Obudził mnie dźwięk, znienawidzonego przeze mnie budzika. Wyciszyłam go i powoli otworzyłam oczy. Niechętnie wstałam z ciepłego łóżka i poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Nie malowałam się tym razem za mocno. Kiedy wyszłam z łazienki, ubrałam się w to 👇
Teraz najtrudniejsza rzecz, czyli obudzenie Rychlika.
- Michał - szepnęłam mu na ucho - Wstawaj - poklepałam go po ramieniu.
Był nieugięty i wciąż spał.- Jak go obudzić? - powiedziałam sama do siebie.
Po chwili zrzuciłam z niego kołdrę, krzycząc głośniej, żeby wstał.
No nie wierzę, to też nic nie dało. Zrezygnowana postanowiłam wziąć pustą szklankę, stojącą na szafce i napełnić ją wodą. Po chwili wróciłam do pokoju z pełną szklanką.
Cała zawartość wylądowała na głowie mojego współlokatora.
Dredziarz spadł z łóżka, z głośnym krzykiem.
- Pojebało cię do reszty? - złapał się za głowę - Moje biedne włosy.
- Nic ci się nie stanie - wzruszyłam ramionami - Poza tym, mogłeś wstać. Przynajmniej nie byłbyś teraz mokry.
- Suka - powiedział szeptem.
- Słyszałam - chłopak wstał z podłogi i się przeciągnął.
- Miałaś słyszeć - mruknął w moją stronę.
- Idź się umyć i ubrać. Nie będę na ciebie wiecznie czekać - usiadłam na łóżku i przymknęłam oczy.
( 10 minut później )
- Brawo, postarałeś się i nie musiałam długo czekać - pochwaliłam go - Idziemy na śniadanie.
- Tak jest, szefowo - zasalutował, przez co wyglądał komicznie.
Po chwili znaleźliśmy się na stołówce.
- O hej, Alex - przywitałam się z przyjaciółką - I witam resztę - uśmiechnęłam się do innych.
- Hej - dziewczyna kończyła swoje śniadanie - A Ty z Rychlikiem? Pogodzeni?
- No, można tak powiedzieć - zaczęłam robić sobie kanapkę - Mimo tego, co się stało. Po prostu chcę mu dać szansę.
- No jak uważasz, byle byś nie żałowała - odpowiedziała.
- Gdzie Dezy? - zapytałam po chwili ciszy.
- Pojechał do Julki. Dzwonił lekarz, bo się obudziła - wytłumaczyła.
- Kurde, chciałabym się nią zobaczyć, ale nie mam jak, bo dziś wracam - westchnęłam.
- Co? Jak to wracasz? - moje słowa chyba zszokowały dziewczynę.
- Normalnie - wzruszyłam ramionami - Tata trafił do szpitala i tyle. Do tego Michał chce mnie zawieźć.
- Ale przecież trwa MeetUp - popatrzyła na mnie ja na wariatkę.
- Przecież wiem, mówiłam mu, ale nie chce słuchać.
- Maja, to prawda? - zwrócił się do mnie Remek.
- Ale z czym? - zdziwiłam się.
- Wracasz z Michałem do Wrocławia? - zapytał.
- No tak, ale jeżeli to problem to sama wrócę - konsumowałam swój posiłek dalej.
- Nie no, nie ma problemu - uśmiechnął się - Powiem ludziom, że Mulciak musiał pilnie wyjechać.
- Dzięki - odwzajemniłam uśmiech.
( Pół godziny później )
- Dzięki, że jednak postanowiłeś mnie zawieźć - powiedziałam do Michała, gdy siedzieliśmy w jego samochodzie.
- Luz, zawsze do usług - nie spuszczał wzroku z drogi, ale się uśmiechnął.
Dłużej nie rozmawialiśmy. Założyłam słuchawki i włączyłam moją ulubioną playlistę.
♡♡♡♡♡♡♡♡
Słaby rozdział, ale jest :/
Wiem piękna godzina 😂 3:42Nie wiem, czy będzie rozdział od Alex, ale można się spytać Czuczuczka
Do następnego ♡
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fanfiction- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...