Wstałam z mojego łóżka i podreptałam do łazienki, aby odbyć poranną toaletę.
W tym czasie, gdy malowałam usta zadzwonił mój telefon. Wzięłam go do ręki, a na wyświetlaczu ujawił się nieznany numer... Z wahaniem odebrałam...- Halo? - zapytał jakiś męski głos.
- Z kim rozmawiam? - zapytałam.
- Z Dezym, dodzwoniłem się do Julki?
- Aaa, to ty... Tak - uśmiechnęłam się.
- Masz dzisiaj wolny dzień?
- Nie, teraz nie, o 9.30 mam zakończenie roku, kończę je o 11.00. A co?
- Chciałem cię gdzieś wyciągnąć - zaśmiał się.
- Aha, no to mogę iść, ale tak o 17, bo muszę iść z dziewczynami do sklepu. W sumie jak zawsze nie wiem czemu łażą po tych sklepach, ja to bym nie wytrzymała. Szczerze mówiąc nie chcę mi się - rozgadałam się.
- Ale jesteś gadułą - wybuchnął śmiechem.
- Taa, wiem - zrobiłam to samo.
- Czyli 17? - zapytał, gdy się uspokoił.
- Tak - oznajmiłam - Pa
- Pa- rozłączył się.
Odłożyłam telefon tam gdzie leżał i skończyłam to, co zaczęłam.
***
Co teraz robię? Słucham dyrektorki.... Bla bla.... Nic ciekawego...
Teraz wyróżnienia...
- Julia (nazwisko jakieś) - wywołała mnie dyrektorka.
Podeszłam do niej.
- Wygrała w konkursie muzycznym 1 miejsce, gratulacje - podała mi rękę, a ja ją uścisnęłam.
Wow...
Gdy było już po wszystkim wróciłam na swoje poprzednie miejsce, każdy mi gratulowal.
Po wszystkim poszliśmy do naszej klasy.- Maja (nazwisko) ma pasek, Julka (nazwisko) pasek, Ola (nazwisko) pasek, Michał Ruchlik pasek (musiałam xd nie chodzi o tego Rychlik xd-julka)
Kuba (nazwisko),***
Wreszcie w domu, od tych szpilek nogi mnie bolą... Jest gorąco, więc zostanę w tej sukience, zmienię tylko buty. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Ubrałam swoje żółte baleriny, aby pasowało do mojej żółtej sukienki, mówiłam, że kocham żółty?- No gotowa - przejrzałam się jeszcze w lustrze i wyszłam.
Z dziewczynami miałyśmy się spotkać pod makiem. Po paru minutach się zjawiły.
- Spóźnienie - powiedziałam i je przytuliłam.
- E tam, tylko parę minut- odparła i machnęła ręką Maja.- Chodź, zamówimy se coś - pociągnęły mnie do McDonald'sa.
Usiadłyśmy na miejscu, a Majka poszła zamówić... Wie co najbardziej lubimy.
Po paru minutach przyszła.
- Niedługo będzie-oznajmiła z uśmiechem.
***
-Numer 34! - zawołała, a ja podeszłam i wzięłam tacę.Z nimi podeszłam do stołu i je na nim położyłam.
- Oto zamówienie- zaśmiałam się i usiadłam na swoje miejsce. Nasz zestaw składał się z: coli, ale ja wolałam sok pomarańczowy.
Frytki, hamburgery xd i shake bananowy.- Ejjjj, za tydzień w sobotę jest iem - oznajmiła Alex.
- Ehh, ja i tak spotkałam swojego idola, nic więcej nie potrzebuję- odparłam i napiłam się.
- Wow, może spotkam Michasia!
- Idiotko, możesz go tutaj spotkać, przecież jesteśmy w Wrocławiu! A on zawsze przyjeżdża do Remka, a Włodzisław Śląski, jest obok Wrocławia... Wiec masz okazję go spotkać- powiedziałam uśmiechnięta.
- Może... Ja chcę go spotkać! Jedziemy do Głubczyc!!- wykrzyknęła.
- Żartujesz? - zaśmiałam się i dokończyłam swojego shake'a.
- Ej, dziewczyny przecież Dezy zna Remka i Michała - powiedziała Alex, jednak to ona mądra jest.
- Wow, jednak ty mądra jesteś- burknęłam.
- No tak, bo to ja, a ja zawsze mądra jestem.
- Nie. Dobra ja się spotykam z nim o 17- uśmiechnęłam się.
- Gdzie?-zapytała rozmarzona Maja.
- Nie wiem, zobaczymy. No, a więc zapytam się jego - powiedziałam.
- Spoko pomysł- powiedziała Ola.
- No- potwierdziła Majka.
-To niedługo 17. Dużo przesiedziałyśmy w tym maku.
- Nom - powiedziała zielonooka.
***
Jestem w domu i czekam na Dezysia, po paru minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i Otworzyłam. W nich ujawnił się Dezy, ubrany w koszule jeansową.Tu Julka elo... Nikt nie zrobił rozdziału, wiec ja robię.
Do następnego!
~Julka
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fiksi Penggemar- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...