78

901 64 5
                                    


Pov.Karolina.

Kiedy tylko Robert pojechał do Kataru, ja wróciłam do Polski gdzie do końca kwietnia miałam już zostać. Poród tuż, tuż i to tutaj w Polsce chcę, żeby nasz mały Lewandowski Junior się urodził.

Miałam propozycję abym na ten czas mieszkała u rodziców, ale lubię być samodzielna. Lubię robić wszystko po swojemu. Będąc już w mieszkaniu w Warszawie czułam się troszkę samotna, ale „ciężkie jest życie żony piłkarza", ale na szczęście mam tutaj przyjaciół.

Wczesnym popołudniem wyszło jasne słońce, więc od razu ubrałam ciepłą kurtkę i poszłam na mały spacerek. W trakcie chodzenia po parku, naszła mnie chęć na odwiedzenie grobu Tymka. Kiedy go ostatni raz odwiedziłam?

Stojąc już przy jego grobie, z bukietem sztucznych kwiatów i zniczem zauważyłam mężczyznę, który znacząco mi się przyglądał. Obawiałam się trochę, ale zignorowałam to dopóki do mnie nie podszedł. Wydał mi się znajomy.

- Był miłym chłopakiem. - zaczął.

- Skąd go pan zna? – spytałam.

- To mój brat. Piotrek.

- Przepraszam, ale musiało się coś panu pomylić. Tutaj pochowany jest Tymon. – powiedziałam zmieszana.

- To wtedy nie ja zostałem potrącony tylko mój brat bliźniak. – powiedział a ja oniemiałam. Na początku myślałam, że facet robi sobie zwyczajnie ze mnie żartuje. Ale gdy zdjął kaptur wszystko się wyjaśniło. To był naprawdę on, tyle, że bardziej umięśniony i męski oraz zadbany. W pierwszym momencie miałam mu ochotę przywalić porządnie w nos, ale ostatecznie bardzo mocno go przytuliłam. Nie mogłam być na niego zła.

Pov.Robert.

Pierwszy trening w Katarze, a ja już mam dość. Inny klimat, inne boisko ... To nie dla mnie. Wieczorem, po „mało wartościowej" kolacji, jak to powiedział Vidal każdy poszedł do swojego pokoju, aby wypocząć na jutro. Miałem kłaść się już spać gdy do mojego pokoju niespodziewanie wparował Mueller, a wraz z nim Neuer i Thiago.

- Zanim zaczniesz nas wyzywać od niedojebów musisz nas wysłuchać. – powiedział Manuel, patrząc raz na swój telefon raz na mnie. Naprawdę byłem senny więc nic nie mówiąc wyrwałem mu telefon z ręki i to co tam zobaczyłem. Szok. Zawał. Karolina obściskująca się z obcym facetem. To nie do pomyślenia. Byłem wściekły, ale nie chciałem tego pokazać.

- Wyjdźcie. – warknąłem. Ci spojrzeli na siebie po czym natychmiast opuścili mój pokój. Na początku myślałem, że to przyjaciel Karoliny, jednak żadnego z nich mi nie przypominał. Kompletnie obcy facet. Coraz bardziej wydaje mi się, że pośpieszyliśmy się z tym ślubem. Wszystko jest przeciwko nam.

I hate you? Don't. I love you. ||rl9      W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz