- Justin, widziałeś moją kurtkę?
- tak, jest w pokoju u Eli, a gdzie idziesz? - zapytał
- mam spotkanie w sprawie pracy przecież...
Tak, od poznania Eli minęło sporo czasu. Aktualnie mamy maj, więc minęło trochę ponad pół roku. Moi nowi przyjaciele bardzo mnie wspomogli... Może i jeszcze nie startuje w zawodach, ale pomagam przy organizacji ich. A właśnie teraz idę na spotkanie o pracę w jednej z kawiarni...
- powiedzenia mała, ale pamietaj, że zawsze możesz liczyć na naszą pomoc!
- Justin, coś mówiłam o używaniu tego słowa! - powiedziałam
- hej, Mell podrzucić cię, bo i tak jadę na wykłady- zapytał Collin
- okej...
Już po upływie zaledwie godziny miałam zagwarantowaną pracę. Cieszę się ponieważ znowu sama staje na nogi. Prawda mieszkam z przyjaciółmi, ale dokładam się do wydatków... To nie jest tak, że zapomniałam już o bracie i przyjaciołach, cały czas zastanawiam się co u nich słychać... Niestety, nie mogę się z nimi skontaktować, ponieważ nie mogę się jeszcze odważyć na powrót do tamtych chwil.. Teraz staram się żyć tym co jest i tym co będzie.
- wróciłam - krzyknęłam wchodząc do naszego lokum
- i co masz pracę? - zapytała jak zwykle szczęśliwa Eli
- no, jak by inaczej, nikt nie oprze się urokowi Mellody Larson...
- skromna jak zawsze
Od Demi
Hej, jesteście już w domu?
Do Demi
Tak, a coś się stało?
Od Demi
Zwolaj wszystkich w salonie to się dowiecie, ja zaraz będę...
Już po chwili ja, Eliza, Justin i Collin czekaliśmy w salonie na Demi... Mimo że, dziewczyna z nami mieszkała to tylko czasami można było ją tu zastać. Częściej była u swojego chłopaka Dereka...
W ogóle to dalej nie mogę uwierzyć w to, że w te wakacje będą moje 20 urodziny... Od zawsze miałam tyle planów, ale niestety ten najlepszy okres czyli 18 i 19 lat, przeleciał mi pomiędzy palcami...
- hej, ludzie mam dla was mega informacje...
- jesteś w ciąży, a ja będę wujkiem?- zapytał Collin
- ona ma dopiero 19 lat - bronił jej Justin
- dacie mi powiedzieć, czy wolicie ustalać datę porodu? Collin jak jeszcze raz powiesz coś podobnego to tak cię strzelę, że się nie pozbiwrasz...
- to powiesz o co chodzi? - zapytałam
- za miesiąc zaczynają się eliminacje do światowych zawodów w tańcu. A ja mam tam wtyki i to wcale nie jest Derek, a więc bierzemy udział w kategorii grupowej- wykrzyczała
- coś ty zrobiła... Przecież wiesz, że Mell nie może jeszcze tańczyć zostało jej jeszcze dużo pracy...
- Justin, jest okej dam radę i wygramy ten konkurs- powiedziałam
- street people?
- street people - krzyknelismy
Tak, nie występuje już jako Street Girl teraz tańczę w grupie street people. Mam nadzieję, że wygramy te zawody, ale mam też jakieś złe przeczucia. Boję się, że ktoś z mojego starego gangu, albo od brata weźmie w tym udział. Ale ja i tak już mam to gdzieś więc liczą się teraz moje potrzeby. A ja kocham tańczyć i nic tego nie zmieni.
- dobra ludzie ulicy lecimy ćwiczyć i układać nowy układ. Musimy to wygrać....
Hej!!!
Wiem, wiem znowu krótki rozdział, ale od piątku to się zmieni. Ten tydzień mam strasznie zawalony, ale już coraz bliżej wakacje. Specjalnie wstawiam chociaż taki rozdzialik!
Papapap
CZYTASZ
Kolejne Podejście |KOREKTA |
ActionCzasami jest tak, że człowiek gubi się w życiu, goniąc za sławą i pieniędzmi. Zapominamy o tym, że staliśmy się taką osobą jaką zawsze gardziliśmy. Stałam się tym kim się stałam... Zapomniałam, że to co robię to nie jest spełnienie marzeń... Na sz...