27

1.6K 84 5
                                    


Ten dzień zaczęłam od porządnego prysznica, który bardzo mi się przydał. Tuż po śniadaniu wszyscy mieli czas wolny aż do godziny piętnastej. Z tego co się orientuję wszyscy piłkarze dziś postanowili pójść na te wszystkie masaże czy coś.Nie wiem dokładnie, nie jestem jakimś zawodowcem. Lena również gdzieś zniknęła, a ja zostałam sama. Postanowiłam trochę pospacerować po hotelu i pooglądać kilka rzeczy. W tym samym czasie, gdy chodziłam po hotelu zadzwonił do mnie telefon. Mianowicie moja mama, jak mogłam się domyślić zaczęła temat wczorajszego zdjęcia i tego iż jej kochana córeczka jest w gazecie.

Były kolejne i kolejne telefony, a ja za każdym razem mówiłam jedną i tą samą regułkę. 'Mianowicie ja o niczym nie wiem i tyle w temacie' . Za trzynastym, może czternastym razem postanowiła wyłączyć telefon aby mieć chociaż odrobinę spokoju.

Gdy miałam już wracać do swojego pokoju z windy wybiegł szczęśliwy Bartek i o mało co mnie nie przewrócił.

- Wiedziałem! No po prostu to musiało się tak skończyć! – mówił podekscytowany.

- Ale o co ci chodzi? – spytałam.

- Jak to o co?! O wasz związek z Robertem! To przecież jest hit na skalę światową!

- Aha. Fajnie, tylko, że ten 'związek' nie istnieje. – powiedziałam i najszybciej jak potrafiłam poszłam do swojego pokoju.

Można było się tego spodziewać ale, że od razu związek? Już widzę te wszystkie hejty w necie, ale cóż.. Pomimo tego, że obiecałam wujkowi iż pomogę w organizacji rzekomego 'czasu wolnego' nie uśmiechało mi się iść na to całe zebranie. Ale mus to mus.

15 minut później siedziałam na jednym z krzeseł w Sali konferencyjnej i uważnie słuchałam innych propozycji.

- Moim zdaniem codzienne treningi będą męczące i przy kolejnych meczach zamiast utrzymywać formę ona będzie spadać.Moja propozycja jest taka, ażeby treningi odbywały się co dwa dni i po dwie godziny nie włączając do tego rozgrzewki. – powiedziałam.

- Bardzo dobry pomysł Karolina. – pogratulował mi trener Nawałka.

Po skończonym zebraniu wraz z Leną umówiłyśmy się na krótki spacer gdzieś niedaleko naszego hotelu. Już przy samej bramie dopadli nas dziennikarze zadając nam głupie pytania.

- Proszę pana.Ja nigdy nie byłam z Robertem i nie jestem a nawet nie będę i proszę to sobie wbić do głowy! – zwróciłam się do jednego z nich.

- To w takim razie co oznacza to zdjęcie na instagramie?

- To zdjęcie jest jedną wielką pomyłką i Mesut Oezil nie miał tego na myśli, a teraz wybaczcie śpieszymy się. – syknęłam ciągnąc Lenę jak najdalej od tamtego miejsca. Po chwili dotarłyśmy do parku i tam też spoczęłyśmy na rozmowie. Głównym tematem były zbliżające się wakacje i urlop który postanowiłyśmy spędzić razem.

- Jesteś mi winna wycieczkę do Grecji. - powiedziałam.

- Pamiętam, ale czy mógłby jechać z nami Arek? – zapytała.

-Jasne, że tak! Skoro już o nim mowa, to powiedz mi jak się wam układa?

Pov.Robert.

Od przeszło godziny próbuję dodzwonić się do Karoliny i nic! Wyłączyła telefon. Ale w sumie się jej nie dziwie.Takiego spamu jeszcze nigdy nie miałem, a co dopiero Karolina.

W pewnym momencie zadzwonił do mnie Konrad.

[Ja]: No co tam młody ?

[Konrad]: Powiedz mi gdzie jest Karolina? Od rana próbuję się do niej dodzwonić i nic!

[Ja]: A gdzie jesteś?

[Konrad]: Aktualnie siedzę w parku obok lotniska.

[Ja]: Poczekaj tam na mnie, będę za piętnaście minut.

Pobiegłem szybko do prezesa i bez wyjaśnienia zabrałem mu zapasowe kluczyki do samochodu.

Tak jak mówiłem, po piętnastu minutach dojechałem na lotnisko gdzie miał czekać na mnie Konrad.

Pov.Karolina.

Po powrocie do hotelu dowiedziałam się , że mój brat usiłował się do mnie dodzwonić oraz, że Robert z niewiadomych przyczyn wziął mój samochód.

Po krótkiej kąpieli postanowiłam, że włączę telefon.

139 nieodebranych połączeń.

42 nowych wiadomości.

No nie źle. Po chwili ktoś wparował do mojego pokoju jak burza i zaczął krzyczeć.

- Zamknij się już Konrad. – syknęłam.

- Nawet się nie przywitasz? No super.

- Hej Konrad. – powiedziałam przewracając oczami.

- Już lepiej. A teraz powiedz mi co mnie ominęło? – zapytał siadając bok mnie.

Pomimo iż nie za bardzo lubię rozmawiać o takich poważnych sprawach z moim bratem, ten jeden jedyny raz postanowiłam mu o wszystkim powiedzieć.

- No to kiedy ślub ? – zapytał zaraz po moim długim monologu.

- Nie będzie żadnego ślubu cymbale!

Po długiej dyskusji postanowiłam spławić Konrada, bo miałam już dość tego ciągłego 'Pasujecie do siebie z Robertem'. Ale z drugiej strony.Chociaż nie. Nie mogę tak myśleć. Robert jest tylko moim przyjacielem i ja muszę to wbić do głowy.

I hate you? Don't. I love you. ||rl9      W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz