67

966 59 30
                                    

* Perspektywa Mai * ( kontynuacja )

Weszłam do łazienki i wykonałam poranną rutynę. Wróciłam do pokoju i przebrałam się 👇

Wzięłam telefon z biurka i go odblokowałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wzięłam telefon z biurka i go odblokowałam. Miałam jedną wiadomość w skrzynce.

Od Michał 😊 : Mnie się kurwa nie olewa. Będę u ciebie za pięć minut. Nawet nie próbuj wychodzić.

O chuj mu chodzi? " Pogadaliśmy " w łazience, czego on jeszcze ode mnie chce?
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk dzwonka od drzwi. O nie....przyszedł. Może Mateusz jest taki mądry i go nie wpuści?

Po kilku sekundach usłyszałam kroki przed drzwiami do mojego pokoju. Przeliczyłam się, Mateusz jest jednak idiotą. Do pokoju wszedł niechciany Rychlik.

Podeszłam do niego, żeby zacząć kłótnię, ale ten bez słowa przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
Wyrywałam się, ale ten kretyn trzymał mnie za mocno. W moich oczach pojawiły się łzy, a po chwili zaczęły skapywać z mojej twarzy na podłogę.

- Musiałem - wydyszał i w końcu mnie puścił - Czemu płaczesz?

- Jeszcze się do cholery pytasz?! - krzyknęłam drżącym głosem - Jesteś pieprzonym egoistą, myślisz tylko o sobie.

- Maja, daj mi dojść do słowa - odsunęłam się od niego, ale on podążał za mną.

- Nie podchodź - wysyczałam - Wyjdź z tego domu.

- Nie wyjdę, dopóki nie dasz mi się wytłumaczyć - poczułam za sobą przeszkodę, było to łóżko, więc usiadłam - Mam niewiele czasu, nie mogę tu być.

- Skoro nie możesz to po jakiego tu przylazłeś? - prychnęłam.

- Chcę ci wszystko wytłumaczyć - usiadł blisko mnie, po chwili znowu ktoś wszedł do pokoju.

- Wszystko w porządku? - w drzwich pojawił się mój " mądry " brat - Słyszałem krzyki....płakałaś?

- Nie, oczy mi się pociły - przewróciłam oczami - A teraz wyjdź z mojego pokoju - uśmiechnęłam się sztucznie.

Brunet opuścił mój pokój z grymasem na twarzy. Nie moja wina, mógł nie wpuszczać tego pacana.

- Masz pięć minut - oświadczyłam.

- Nie wiem od czego zacząć - złapał mnie za rękę...UGH - Jakiś czas temu zacząłem kręcić z taką laską...

- Żadna nowość - prychnęłam.

- Nie przerywaj - warknął - Spotykaliśmy się przez jakiś czas. W końcu poznała mnie ze swoim bratem, który należy do jednego z tych groźniejszych gangów. W końcu poznałem inną i zerwałem kontakt z tamtą. Ona oczywiście poskarżyła się swojemu bratu, gdy tylko zobaczyła mnie z tą dziewczyną. Po dłuższym czasie jej brat zadzwonił do mnie i zagroził mi - popatrzył na mnie, ja słuchałam go w spokoju - Powiedział, że jeżeli nie skrzywdzę tej dziewczyny i nie zerwę z nią kontaktów, to on się nią zajmie.

- Wciąż nie mam pojęcia co to ma wspólnego ze mną - odezwałam się.

- Czy yy serio musisz być taka tępa? - podniósł głos - To ty jesteś tą dziewczyną. Im chodzi kurwa o ciebie. Dlatego powiedziałem ci te wszystkie rzeczy przez telefon. Bałem się o ciebie. Nie chcę cię stracić.

- Ale jak to o mnie? Już się pogubiłam - nagle wstałam z łóżka - Boże czatuje na mnie jeden z gangów. Zaraz chyba zemdleję.

- Słońce, opanuj się - złapał mnie za ramiona i popatrzył się na moją twarz - Przepraszam za wszystko co ci powiedziałem, nic z tego nie było prawdą.

- J-ja nie wiem co myśleć - w mojej głowie pojawiały się czarne scenariusze - Dlaczego ci tak na mnie zależy?

