59

1.2K 73 12
                                    


Pov.Robert.

Okej, to już trochę przerażające. Karolina nie odzywa się już do mnie od tygodnia!

- Jejku, przepraszam cię. – powiedziałem chcąc przytulić brunetkę, ale ona ciągle była nieugięta.

- Idź sobie do domu publicznego. – warknęła, a ja zrozumiałem o co jej tak naprawdę chodzi.

- Powiedziałem to w żartach Karolina!

- Ach tak? To ciekawe skąd wiesz, gdzie jest? – zapytała krzyżując ręce pod biustem.

- Bo nie raz odbierałem stamtąd Mullera. – powiedziałem, czego później żałowałem.

- Co ty powiedziałeś?!

- Ja... O matko jak mnie głowa boli, chyba dostałem migreny, muszę się natychmiast położyć- udawałem. Oczywiście i tak Karolina nie uwierzyła, ale dała mi spokój.

Po pewnym czasie, jak gdyby nigdy nic razem z Karoliną poszliśmy na wcześniej umówione spotkanie do ginekologa. Dzisiaj najprawdopodobniej mieliśmy poznać płeć naszego dziecka.

- No i co? – zapytałem gdy moja żona wyszła zadowolona z gabinetu.

- Kolejny piłkarz w rodzinie. – zaśmiała się, a ja z nadmiaru wrażeń mocno ją przytuliłem po czym pocałowałem.

W drodze do domu, zawzięcie myślałem na odpowiednim imieniem dla mojego synka. Co z tego, że Karolina już wybrała? Ja też mam prawo głosu.

Karolina, jak mogłem się spodziewać zaczęła planować pokoik dla dziecka. Jej głównym problemem był kolor ścian. Czerowono – szary, a może czerwono- biały? Typowe problemy kobiet.

Pov.Karolina.

Jestem szczęśliwa, że to będzie chłopczyk. Chciałabym aby wyrósł na człowieka o wielkim sercu tak jak jego tatuś.

Wieczorem, wspólnie z Robertem myśleliśmy nad wspólnie spędzonymi świętami.

- Skoro już nie gram do końca roku żadnego meczu, to może te dwa miesiące spędzimy w Polsce. – zaproponował Robert na co się zgodziłam. Lewy czasem potrafi użyć mózgu.

😴😴😴

Kolejnego dnia wyruszyliśmy w trasę do Polski. Z tego co się PRZYPADKIEM dowiedziałam, Lena i jej rodzina również aktualnie są w Polsce, z resztą tak jak cała kadra. Wtedy postanowiłam napisać na grupie, którą założyły partnerki poszczególnych piłkarzy.

Ja: Co wy na to , żeby spotkać się w najbliższym czasie ?

Marina: Jasne , czemu nie ?

Sara: Peeewka.

Ja: Boruc , oddaj swojej żonie telefon i wypierdzielaj mi stąd!

Lena: Karciu , ty brutalu  😂

Ja: Wracając , co wy na moją propozycję ?

Klaudia: Jestem za! A tak w ogóle to musimy pogadać , Karolina...

Ja: Ja z wami też 🎉

Robert, jak zawsze musiał o wszystkim wiedzieć. Co za koleś. W tym samym momencie, kiedy śmiałam się z Roberta, otrzymałam wiadomość od Kapustki.

Kapi: Co mam kupić na święta Klaudii ?

Ja: Debilu , święta są dopiero za miesiąc😜😜

Kapi: To co ?! Później nie będę miał czasu.

Ja: Myślisz , że będziesz grał w Leicester ? Hahahahahaha U23!

Kapi: Myślałem , że jesteś moją przyjaciółką... Pa!

Ja: Bartek , ja naprawdę tak nie myślałam!

Ja: Proszę cię no! Bartuś...

Ja: Ej! Nie obrażaj się...

Ja: Chciałam ci coś bardzo ważnego powiedzieć...

Ja: Bartek kurde no!

Ja: Odpisz. 😭😭😭

- I się obraził. – skomentował Robert.

- Brawo geniuszu. - wymamrotałam wciąż usiłując skłonić Bartka do odpisania.

Nim się obejrzałam, przejechaliśmy granicę Polsko-Niemiecką, a trzy godziny później byliśmy już w Warszawie.

Pierw pojechaliśmy do mieszkania, które wspólnie kupiliśmy z Robertem, aby tam zostawić nasze rzeczy, a później pojechaliśmy na spotkanie, które zorganizowałam.

Nie spodziewałam się, że przyjdą prawie wszyscy! Prawie, bo bez Jędzy, który marznie w Rosji.

I hate you? Don't. I love you. ||rl9      W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz