego ojca. Ale wierzę, że pewnego dnia będziemy razem.

Chciałbym, aby jej życie nie było już takie pechowe. Chciałbym też być jego częścią, ale widać nie jest mi to pisane. Ale dlavzego, ona mnie tak po prostu zostawiła po tym jak ja nie patrząc na nic poszedłem ją ratować tylko z bratem i siostrą. Nie patrzyłem czy zginę, po prostu chciałem ją uratować... A ona nie chce mnie znać, to tak cholernie boli.

- wiesz, co Dimi ty tu nie płacz tylko jedziemy do Londynu.

- ale ona nie chce mnie znać...

- mam to w dupie, jesteś moim bratem, a ja nie mogę patrzeć jak chodzisz taki przybity.


Hej...

To znowu ja...
Mam dla was ważną informację, bo jak wiecie są wakacje. Więc i przyszła na mnie kolej, aby gdzieś wyjechać.
Więc postanowiłam was powiadomić, że prawdopodobnie od dnia 27 lipca do dnia 1 sierpnia nie będzie rozdziału. Ale do tego czasu jeszcze parę napisze.

Jest jeszcze jedna sprawa, bo pytałam w specjalnym poście na 10k wyświetleń, ale nikt nie dla propozycji. Więc pytam jeszcze raz jaki specjal byście chcieli. Może wybiorę parę. Tylko wiecie może już nie pytania do bohaterów, bo juz chyba 3 razy były

Natix14 wasza Roksana 😘


Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz