Pobyt w słonecznej Italii to, to czego teraz potrzebuje. Tutaj pomimo lekkiego chłodu ciągle świeci słońce. Już kocham to miejsce.
Robert zaplanował wszystkie szczegóły. Najpiękniejszy pokój w hotelu, dobre położenie i atrakcje. Najwyraźniej mojemu mężowi naprawdę zależy.
W Roberta chyba piorun strzelił. Miałam tylko pięć minut na rozpakowanie się i przebranie. Lewandowski miał zaplanowanie wszystko co do minuty. Pierw poszliśmy na miasto. Będąc tutaj nie mogliśmy przegapić atrakcji Rzymu. Robiliśmy dużo zdjęć, a jeszcze więcej podpisów. Tutejsi ludzie naprawdę są fit. Po dwóch godzinach czasu poszliśmy dalej. Miasto było bardzo zatłoczone, ale sytuacja wyjaśniła się dopiero kiedy zaczął zapadać zmrok. Ulice pustoszały, a wszyscy ludzie zbierali się wokół fontanny. Dokładnie znałam ten 'rytułał', ale nie braliśmy w nim udziału. Usiedliśmy na ławce w pobliżu wybrzeża rzecznego. Nie było tych 'romantycznych' szumów wody, ale na co to komu ? Było idealnie – tak bardzo romantycznie.
- Przepraszam. – wyszeptał Robert wtulając się w mój brzuch.
- Ależ za co – spytałam nie co zaskoczona.
- Za to, że jestem takim egoistą, za to, że jestem o ciebie cholernie zazdrosny i ciągle cię kontroluje. Przepraszam za wszystko.
Od zawsze wiedziałam, że Lewandowski to słodziak, ale dziś już przesadził. Owszem, jest nie ufny i podejrzliwy,ale to mężczyzna, który zawładnął moim sercem.
Z Robertem jeszcze długo siedzieliśmy na ławce. Tak długo, że aż zaczął boleć mnie tyłek. Rzym nocą to zupełnie inne miasto niż za dnia. Noc sprawia, że to miasto nabiera życia.
Pov.Robert.
Przyjazd tutaj był naprawdę dobrym wyborem. Nie potrzeba Paryża, aby móc z kimś na poważnie porozmawiać, pogodzić się i ponownie wyznać mu miłość. Nie trzeba dowodów by udowodnić sobie, że się kogoś darzy miłością.
Z Karoliną jesteśmy już ponad trzy lata. Prze cudowne trzy lata i jedynie czego żałuję to kłótni i mało spędzonych chwil. Były chwile zwątpienia, ale zawsze jest tak na początku. Prawdziwe sytuacje z życia pokazują ci tak naprawdę, że to ta jedyna i, że to właśnie z nią stworzysz najcudowniejszą rodzinę na świecie.
Ja zrozumiałem to całkiem nie dawno i żałuję, że wcześniej zachowywałem się gorzej niż pięciolatek.
Robiło się już co raz zimniej i z Karoliną wróciliśmy do naszego pokoju hotelowego. Widziałem, że moja żona jest bardzo zmęczona i nie nalegałem aby posiedziała jeszcze troszeczkę ze mną. Nawet jej o tym nie powiedziałem.
Siedząc na hotelowym balkonie i wsłuchując się w różne odgłosy dobiegające tam z dołu, zastanawiałem się dlaczego wybrała akurat mnie? Karolina to bardzo, ale to bardzo atrakcyjna kobieta i może mieć każdego – mówiąc prościej. Tak więc dlaczego ja?
Pieniądze, sława i te sprawy mój drogi kolego.
Nie. Pieniądze? Sama przez te kilka lat zarobiła wystarczająco, aby utrzymać nas wszystkich przez ładne dziesięć lat. Sława? Nikt nie chciałby być w mojej, ani jej skórze. Te sprawy? Śmieszne. Tak więc moja droga podświadomość przestań podpowiadać mi bzdury. Już wystarczająco namieszałaś. Tak ty, właśnie ty!
- Rozmawiasz sam ze sobą? – spytała nagle Karolina wychrypiałym głosem.
- Słucham? Nie, nie. – zaprzeczyłem delikatnie się uśmiechając.
- Kocham cię Robert. – wyszeptała wtulając się we mnie jak w pluszowego misia.

CZYTASZ
I hate you? Don't. I love you. ||rl9 W TRAKCIE KOREKTY
FanficW TRAKCIE KOREKTY; fabuła może ulec małej zmianie 2017© Ona. - dwudziestoletnia brunetka , o błękitnych oczach. Zaradna , miła , twardo stąpająca po ziemi dziewczyna z dużymi ambicjami. Studentka oraz asystentka w dobrze prosperującej kancelarii s...