Pov.Karolina
Piątek, 10 czerwca.A co się z tym wiąże? Rozpoczęcie Euro. Chłopaki od rana biegają po hotelu i szukają jakieś części swojej garderoby potrzebnej na otwarcie. My jak zawsze z Leną postawiłyśmy na skromny ubiór. No przynajmniej ja. Dzisiaj postanowiłam ubrać czarne spodnie z dziurami na kolanach, biały koronkowy crop top i czerwoną koszulę w czarną kratkę i odwrotnie, a do tego czerwone air maxy. Włosy wyprostowałam i pozostawiłam rozpuszczone. Postanowiłam nie przesadzać z makijażem tak jak ostatnio, więc pomalowałam się lekko. Lena postanowiła 'zaszaleć' i ubrać się bardziej kontrowersyjnie. Krótkie dżinsowe spodenki, krótkie? Mało powiedziane. Czarny crop top i zwykły czarny sweterek. Makijażu jeszcze nie widziałam ale podejrzewam, że będzie on mocniejszy niż zawsze.
Gdy zbliżała się godzina dwudziesta udałam się na dół gdzie miała odbyć się zbiórka i wyjaśnienie spraw organizacyjnych. A jaśniej to ustalenie miejsc na otwarciu i zbiórka zaraz po nim przy autokarze.
Po otwarciu całej tej uroczystości dostaliśmy wszyscy sms'a abyśmy się jak najszybciej oraz niezauważalnie ulotnili. Dosłownie jak jacyś gangsterzy.
Po powrocie do hotelu wszyscy postanowiliśmy pójść na halę. Jedni grali w nogę, inni grali w pin-ponga, jeszcze inni robili jakieś ćwiczenia, a zaś jeszcze inni rozmawiali. Do tej ostatniej grupy należę ja wraz z Leną i Fabiańskim. Po pewnym czasie dołączył do nas Grosik i Sławek którzy dzisiaj mieli niezłą głupawkę. Przez to wszystko założyłam się z tymi pacanami, że wywinę Robertowi jakiś żarcik.Obrazi się, ale trudno. Zakład to zakład.
W mojej główce narodziły się już pewne plany. Najbardziej realny i łatwy do wykonania był żart numer 13 czyli poklejenie mu krzesła. Łatwy ale za to jaki śmieszny. Zostawiłam wszystkich i jak najszybciej pobiegłam do łazienki znajdującej się w hotelowej recepcji. Ta , gdy ostatnio sprzątałam zauważyłam klej w tubce.
Następnego dnia.
Tego dnia miała odbyć się konferencja w której miał uczestniczyć m.in. Robert. Do rozpoczęcia pozostało kilka minut, a sala była pusta, więc postanowiłam to wykorzystać. Wiedziałam dokładnie na którym miejscu będzie siedział Lewandowski, więc wysmarowałam mu całe krzesło klejem szybko schnącym. Gdy skończyłam akurat wszyscy zaczęli się schodzić. Wyrzuciłam tubkę do kosza i usiadłam na swoim miejscu. Z niecierpliwością czekałam na koniec konferencji aż Robert wstanie... ba! Będzie usiłował wstać, a tu klaps!
Gdy nadszedł już koniec, z trudem powstrzymywałam śmiech. Robert wiercił się ale nie wstał co wywołało szum na Sali.
- Wstać nie możesz? Oj biedactwo. – zaśmiałam się pochodząc do niego.
- Coś ty znowu wykombinowała? – zapytał usiłując podnieść swoje cztery litery.
- Ja? Nic. Przykro mi ale muszę cie zostawić. – powiedziałam. Posłałam mu buziaka w powietrzu i w ciągu kilku sekund ulotniłam się z pola widzenia.
😂😂😂
Przez cały trening Lewy nie zamienił ze mną ani słowa. Ale to przez to, że wszyscy się z niego śmieją. Miałam rację, że się na mnie obrazi, ale wygrałam zakład.
Po pewnym czasie miałam już dość więc postanowiłam 'załagodzić' sytuację.
Po treningu , gdy wszyscy oprócz Roberta wyszli już z szatni, ja postanowiłam właśnie z nim pogadać. Gdy miałam już otwierać drzwi poczułam silne uderzenie i mocny ból w okolicach czoła.
Pov.Robert.
Otwierając drzwi z szatni chyba nimi kogoś uderzyłem. Wychyliłem się lekko i zobaczyłem leżącą brunetkę na ziemi. Mówiła coś niezrozumiale trzymając się za głowę.
- Nic ci się nie stało ? – zapytałem kucając obok niej.
- Po za tym, że boli mnie głowa to nic. – odparła. Pomogłem jej wstać i wspólnie udaliśmy się do autokaru.
Po około piętnastu minutach dojechaliśmy już do naszego hotelu. Jutro pierwszy mecz na tym Euro i musimy się postarać, tak więc wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi aby jutro być wypoczętym.
CZYTASZ
I hate you? Don't. I love you. ||rl9 W TRAKCIE KOREKTY
FanfictionW TRAKCIE KOREKTY; fabuła może ulec małej zmianie 2017© Ona. - dwudziestoletnia brunetka , o błękitnych oczach. Zaradna , miła , twardo stąpająca po ziemi dziewczyna z dużymi ambicjami. Studentka oraz asystentka w dobrze prosperującej kancelarii s...