- Wciąż nie rozumiesz? - pokiwałam przecząco głową, na co chłopak się uśmiechnął - Bo ja cię kocham.....

- Zaraz....CO??? - mój krzyk można było słyszeć u sąsiadów.

- Cicho - uciszył mnie - To co słyszałaś, kocham cię.

- I co ty sobie teraz myślisz? - podniosłam znowu głos - Że wpadnę ci w ramiona i będziemy szczęśliwą parką? To tutaj się przeliczyłeś. Mam chłopaka, a ty musisz się z tym pogodzić. A teraz wyjdź z mojego domu, nie chce cię widzieć - płakałam, już tego nie powstrzymywałam.

- Rozumiem, chciałem żebyś wiedziała - powiedział tak bardzo smutnym głosem, że przez chwilę było mi go szkoda. Wyszedł, a ja opadłam na podłogę dalej szlochając. Podpełzłam do łóżka i wzięłam telefon w drżące dłonie.

Do Kamiś ❤ : Wiem, że niedawno wyszedłeś, ale proszę wróć....potrzebuję Cię 💔

Położyłam urządzenie obok siebie i rozpłakałam się bardziej.

( 2 miesiące później )

Minęło już tyle czasu. Julka wciąż się nie znalazła, Alex się nie wybudziła. Odwiedziłam ją razem z Kamilem kilka razy. Remek i Wojtek siedzieli przy niej chyba 24/7. Robiło mi się smutno, gdy na nich patrzyłam.

Co do Michała.....nie odezwał się do mnie ani słowem, po tamtym wyznaniu. Ja też nie miałam zamiaru się odzywać. Myślałam o nim codziennie i o tym co mi wyznał. Sama nie wiem...był dla mnie ważny, ale chyba nie aż tak, jak Kamil.

Dezego też nie widywałam za często. Wyjeżdżał gdzieś lub zaszywał się w swoim domu. O niego też się martwiłam...

Kamil nie polubił się z nową laską Mateusza, w sumie ja też jej nie lubiłam. Często przyłapywałam ją na tym, jak się bezczelnie gapi na mojego chłopaka i robi dziwne miny. Naprawdę nie wiem, jak mój brat wytrzymuje z tym pustakiem. Często się przez nią kłóciliśmy...

Leżałam na łóżku w pokoju tym razem Kamila. Spędzamy ze sobą czas praktycznie codziennie, czasami czuję się przy nim jakoś inaczej....inaczej niż wcześniej, ale nie zawracałam sobie tym głowy.

- Wybrać ten, czy ten tort? - planowałam przyjęcie niespodziankę na urodziny mojego kochanego Mateuszka.

- Ten czarny jest spoko - wskazał na okrągłe ciasto.

- Mam nadzieję, że wszystko się uda - westchnęłam i zablokowałam telefon. Niestety nie na długo, gdyż po chwili zaczął dzwonić.

- Maja? Słuchaj, mam dobre wieści - usłyszałam radosny głos Remka i już się domyśliłam o co chodzi - Obudziła się - prawie krzyknął.

- Wreszcie - krzyknęłam radośnie, przez co blondyn spojrzał na mnie jak na wariatkę - Jadę tam.

- Nigdzie nie jedziesz - zaśmiał się - Spotkasz się z nią jak wyjdzie ze szpitala, mogę się ja jeszcze nią nacieszyć? - zapytał - Znając ciebie to jej nie dasz spokoju przez dobre kilka dni, więc chce skorzystać z okazji.

- Dobra, dobra - uśmiechnęłam się - Dam wam trochę czasu wolnego. Ale pozdrów ją ode mnie.

- Jasne - odpowiedział i po chwili się rozłączył. Chciałam go zapytać o Michała, ale nie chciałam tego robić przy chłopaku.

- Co tym razem? - zagadnął Kamil.

- Ola się wybudziła - przytuliłam się do niego i przymknęłam oczy.

- Jedziemy tam? - głaskał mnie po włosach.

- Narazie nie, dajmy im trochę wolnego czasu. Jeszcze się z nią spotkam - nawet nie wiem kiedy zasnęłam w jego ramionach.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

No to się porobiło.... Myślicie, że Rychlik odpuścił?

Do następnego ♡

~ Maja

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz