62

1.2K 78 4
                                    


Dzisiaj nie za bardzo miałam siły. A to wszystko przez tą nieprzespaną noc. Co miał znaczyć ten sen? Jednak nie dane było mi dalej rozmyślać, ponieważ wylądowaliśmy już w Londynie. Uwielbiam to miasto, szczególnie późną jesienią, w tym wypadku już zimą.

- Dobrze się czujesz? Nie jest ci słabo? – pytał Robert wlekąc za sobą nasze walizki, bo przecież tak jakbym nie mogła wziąć sobie sama moich bagażów.

Droga do mieszkania Bartka zajęła nam nie całe pół godziny. Kiedy mieliśmy wchodzić do mieszkania, drzwi się otworzyły a z nich wybiegła zapłakana Klaudiaa Bartek zaraz za nią. Jakie było ich zdziwienie gdy nas zobaczyli.

- Co się stało Klaudia? – zapytałam.

- Nic. – odparła po czym wybiegła do windy.

- Natychmiast gadaj o co chodzi albo ci jaja utnę! – warknęłam.

- Wejdźcie.

Po chwili Bartuś już zaczął nam tłumaczyć o co im poszło. Jak mogłam się domyślić, wydarzyła się ta sama historyjka co u mnie i Leny. A mianowicie, kobieta z dzieckiem na rękach wmawia partnerce piłkarza, że ten ją zdradził i to dziecko jest tego owocem.

- Patologia w tym kraju. - skomentował Arek przecierając oczy. W tym samym czasie do mieszkania wróciła Klaudia w dużo lepszym humorze.

Jakie to fajne uczucie naprawiać kogoś związki.

Cały dzisiejszy dzień, całą szóstką spędziliśmy w domu. Ale tylko dlatego, że było zimno.

Jak to „dzisiejsza młodzież", dyskutowaliśmy na temat dzieci. Tak. Rozmawialiśmy o dzieciach, ich przyszłości, jak będą się zachowywać, chociaż tak naprawdę nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia. W tym samym momencie doszły do nas wiadomości.

Trener Nawałka: Dzień dobry kadrowicze oraz ich partnerki i żony. Tak chodzi również o ciebie Karolcia ! Rosja zbliża się wielkimi krokami więc wspólnie z całym sztabem szkoleniowym postanowiliśmy zorganizować kilku dniowe „zgrupowanie" w Bieszczadach. Domki i te sprawy. Tak więc w tej sprawie „zebranie" będzie 21 listopada o 19 na PGE. Do zobaczenia! Ps. Kobitki też zapraszamy.

Moja odpowiedź to zdecydowanie tak! Ja, Bieszczady i czego chcieć więcej? A no jeszcze mój najukochańszy mąż!

- Ja pojadę na sto procent. – powiedziałam.

- To my  też. – zawtórowały mi dziewczyny.

Chłopaki nie mieli wyjścia i musieli przystać na nasze warunki. Nie byli zadowoleni, że będę kontrolowani, ale wyraźnie w wiadomości od samego trenera Nawałki pisało , cytuję „Kobitki też zapraszamy".

Robert nie był w sosie, a na każde pytanie odpowiadał „nic".

- Kochanie, ale dlaczego jesteś zły? – zapytałam kiedy zostaliśmy sami.

- Po prostu boję się o ciebie i nasze dziecko. – powiedział zrezygnowany.

- Słodziak!

I hate you? Don't. I love you. ||rl9      W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz