Witam, to znowu ja. Niby dzisiaj nie jest mój dzień, ale każda z nas może pisać. Więc oto jestem hahaha
* Perspektywa Mai *
- No wstań w końcu - Kamil jęczał mi nad uchem, bo od godziny nie chciałam wstać z łóżka.
- Nigdzie nie wstaję - fuknęłam na niego i znowu przymknęłam oczy.
- Majka, mieliśmy iść do szpitala - westchnął zrezygnowany.
- Nie chcę, boli mnie głowa, chcę mi się płakać i krzyczeć. Do tego boli mnie brzuch - powiedziałam z wyrzutem.
- Czy to TE DNI? - zapytał ze współczuciem.
- Mhm - pokiwałam twierdząco głową.
- Czy moje słonko chce herbaty? - ponownie zadał pytanie.
- Z wielką chęcią - uśmiechnęłam się.
- Ale później wstajesz i idziemy do Skowrona - zarządał - Chyba, że nie chcesz znaleźć przyjaciółki.
- No dobra, nie marudź już tak i idź zrobić tą herbatę - wypędziłam go z pokoju.
Pewnie się zastanawiacie, czy powiedziałam Kamilowi o tym, co się stało na MU. A więc nie, nie powiedziałam. Zbyłam go jakąś denną historyjką, że byliśmy pijani i się przelizaliśmy ( śmiechłam ~ Maja )
Gdybym mu powiedziała prawdę, to nie byłby taki spokojny.
Wstałam w końcu z łóżka i postanowiłam się ogarnąć.Umyłam się, nie nakładałam tapety. Dzisiaj nawet z makijażem bym źle wyglądała. Wróciłam do pokoju i przebrałam się w to 👇
Z głośnym wdechem rzuciłam się na łóżko i czekałam na mojego chłopaka.
Nie musiałam długo czekać, po chwili pojawił się obok mnie z kubkiem gorącej cieczy.- Boli cię brzuszek? - zapytał troskliwie.
- Już się tak nie podlizuj, czopie - wytknęłam mu język i wzięłam mały łyk herbaty.
- Nie podlizuje się, a martwię - powiedział z lekkim grymasem.
- Pierwszy dzień, więc normalne, że boli - odpowiedziałam i odstawiłam kubek na szafkę. Położyłam się na plecach i zamknęłam oczy.
Po niedługiej chwili poczułam jak chłopak wsuwa ręce pod moją bluzkę.
- Kamil co Ty....
- Csiii - uciszył mnie i ułożył dłonie na moim brzuchu - Rozluźnij się - zaczął delikatnie masować miejsce, gdzie mnie bolało.
Było mi tak dobrze, że jeszcze chwila, a bym zasnęła.
- Kocham cię, wiesz? - powiedział po chwili ciszy.
- Ja ciebie też - wyszeptałam, ale kątem oka zobaczyłam, że chłopak się uśmiecha.
- Koniec tego dobrego - wstał z łóżka - Wstawaj, idziemy.
- Ale....
- Idziemy - spojrzał na mnie groźnym wzrokiem.
- No dobra - prychnęłam i bez jego pomocy także wstałam.
Wyszłam z pokoju i nawet na niego nie poczekałam.
- A wy gdzie znowu idziecie? - Mateusz spojrzał na nas znad kanapy.
- Idziemy do kolegi, odwiedzić go w szpitalu - wytłumaczyłam i założyłam buty.
Otworzyłam drzwi i znowu nie czekając na blondynka ruszyłam w stronę szpitala.
- Ej no, nie obrażaj się - dogonił mnie.
- Nie obrażam się - powiedziałam szybko.
- Czyżby? - złapał mnie za rękę.
- Miałeś mnie nie dotykać - wyrwałam dłoń i przyspieszyłam.
- Wiedziałem - westchnął zrezygnowany i nie odzywał się już do końca naszej drogi.
Weszłam do budynku i od razu ruszyłam w stronę sali Dezego. Drzwi były otwarte, więc bez skrupułów weszłam do środka. Moim oczom ukazał się Rychlik, niestety. Oraz bardzo smutny, a zarazem wkurzony Skowron.
- Co on tu robi? - zapytał Kamil.
- Zostań na korytarzu, zaraz wyjdę - rozkazałam, a chłopak się zawrócił i po chwili go nie było.
Minęłam Michała i usiadłam obok łóżka blondyna
- I co z nią? - zapytałam.
- Porwali ją, porwali moją Julkę - odpowiedział i nie zwracając uwagi na to, co sobie pomyślimy, rozpłakał się.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Co tam u Was? ♡
Do następnego :3
~ Maja
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fanfiction- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...