32

1.5K 88 4
                                    


O godzinie 4:00 miałyśmy się spotkać z walizkami obok samochodu. Wychodząc z pokoju natknęłam się na jakiś telefon. Odblokowałam go i zobaczyłam, że na tapecie jestem ja i Robert. Czyli to musi być jego telefon. Chciałam go tam już zostawić, gdy nagle przyszedł jakiś sms. Kto normalny pisze sms'y o czwartej nad ranem? Nie chciałam być wścibska, ale moje ciekawość zwyciężyła.

Od: Ania 😘

Jestem w ciąży.

Ta wiadomość.To przecież nie może być prawda? Pokochałam człowieka, który najprawdopodobniej będzie miał dziecko?! Teraz już wiem, że nikt nigdy mnie nie pokocha. Każdy potrafi tylko kłamać, a Robert jest doskonałym przykładem.

Odłożyłam telefon pod drzwiami szatyna i pobiegłam do samochodu. Na zewnątrz czekali prawie wszyscy. Nie było dwóch najważniejszych dla nas osób. Osób, które nas zraniły.

Gdy pożegnałyśmy się już ze wszystkimi, zapakowałyśmy walizki do bagażnika i wyruszyłyśmy w kilkunastogodzinną podróż.

Po około 18 godzinach podróży dotarłyśmy do Warszawy. Nie dzwoniłam do rodziców, że dotarłam do Polski, w ogóle nie mówiłam im, że wracam. Znowu były by te pytania, a ja wolałam ich uniknąć. Teraz jedynym moim celem jest zapomnienie o tym wszystkim.

Resztę wieczoru poświęciłam na rozpakowaniu się.

Następny Dzień

Tego dnia mój telefon chyba zamienił się w wibrator. Bez przerwy wyborował! Wszystko to przez Roberta. Non stop wypisywał do mnie jakieś sms'y. Po pewnym czasie nie miałam zamiaru już ich czytać, więc wyłączyłam telefon aby chociaż na chwilę mieć spokój.

Późnym popołudniem w odwiedziny wpadła Lena, która podobnie jak ja nie tryskała energią. Starałyśmy się unikać tematu chłopaków ale to było trudne.

- Kochałam go. - szepnęłam ocierając jedną, samotną łzę.

- Przekonałam się, że miłość jest do bani. – powiedziała blondynka.

Przy jednym winie wyszło tyle spraw ile gwiazd na niebie. W jednym momencie dowiedziałam się więcej niż przez całe dwadzieścia dwa lata swojego życia.

Po wieczorze 'szczerości' nie chciałam zostawać sama, więc zaproponowałam Lenie aby ta została u mnie. Musiała się zgodzić.

Pomimo tego iż jest już dosyć późno to my i tak wciąż rozmawiamy. W pewnym momencie otrzymałam dziwnego sms'a od mojego brata.

Od: Braat 👻

Jeżeli przez ciebie i Lene przegramy ME to was osobiście rozszarpie!!!

- O co mu chodzi ? – zapytała Lena.

- Ma jakieś shizy. - mruknęłam.

Resztę nocy przegadałyśmy o pierdołach.

Pov.Robert.

- Jesteśmy debilami. – stwierdziłem.

- Takie dziewczyny to skarb, a my pozwoliliśmy im odejść. Pozwoliliśmy aby cierpiały.

- Chłopaki! Kurde! Zachowujecie się gorzej niż dzieci w przedszkolu! Użalacie się nad sobą zamiast walczyć! –wykrzyczał Bartek.

- Ale co możemy zrobić. Nic. – powiedziałem zrezygnowany.

- Gówno prawda. Co z tego, że Karolina widziała ten sms? Anka to przecież twoja siostra i przecież może to odkręcić, prawda? A ty Arek? Myślisz o byłej a kochasz Lenę. Chłopie zdecyduj się! – powiedział, a mi trochę rozjaśniło umysł. Bartek może ma rację. Ba! Na pewno ma rację. Nie słuchałem już dalej rozmowy chłopaków tylko jak najszybciej postanowiłem zadzwonić do mojej siostry i poprosić aby mi pomogła.

[Ja]: Hej Ania

[Ania]: Cześć Robert, dlaczego dzwonisz tak późno ? Przecież w Francji  jest gdzieś po drugiej w nocy.

[Ja]: Mam sprawę i to dosyć poważną, a wiem, że za kilka dni przylatujesz do Polski i mam nadzieję, że mi pomożesz.

[Ania]: Jasne , opowiadaj.

[Ja]: A więc...

Po powiedzeniu jej wszystkich szczegółów w słuchawce nastała cisza, której bardzo się bałem.

[Ania]: Jasne, że ci pomogę! Ale nic nie obiecuję.

[Ja]: Uwielbiam się siostra! Muszę kończyć!

Po tej rozmowie znów odżyła we mnie nadzieja, że my i Karolina... Że coś może z tego wyjść.

Dokładnie za czternaście godzin jest kolejny mecz, a ja ciągle na nogach tak więc postanowiłem się przespać.

😥😥😥

Pov.Karolina.

Równo o piętnastej razem z moją przyjaciółką zasiadłyśmy na kanapie przed telewizorem i z uwagą oglądałyśmy mecz.

- Brakuje mi ich. – stwierdziłam.

- Mi też, ale zranili nas.- powiedziała Lena.

Po wygranym meczu nie cieszyłam się. Cieszyłabym się gdybym tam była, mogła przytulić Roberta i powiedzieć mu, że jestem z niego dumna. Wieczorem otrzymałam dosyć dziwnego sms'a.

Od: Nieznany

Spotkamy się we czwartek? Proszę, to ważne.

Do: Nieznany

O 17 ci pasuje w centrum w Starbucksie ?

Od: Nieznany.

Dziękuję!

I hate you? Don't. I love you. ||rl9      W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz