58

804 70 21
                                    

Witam, to znowu ja. Niby dzisiaj nie jest mój dzień, ale każda z nas może pisać. Więc oto jestem hahaha

* Perspektywa Mai *

- No wstań w końcu - Kamil jęczał mi nad uchem, bo od godziny nie chciałam wstać z łóżka.

- Nigdzie nie wstaję - fuknęłam na niego i znowu przymknęłam oczy.

- Majka, mieliśmy iść do szpitala - westchnął zrezygnowany.

- Nie chcę, boli mnie głowa, chcę mi się płakać i krzyczeć. Do tego boli mnie brzuch - powiedziałam z wyrzutem.

- Czy to TE DNI? - zapytał ze współczuciem.

- Mhm - pokiwałam twierdząco głową.

- Czy moje słonko chce herbaty? - ponownie zadał pytanie.

- Z wielką chęcią - uśmiechnęłam się.

- Ale później wstajesz i idziemy do Skowrona - zarządał - Chyba, że nie chcesz znaleźć przyjaciółki.

- No dobra, nie marudź już tak i idź zrobić tą herbatę - wypędziłam go z pokoju.

Pewnie się zastanawiacie, czy powiedziałam Kamilowi o tym, co się stało na MU. A więc nie, nie powiedziałam. Zbyłam go jakąś denną historyjką, że byliśmy pijani i się przelizaliśmy ( śmiechłam ~ Maja )

Gdybym mu powiedziała prawdę, to nie byłby taki spokojny.
Wstałam w końcu z łóżka i postanowiłam się ogarnąć.

Umyłam się, nie nakładałam tapety. Dzisiaj nawet z makijażem bym źle wyglądała. Wróciłam do pokoju i przebrałam się w to 👇

Z głośnym wdechem rzuciłam się na łóżko i czekałam na mojego chłopaka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z głośnym wdechem rzuciłam się na łóżko i czekałam na mojego chłopaka.
Nie musiałam długo czekać, po chwili pojawił się obok mnie z kubkiem gorącej cieczy.

- Boli cię brzuszek? - zapytał troskliwie.

- Już się tak nie podlizuj, czopie - wytknęłam mu język i wzięłam mały łyk herbaty.

- Nie podlizuje się, a martwię - powiedział z lekkim grymasem.

- Pierwszy dzień, więc normalne, że boli - odpowiedziałam i odstawiłam kubek na szafkę. Położyłam się na plecach i zamknęłam oczy.

Po niedługiej chwili poczułam jak chłopak wsuwa ręce pod moją bluzkę.

- Kamil co Ty....

- Csiii - uciszył mnie i ułożył dłonie na moim brzuchu - Rozluźnij się - zaczął delikatnie masować miejsce, gdzie mnie bolało.

Było mi tak dobrze, że jeszcze chwila, a bym zasnęła.

- Kocham cię, wiesz? - powiedział po chwili ciszy.

- Ja ciebie też - wyszeptałam, ale kątem oka zobaczyłam, że chłopak się uśmiecha.

- Koniec tego dobrego - wstał z łóżka - Wstawaj, idziemy.

- Ale....

- Idziemy - spojrzał na mnie groźnym wzrokiem.

- No dobra - prychnęłam i bez jego pomocy także wstałam.

Wyszłam z pokoju i nawet na niego nie poczekałam.

- A wy gdzie znowu idziecie? - Mateusz spojrzał na nas znad kanapy.

- Idziemy do kolegi, odwiedzić go w szpitalu - wytłumaczyłam i założyłam buty.

Otworzyłam drzwi i znowu nie czekając na blondynka ruszyłam w stronę szpitala.

- Ej no, nie obrażaj się - dogonił mnie.

- Nie obrażam się - powiedziałam szybko.

- Czyżby? - złapał mnie za rękę.

- Miałeś mnie nie dotykać - wyrwałam dłoń i przyspieszyłam.

- Wiedziałem - westchnął zrezygnowany i nie odzywał się już do końca naszej drogi.

Weszłam do budynku i od razu ruszyłam w stronę sali Dezego. Drzwi były otwarte, więc bez skrupułów weszłam do środka. Moim oczom ukazał się Rychlik, niestety. Oraz bardzo smutny, a zarazem wkurzony Skowron.

- Co on tu robi? - zapytał Kamil.

- Zostań na korytarzu, zaraz wyjdę - rozkazałam, a chłopak się zawrócił i po chwili go nie było.

Minęłam Michała i usiadłam obok łóżka blondyna

- I co z nią? - zapytałam.

- Porwali ją, porwali moją Julkę - odpowiedział i nie zwracając uwagi na to, co sobie pomyślimy, rozpłakał się.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Co tam u Was? ♡

Do następnego :3

~ Maja

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz