Pov.Robert.
Okej, to już trochę przerażające. Karolina nie odzywa się już do mnie od tygodnia!
- Jejku, przepraszam cię. – powiedziałem chcąc przytulić brunetkę, ale ona ciągle była nieugięta.
- Idź sobie do domu publicznego. – warknęła, a ja zrozumiałem o co jej tak naprawdę chodzi.
- Powiedziałem to w żartach Karolina!
- Ach tak? To ciekawe skąd wiesz, gdzie jest? – zapytała krzyżując ręce pod biustem.
- Bo nie raz odbierałem stamtąd Mullera. – powiedziałem, czego później żałowałem.
- Co ty powiedziałeś?!
- Ja... O matko jak mnie głowa boli, chyba dostałem migreny, muszę się natychmiast położyć- udawałem. Oczywiście i tak Karolina nie uwierzyła, ale dała mi spokój.
Po pewnym czasie, jak gdyby nigdy nic razem z Karoliną poszliśmy na wcześniej umówione spotkanie do ginekologa. Dzisiaj najprawdopodobniej mieliśmy poznać płeć naszego dziecka.
- No i co? – zapytałem gdy moja żona wyszła zadowolona z gabinetu.
- Kolejny piłkarz w rodzinie. – zaśmiała się, a ja z nadmiaru wrażeń mocno ją przytuliłem po czym pocałowałem.
W drodze do domu, zawzięcie myślałem na odpowiednim imieniem dla mojego synka. Co z tego, że Karolina już wybrała? Ja też mam prawo głosu.
Karolina, jak mogłem się spodziewać zaczęła planować pokoik dla dziecka. Jej głównym problemem był kolor ścian. Czerowono – szary, a może czerwono- biały? Typowe problemy kobiet.
Pov.Karolina.
Jestem szczęśliwa, że to będzie chłopczyk. Chciałabym aby wyrósł na człowieka o wielkim sercu tak jak jego tatuś.
Wieczorem, wspólnie z Robertem myśleliśmy nad wspólnie spędzonymi świętami.
- Skoro już nie gram do końca roku żadnego meczu, to może te dwa miesiące spędzimy w Polsce. – zaproponował Robert na co się zgodziłam. Lewy czasem potrafi użyć mózgu.
😴😴😴
Kolejnego dnia wyruszyliśmy w trasę do Polski. Z tego co się PRZYPADKIEM dowiedziałam, Lena i jej rodzina również aktualnie są w Polsce, z resztą tak jak cała kadra. Wtedy postanowiłam napisać na grupie, którą założyły partnerki poszczególnych piłkarzy.
Ja: Co wy na to , żeby spotkać się w najbliższym czasie ?
Marina: Jasne , czemu nie ?
Sara: Peeewka.
Ja: Boruc , oddaj swojej żonie telefon i wypierdzielaj mi stąd!
Lena: Karciu , ty brutalu 😂
Ja: Wracając , co wy na moją propozycję ?
Klaudia: Jestem za! A tak w ogóle to musimy pogadać , Karolina...
Ja: Ja z wami też 🎉
Robert, jak zawsze musiał o wszystkim wiedzieć. Co za koleś. W tym samym momencie, kiedy śmiałam się z Roberta, otrzymałam wiadomość od Kapustki.
Kapi: Co mam kupić na święta Klaudii ?
Ja: Debilu , święta są dopiero za miesiąc😜😜
Kapi: To co ?! Później nie będę miał czasu.
Ja: Myślisz , że będziesz grał w Leicester ? Hahahahahaha U23!
Kapi: Myślałem , że jesteś moją przyjaciółką... Pa!
Ja: Bartek , ja naprawdę tak nie myślałam!
Ja: Proszę cię no! Bartuś...
Ja: Ej! Nie obrażaj się...
Ja: Chciałam ci coś bardzo ważnego powiedzieć...
Ja: Bartek kurde no!
Ja: Odpisz. 😭😭😭
- I się obraził. – skomentował Robert.
- Brawo geniuszu. - wymamrotałam wciąż usiłując skłonić Bartka do odpisania.
Nim się obejrzałam, przejechaliśmy granicę Polsko-Niemiecką, a trzy godziny później byliśmy już w Warszawie.
Pierw pojechaliśmy do mieszkania, które wspólnie kupiliśmy z Robertem, aby tam zostawić nasze rzeczy, a później pojechaliśmy na spotkanie, które zorganizowałam.
Nie spodziewałam się, że przyjdą prawie wszyscy! Prawie, bo bez Jędzy, który marznie w Rosji.

CZYTASZ
I hate you? Don't. I love you. ||rl9 W TRAKCIE KOREKTY
FanfictionW TRAKCIE KOREKTY; fabuła może ulec małej zmianie 2017© Ona. - dwudziestoletnia brunetka , o błękitnych oczach. Zaradna , miła , twardo stąpająca po ziemi dziewczyna z dużymi ambicjami. Studentka oraz asystentka w dobrze prosperującej kancelarii s...