9.

1.4K 76 14
                                    

Na końcu imprezy wyszłam z Dezym bez mówienia innym.
- Dezydery?

- Tak?

- Lubisz mnie? - zapytałam bękocząc. Wypiłam chyba zbyt dużo.

- Tak, co to za pytanie? - zapytał zdziwiony.

- Nie wiem- odparłam.

- Chyba już powinnaś być w domu- oznajmił.

- Ale ja nie chcę- powiedziałam uśmiechnięta.

- Julka, nie ma, że nie chcesz. Jesteś pijana.

- Mam to gdzieś- mruknęłam.

- Nie obchodzi mnie to, Juluś - oznajmił słodko.

- Taak...

On bez odpowiedzi pociągnął mnie w stronę mojego domu.
***
Bez oporu wszedł ze mną do mieszkania.
- Chodz, idziesz spać.

- Nie! - krzyknęłam śmiejąc się.

- Cicho bądź- uspokoił mnie.

- No dobra-przewróciłam oczami.

- Teraz chodź, położysz się.

Poszłam za nim.

Wzięłam swoje onesie kota i weszłam z nim do łazienki. Tam zmyłam makijaż i ubrałam się w piżame.

Następnie wróciłam do blondyna.

- Jestem...

On patrzał tylko na mnie z wielkimi oczami.

- Coś nie tak?

- Co? Nie, niee... Idź spać

- dobrze... - położyłam się na łóżku. On miał już wychodzić, a ja go złapałam za rękę.
- Zostaniesz ze mną? - zapytałam z nadzieją.

On bez odpowiedz położył się obok mnie. Ja się odwróciłam do niego, a on mnie przesunął bliżej. Tak zasnęłam wtulona w niego....
* Następny dzień*

Obudziłam się z bólem głowy, mocno wczoraj balowałam. Nic nie pamiętam oprócz, że tańczyłam z Dezym. Później pustka w głowie...

Chciałam się podnieś, ale umożliwiła mi to jakaś ręka. Spojrzałam w stronę dłoni i zauważyłam smacznie śpiącego Dezysia...Przestraszyłam się. Co on tu do cholery jasnej robi?!
Nagle Dezydery otworzył oczy.
- Coś nie tak? - zapytał.

- Nie, nie, ale co ty tutaj robisz?

- No prosiłaś mnie, abym został....

- Ale ja nic takiego nie mówiłam - zdziwiłam się.

- Byłaś pijana... - oznajmił ze śmiechem.

Nagle syknęłam, ból głowy był nie do wytrzymania. Szybko złapałam się w wymienione miejsce.

- Zbyt dużo wypiłaś

Szybko wstałam i poszłam po coś przeciwbólowego.
Wzięłam tabletkę i popiłam wadą.

- Chcesz coś do jedzenia? - zapytałam ziewając.

- Tak, ale ja sam sobie zrobię i tobie też. Nie będę cię męczył- odparł i uśmiechnął się szeroko.

- Jak chcesz.

Zeszliśmy razem na dół. Ja postanowiłam zrobić kawy, a on kanapki.

Po wszystkim zaczęliśmy się zajadać

Nagle mój telefon zadzwonił.
Odebrałam bez patrzenia kto to.

- Cześć, Julka, czemu poszłaś z Dezyderym z imprezy? - zapytała Ola.

- Nie wiem... Ja nic nie pamiętam

- Spoko... Mam Nadzieję, że nie będzie małych czułków- powiedziała.

- ej ej nie zapędzaj się trochę! A ja mam nadzieję, że będą małe Remiki :-:

- spadaj

- Tjaa.... Ty kurwa spadaj, bo jesteś tu potrzebna jak piasek na pustyni.

- Tak, mów ci chcesz- zasmiała się.
🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈

Nic ciekawego się nie działo, ale jest drugi w tym dniu rozdział! Haha, to papapapaapa xd
~Julka

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz