„Tajemnica", którą skrywam dotarła już do Leny. Cały wczorajszy dzień namawiała mnie abym pojechała na to zgrupowanie tekstem „Jak nie pojedziesz to będzie przypał. Wszystkie jedziemy".
Lena rzeczywiście ma rację, ale to nie jest dobry pomysł. Szczególnie, że z Robertem jesteśmy w separacji.
Ty tak powiedziałaś.
Ale skoro Lena jedzie i inne dziewczyny to czemu nie?
Podróż miała być długa, więc zamiast jechać na własną rękę, podjechałam do Leny i Arka.
- Będzie fajnie, wyluzuj. – powiedział Arek pakując moje walizki. Będzie zajebiście.
Po kilku godzinach jazdy, dojechaliśmy na miejsce. „Uliczka" domków prezentowała się znakomicie .
- My z Leną bierzemy jeden. – powiedziałam porywając od trenera jeden z pozostałych kluczyków. Chcąc czy nie chcąc Lena musiała ze mną dzielić domek. Chociaż?
Reszta kadry nie może się dowiedzieć o problemach Lewandowskich. Zbyt dużo się wydarzyło, aby jeszcze teraz wywoływać kolejny skandal.
- Wiesz co Lena? Jednak możesz iść z Arkiem. – odezwałam się.
- Jak to?! – zapytała zdziwiona.
- No normalnie. Jesteście małżeństwem. – zaśmiałam się oddając jej kluczyk.
Arek z Leną byli zaskoczeni, ale dłużej tego nie roztrząsali tylko poszli do swojego domku.
- Wie pan gdzie jest Robert ?
- 188. – odparł z uśmiechem. Chwyciłam swoją walizkę i ruszyłam w poszukiwaniu naszego domku.
Stojąc przed drzwiami, miałam pewne obawy, ale wzięłam się w garść i jak gdyby nigdy nic weszłam do środka.
Pov.Robert.
Byłem zły na siebie, że Karolina pomyślała iż jej nie ufam. To nie prawda, a to co zasugerowałem wcześniej...To był impuls.
Kiedy weszła do mojego domku myślałem, że zdarzył się cud. Ale niestety przeliczyłem się.
- Nim coś powiesz, chcę powiedzieć, że to koniec. – powiedziała, a chęć przytulenia jej zgasła.
Jak to koniec? Nie dawno był początek a teraz już jest koniec? O nie! Ja się tak łatwo nie poddaję. Kiedy Karolina położyła się na łóżku obok i zasnęła, ja po cichutku wymknąłem się z pokoju i poszedłem do Peszki. Tylko on wie jak naprawić małżeństwo.
- Powiadasz, że chce rozwodu ? – zapytał po raz kolejny.
- Tak.
- A więc musisz zrobić coś czego nie zapomni do końca życia. – powiedział.
Wracając do domku, myślałem dużo nad czymś „czego nie zapomni do końca życia". Tutaj już kwiatki ani inne pierdoły nie pomogą. Tu trzeba drastycznych rzeczy. Po chwili do głowy wpadł mi całkiem dobry pomysł.
Usiadłem przed domkiem i przez Internet zaprojektowałem swoją koszulkę. No wiecie o co mi chodzi.
Kiedy wszystko już załatwiłem, wszedłem do domku i położyłem się spać.
CZYTASZ
I hate you? Don't. I love you. ||rl9 W TRAKCIE KOREKTY
FanficW TRAKCIE KOREKTY; fabuła może ulec małej zmianie 2017© Ona. - dwudziestoletnia brunetka , o błękitnych oczach. Zaradna , miła , twardo stąpająca po ziemi dziewczyna z dużymi ambicjami. Studentka oraz asystentka w dobrze prosperującej kancelarii s...