[17]

1.7K 76 7
                                    

ROBERT

Nawałka starał się włożyć do mojej głowy informacje, które już w niej były, bo wyniosłem je z Bayernu, ale przyszedłem na to spotkanie z czystego szacunku do trenera, ale także, by odpędzić od siebie niemoralne myśli o brunetce, która wylegiwała się w moim łóżku. Moje oczy pozostały wciąż w pokoju, napawając się jej porannym widokiem. Działo się między nami coś, czego nie potrafiłem racjonalnie wyjaśnić, a co było na tyle ciekawe, że ani przez chwilę nie pomyślałem, by to zakończyć. Nie mógłbym pozwolić, by tak wartościowa znajomość znów opuściła moje życie szczególnie, że to ono je rozświetla.

— Co o tym sądzisz, Robert? — pytanie Adama wyrwało mnie z letargu. Chociaż nie byłem na bieżąco z jego monologiem, całe spotkanie kręciło się wokół pierwszego meczu z Irlandią, który był już za pasem. Właściwie to spotkaliśmy się, by omówić strategię, by wybrać pierwszą jedenastkę i omówić kwestie, a więc nawet, jeśli nie nadążałem, byłem pewien, że wstrzelę się w temat.

— Mamy dobrą obronę, jednak defensywa to coś, na czym powinniśmy polegać — rzekłem. — Według mnie, gra skrzydłami jest znakomitym pomysłem, ale rotacja między meczami będzie nam potrzebna, byśmy byli nieprzewidywalni.

— Cieszę się, że podzielasz moje zdanie — skwitował mężczyzna, a ja w duchu przybiłem sobie mocną piątkę. Znałem Adama całe dwa lata i wiedziałem, że jest moim sprzymierzeńcem. Albo ja jego, kto co woli.

— Jestem także zdania, że gdybyśmy wyszli na przewagę w pierwszym meczu, to niektórzy zawodnicy powinni zadebiutować. Możliwość pokazania się na jednej z najbardziej prestiżowych imprez nie tylko dodaje dumy, ale także skrzydeł i chęci do wygrywania.

— W zupełności się zgadzam — tym razem głos zabrał Iwan, popierając moje słowa.

Pozostali, którzy siedzieli z nami zaczęli rozwijać temat, który zacząłem, co dało mi możliwość chwilowego wyłączenia się i wrócenia wspomnieniem do wczesnego poranka, ułożyłem śpiącą dziewczynę pod swoją pościelą, by chwilę później dołączyć do niej, opatulając ją swoim ramieniem. Było mi w cholerę przyjemnie, jednak myśl, że gdyby się obudziła i spostrzegła, że naruszyłem jej prywatność bez jej zgody, mogłaby być wściekła, a to ostatnie czego chcę.

Ustaliśmy wstępną jedenastkę na nasz pierwszy mecz, która nie była zatwierdzona, ale Adam polegał na niej i była dla niego priorytetem. Kiedy było już wszystko dopięte, pognałem na trening, który trwał w najlepsze. Już na pierwszy rzut oka zauważyłem, że między niektórymi powstało napięcie, czego za cholerę nie potrafiłem zrozumieć.

— Co się dzieje? — zagaiłem do Grześka, który był znacznie bliżej niż Szczęsny, co nie wzbudzało podejrzenia i było dość logiczne. A także lekkomyślne, bo Krychowiak słynął z tego, że mimo ekstrawaganckiego stylu, nie potrafił trzymać języka za zębami i paplał wszystko, co ślina przyniosła mu na język.

— Nie chcę siać plotek, ale mówią, że Arek powiedział coś przykrego Lenie, co zaś nie spodobało się Bartkowi i mówią też, że się poszarpali, ale nie mów im Lewy, że wiesz ode mnie.

— Dzięki, masz to jak w banku.

Czy powiedziałbym, czy też nie, każdy miał świadomość, kto jest naczelnym plotkarzem w naszej kadrze, jednak byłem nastawiony na to, by się nie mieszać, a co za tym szło, nie zdradzę Grześka. Mimowolnie zerkałem w stronę Milika, który z minuty na minutę stawał się coraz to bardziej nerwowy i już nie chodziło nawet o to, że był wściekły, a o to, że przez jego zachowanie inni zaczęli być równie podenerwowani.

— Odpierdol się Milik! — wrzasnął Pazdan, odpychając od siebie napastnika. Ich grupa grała już w dziadka, a Aro stał w środku, jak zdążyłem zaobserwować. Byłem zdumiony tym, jak bezczelnie zaatakował nogi Michała, wywracając go i dodatkowo sprawiając niewyobrażalny ból. Doskoczyłem do nich, podobnie jak Grzesiek, a także pojawił się Wojtek. Ja odciągnąłem Milika na bok, starając się go uspokoić.

I hate you? Don't. I love you. ||rl9      W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz