82

884 69 2
                                    


Pov.Robert.

Lot do Polski  był krótki, ale wyczerpujący. Marzyłem o ciepłym kocu i pilocie do telewizora. Kiedy uradowany wchodziłem już do domu podbiegł do mnie mały bialutki piesek merdając ogonkiem. Zdziwiłem się bo nie przypominam sobie abyśmy mieli pieska, albo nasi znajomi mieli takiego pieska.

- Cześć myszko. – przywitałem się z moją żoną całując ją w usta.

- Hej szczurku. – zaśmiała się. – Poznaj naszego Dropsika.

- Kogo? – zapytałem.

- Dropiska. Naszego nowego zwierzaczka.

Lubię zwierzęta, nawet bardzo, lecz nie byłem na to przygotowany. Odłożyłem swoje rzeczy na miejsce i zająłem się małym pieskiem. Był strasznie uroczy!.

- A jak tam nasze maleństwo?

Karolina chwilowo się zawahała, ale później z uśmiechem na twarzy zaczęła opowiadać o wynikach kolejnego badania. Byłem szczęśliwy, że w końcu będę miał prawdziwą rodzinę. No wiecie... Piękna żona, dziecko lub dzieci, śliczny dom i zwierzaczek, który jest dopełnieniem całości. Peszko i Grosicki mówiąc, że dziecko to najcudowniejsza rzecz na świecie mieli rację. Jedna mała istota, a potrafi wywołać uśmiech na tylu twarzach.

Jednak to co dobre wszystko się kończy. Nie mogłem liczyć na wspólne chwile z Karoliną, bo ta znów ma jakiś obóz. Było mi trochę przykro, ale to ja pierwszy wyjechałem.

Ja: Heloł maj frend

Szczena: To już nie „perfekt dojcz" ?

Ja: Haj majne frodliś

Krycha: OK. Co ci znowu jest ?

Kapi: Ja wiem! Karolina go zostawiła i teraz pewnie potrzebuje naszej pomocy 😂

Milik: Nie! Karolina urodziła a on nie wie jak ma nam o tym powiedziec!

Mąka: Albo po prosto napisał ?

Ja: Pjona Krzysiu👊  Ty jako jedyny mnie rozumiesz.

Szczena: A jesteś jeszcze w Polsce ?

Ja: Tylko kilka dni. Jak Karolina pojedzie na ten cały obóz to jade do Niemiec. Jebie mnie to.

Glik: Tylko nie ten obóz! To czyste zło!

Kapi: A co ? Ty też się wybierasz ?

Glik: Powaliło !? Moja Marta napierdziela o tym dzień i noc! No koszmar!

Milik: No moja Lena też jedzie. I powiem ci , że fajnie. W końcu będę miał święty spokój.

Ja: Czekaj. Zrobie Sc. Skończy ci się dzień dziecka chuju!

Milik: A rób se. I tak jej nie pokażesz.

Ja:Założymy się ?

Milik: Dobra nie. Wolę nie ryzykować. Spróbuj jej tylko to pokazać a masz wpierdol.


I hate you? Don't. I love you. ||rl9      W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz