Pov.Robert.
Jak się mogłem spodziewać, Robben za nie chciał z nami współpracować. W pierwszy kwadransie meczu miałem dwie możliwości ale nie! Pan 'Piordolę, nie podaje' znów chciał się popisać ale cóż, nie wyszło. Dopiero pod koniec pierwszej połowy trener nieźle na niego nakrzyczał i musiał z nami współpracować, chciał czy nie chciał. Już na początku drugiej połowy udało mi się wbić gola i kilkanaście minut później znów podwyższyłem wynik.
Arjen naprawdę zaczyna mnie już denerwować. Nawet w szatni uważa się za nie wiadomo kogo. A przypominam, że to ja i Kimmich dziś zasłynęliśmy na boisku.
- Pieprzony idiota. – mruknął Mueller kiedy 'Pierdolę, nie podaję' wyszło naburmuszone z szatni. Nie przejmowałem się już nim tylko od razu pojechałem do domu.
Kiedy siedziałem na kanapie oglądając Bundeslige 2 moi „przyjaciele" znów dali o sobie znać.
Milik: Jesteście
Krycha: Pojebani
Szczena: w
Milik: Bundeslidze.
Kapi: W sumie to ta łysa pała.
Ja: Ale o co wam chodzi bo nie kumam ?
Milik: co ten robben odpitala ?
Kapi: *Odpazdania. Ale serio ,jemu chyba na głowe bije.
Szczena: Mam teorie Achtung! Robben to samolub.
Ja: Sehr Gut! Er ist dumm!
Kapi: A co to znaczy ?
Krycha: Ze masz bezmugowie
Ja: Odezwał się mistrz ortografii! Sehr Gut to znaczy bardzo dobrze , a Er ist dumm to znaczy on jest głupi, durny.
Kapi: KRYCHA ? A chcesz w tą swoją brzydką , pryszczatą buźkę ?
I tak o to po raz kolejny na grupie rozpętało się piekło między Bartkiem, a Grześkiem. Tym razem nie chciałem w tym uczestniczyć, więc wyciszyłem powiadomienia i skupiłem się na meczu.
Pov.Karolina.
Kiedy nie myślę o domu i o tym co mnie czeka po przyjeździe, jestem szczęśliwa i w pełni zdrowa. Może i wciąż mam pewne problemy z odżywianiem, ale staram się jeść często, aby nie doprowadzić się do stanu tak jak niektóre modelki.
To już ostatni dzień tutaj i z grupą postanowiliśmy, że zamiast treningu pójdziemy na spacer. Było chłodno, ale przy rozmowie całkiem o tym zapomniałam. Z Leną rozmawiałyśmy na temat mundialu przez co zostałyśmy z tyłu. Moi rodzice będą nieobecni w domu gdyż jadą początkiem marca do Norwegii przez co opieka nad Konradem spada na mnie, a mama Roberta pracuje i nie chce jej dodatkowo obciążać.
- Jeśli się zgodzisz to ja ci pomogę. Moja mama zajmie się Szymkiem, więc bez problemu mogę ci pomóc. – stwierdziła blondynka.
- Byłabym ci wdzięczna. – powiedziałam przytulając ją. Z własnych doświadczeń przeżytych z Leną wiem co to znaczy 'być w dziewiątym miesiącu'. Nigdy nie wiesz kiedy urodzisz.
Wieczorem, po kolacji spakowałam wszystkie swoje rzeczy i spokojnie położyłam się na łóżku gdy nagle nawiedził mnie niespotykany ból w okolicach podbrzusza.

CZYTASZ
I hate you? Don't. I love you. ||rl9 W TRAKCIE KOREKTY
FanficW TRAKCIE KOREKTY; fabuła może ulec małej zmianie 2017© Ona. - dwudziestoletnia brunetka , o błękitnych oczach. Zaradna , miła , twardo stąpająca po ziemi dziewczyna z dużymi ambicjami. Studentka oraz asystentka w dobrze prosperującej kancelarii s...