98

775 47 74
                                    

* Perspektywa Julki *

Maja straciła pamięć...

Najgorsze jest to, że nie pamięta ich..
Nie pamięta Dezego, Remka i Michała.

Martwię się o nią... I to bardzo.

Jak Kamil jej coś zrobi, to uduszę go.

Właśnie... Trzeba to teraz zrobić zanim będzie za poźno.

Wmawia jej, że chcemy ją od niego "odsunąć"

Muszę coś zrobić. Tylko co? Może wezwę Naruto?

Julka, ogar.

- Deziuuuu...

- Hmm??

- Nuuuuudzę się... - wywróciłam oczami.

On się zaśmiał i dał mi soczystego buziaka w usta.

- Oglądamy coś?

- Naruto!!! - krzyknęłam i się ułożyłam w pozycji siedzącej na kanapie.

- No okej - zaśmiał się.

Jesteśmy do siebie podobni. Oboje kochamy Naru.

Włączyliśmy shippuuden'a, bo tam akurat jesteśmy.

Popłakałam się ze szczęścia, że Hinata wyznała miłość Naruto. A do tego w czasie walki z Pain'em.

- Nie płacz, misia. To tylko anime - przytulił mnie.

Na końcu odcinka zadzwonił telefon Dezego.

- Halo? - zapytał - Co do cholery?! - krzyknął - Już jadę! - rozłączył się i szybko wstał z kanapy.

- Co jest?

- Dzowniła do mnie Sara. Kiedy przyszła do Mai, to Maja miała podbite oko.

- Co?! - zdziwiłam się - To przez tego jebanego chuja! - krzyknęłam wkurzona. I to bardzo.

- Jedziesz ze mną? - zapytał.

- Tak - wyłączyłam telewizor i się ubrałam.

Zabiję śmiecia. I to własnymi rękami. A jak nie rękami to kijem, miotłą czy nożem.

Wyszliśmy.

***

Dezy otworzył mi drzwi od auta i wsiadłam, a chłopak usiadł za kierownicą.

Włożył kluczyki do stacyjki i je przekręcił, a następnie wyjechał.

***

- Najpierw ja wejdę - burknęłam - Ten debil pobił moją przyjaciółkę do cholery.

- Okk - powiedzieli w tym samym czasie. (chodzi o Sarę i Dezego xd)
Weszłam do sali.

- Maja.... - odparłam.

Jednak Mai w sali nie było. Gdzie ona?

- Czego chcesz? - warknął ten dupek, Kamil.

- Ogarnij downa, śmieciu! - krzyknęłam - Jesteś normalny do cholery?! Bijesz moją przyjaciółkę! Jeszcze ją okłamujesz! - podeszłam do niego i dałam mu z liścia.

- Ty mała dziwko - popchnął mnie.

- Jesteś nienormalny! - krzyknęłam i wyszłam, trzaskając drzwiami.

- Wszystko ok? - zapytała siostra Dezysia.

- Tsa...

- Nie dobrze! Wszystko słyszałem. Wyzwał cię - burknął i wszedł do sali.

* Perspektywa Dezego *

- Słuchaj, debilu - złapałem go za skrawek bluzki - Jeszcze raz wyzwiesz Julkę to będziesz miał ze mną do czynienia. Ups, teraz masz - przywaliłem mu pięścią w nos i wyszedłem.

- Chodź, Juluś. Poszukamy Mai i wracamy - pociągnąłem ją, a Sara poszła z nami...

***
* Perspektywa Julki *

- M-maja...- szepnęłam i zrobiłam duże oczy kiedy zobaczyłam Maję - Czy to przez tego idiotę?! - krzyknęłam.

- Co?! Nie. Kamil mi nic nie zrobił. To ten... Jak mu było? Ten szatyn.

- Michał? Ale jak? On ci, by nic takiego....- przerwałam - N-nie zrobił...- przerywałam - Au.. - poczułam kopnięcie. Nasz bobasek się odzywa. Mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Co jest? - zapytał Deziu.

- Maluch się odezwał - uśmiechnęłam się - Nie na to czas. Majka... Kamil, on cie okłamuje. Dezego, Remka i Michała znasz... A... Michała nawet kochasz - zaczęłam bawić się palcami.

- Co? Takiego mopa kochać? - zaśmiała się.

- Wiesz jak go zabolało, kiedy powiedziałaś, że go nie pamiętasz? - zapytała Sara.

- Mam to gdzieś - mruknęła.

- A no fajnie. Myślałam, ze jesteś inna. Wierzysz tylko swojemu Kamilkowi. A nam? Do cholery otrząsnij się, idiotko! - krzyknęłam z płaczem. Dezy mnie przytulił. Odsunęłam się - Wiesz do cholery jak to boli?! Jak boli kiedy najważniejsza dla ciebie osoba zapomina o tobie?! - krzyknęłam.

Jej nawet powieka się nie poruszyła.

- Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz? Mówisz tylko tak, bo chcesz Kamila dla siebie.

- Ciebie pojebało?! Takiego dupka jak on?! - spytałam.

- On nie jest dupkiem.

- Jeszcze przed wypadkiem...- przełknęłam ślinę - Przed wypadkiem zostałaś bita. Przez niego. Groził ci... Ale przed tym. Zerwałaś z nim. Ponieważ zdradził cię z jakimś plastikiem. Później zaczął ci grozić, że jeśli z nim nie będzie nam stanie się krzywda.... Z tego, że masz dobre serce. Musiałaś z nim być... Nie potrafiłaś odmówić, ponieważ bałaś się o nas... Bałaś się, że stanie nam się coś... Powiedział, żebyś nie spotykała się z Michałem. Zlekceważyłaś to. Ciągle cię stalkował. Na każdym kroku.... - opowiedziałam jej - Nie musisz wierzyć. Już w to wątpię, że nam uwierzysz. Kamil nagadał ci bzdur - wybuchłam płaczem.

Dezyś mnie przyciągnął do siebie i mnie przytulił.

Majka nas wyminęła i biegiem pobiegła do swojej sali.

Wyrwałam się i wybiegłam ze szpitala. Płakałam... Łzy leciały mi po twarzy, które tworzyly wodospad. Wodospad smutku... I zdenerwowania oraz złości.

Słyszałam za sobą wołania.

- Julcia! Nie!- w ostatniej chwili mnie złapał.

Mało brakowało, abym wpadła pod kółka. Z płaczem wtuliłam się w mojego chłopaka. Jak to pięknie brzmi...

- Kocham Cię - szepnął - I naszego dzidziusia...

- Ja was też... - szepnęłam.

Elo

Co tam xE

Zupelnie zapomnialam o tym dialogu z opisu haha i dopiero teraz go piszę.

Mam nadzieje, ze sie spodobalo

Pa

~Julka








Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz