Pov.Karolina
Dziś zamiast nart postanowiliśmy wybrać się na basen. Ale tylko dlatego, żeby nie urazić Arka i Roberta. Rozumiem, że nigdy nie jeździli i bardzo dobrze, że się uczą, ale ich szlag trafia gdy my jeździmy sami.
Chodząc po hali basenowej czułam się ... Dziwnie. Każdy się na mnie patrzył. Ale nie tak jakoś z ukrycia tylko bezczelnie latali po mnie wzrokiem. Na początku owszem denerwowało mnie to, ale po czasie kompletnie się tym nie przejmowałam. Nie przyjechałam tutaj po to aby się denerwować. Wystarczy mi Robert i ta jego durna gadka.
Bawiłam się dosyć świetnie i muszę przyznać, że Bartek wie co dobre dla dziewczyny. Klaudia trafiła na prawdziwego mężczyznę, tak jak ja na Roberta. O Arku to już nawet nie wspominam.
- Co wy na to, żeby wybrać się do centrum ? – spytałam.
- Ja mam lepszy pomysł. – powiedział Bartek. – Dziś o 16:30 we Wiśle są skoki narciarskie.
- I tak się składa, że mamy bilety. – wtrąciła się Klaudia. Chyba zaraz dostanę palpitacji serca. Ja, skocznia i Żyła!? Zawał. Piszczałam, skakałam jak idiotka, ale co tam.
- Wszystko okej? – zapytał Robert kiedy już nieco się uspokoiłam.
- Idziemy tam!
Pov.Robert.
Jeszcze wielu rzeczy nie wiem o mojej żonie. Nie sądziłem, że jest TAKĄ fanką sportów zimowych. Nie do końca byłem przekonany co do tego pomysłu, ale lubię skoki narciarskie i fajnie będzie je oglądać na żywo.
Punkt czternasta wyruszyliśmy w drogę samochodem Bartka . No chłopak się dorobił.
W trakcie podróży dowiedziałem się całkiem ciekawych rzeczy na swój temat. Nawet sam o nich dokładnie nie wiedziałem, ale za to moja żona tak. Po prawie trzech godzinach dojechaliśmy na miejsce, pod duży obiekt gdzie roiło się od ludzi.
Mówiąc szczerze miejsca mieliśmy super! Zaraz przy „bramie" gdzie skoczkowie kiedy wylądują wchodzą. Było świetnie dopóki nie pojawił się pierwszy z Polskich skoczków. Myślałem, że mnie za chwilę piorun walnie. Za żadne skarby nie mogłem jej uspokoić. To samo było z Klaudią. Czy tylko Lena ma wszystko w dupie i woli przeglądać media społecznościowe? W pewnym momencie już nie wytrzymałem i zaczepiłem przed ostatniego Polskiego skoczka. W tym wypadku był to Kot. Zarówno ja jak i on byliśmy zaskoczeni, a jednocześnie obydwoje śmialiśmy się z reakcji Karoliny.
Ten dzień zdecydowanie należał do Kamila. Nie dość, że wygrał z dużą przewagą to jeszcze wysunął się na prowadzenie ogólnej tabeli wyprzedzając tego znakomitego Domena Prevca. Teraz wiem jak czuje się kibic,kiedy śpiewany jest hymn.
- Kocham cię Bartek. – westchnęła Karolina przytulając się do szyby.
- Aha, okej. Zapamiętam to sobie. – mruknąłem odwracając się w całkiem przeciwnym kierunku. Wiem, że to było na żarty, ale trochę poudaje. Kiedy podjechaliśmy pod nasz hotel Arek zauważył masę dziennikarzy. Zawsze w takich sytuacjach omijamy ich jak możemy. Dzisiaj jednak mieliśmy mały kłopot, ponieważ każde wejście było obstawione. I jak tu żyć?
CZYTASZ
I hate you? Don't. I love you. ||rl9 W TRAKCIE KOREKTY
FanficW TRAKCIE KOREKTY; fabuła może ulec małej zmianie 2017© Ona. - dwudziestoletnia brunetka , o błękitnych oczach. Zaradna , miła , twardo stąpająca po ziemi dziewczyna z dużymi ambicjami. Studentka oraz asystentka w dobrze prosperującej kancelarii s...