63

935 68 23
                                    

* Perspektywa Remka *

Tak bezwładnie upadła na ziemię...

Od razu zawołałem Wikę, żeby zadzwoniła po pogotowie.

Już po kilku minutach przyjechała karetka i zabrała ją... Mi niestety nie pozwolili jechać z nią... Razem z Wiktorią wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala.

*W szpitalu*

Nie wiedzą co jest dokładną przyczyną tego. Chociaż ja mam podejrzenia... Powiedzieli mi tylko tyle, że się jeszcze nie obudziła. I że, to może trochę potrwać... Lekarze siedzą w jej sali, a ja i Wika przed nią.
Postanowiłem że zadzwonię do Dezego i Majki.

Jako pierwszą wybrałem Maję...

Wybrałem numer... Pierwszy sygnał... Drugi sygnał... Trzeci sygnał... Czwarty sygnał... Już miałem się rozlączyć, ale odebrała.

- Hej, Remek co tam? - zaczęła.

- Hej... - powiedziałem.

- Coś się stało? - zapytała zmartwiona.

- Ola... - zacząłem, ale wmawiając to imie, łzy od razu napłynęły mi do oczu.

- Co z nią?

- Jest w szpitalu - odpowiedziałem.

- Jak to? - zdziwiła sie

-No, bo sie trochę pokłóciliśmy - opowiedziałem jej calą historię. Powiedziała, że z chęcią,by przyjechała, ale ta sprawa z Julką... Powiedziała też, że jak będzie u Dezego to mu o tym powie.

- Remi nie martw sie, wyjedzie z tego - Wiktoria zaczęła mnie pocieszać.

- To wszystko moja wina. To przeze mnie jest w takim stanie - powiedziałem to i po prostu zacząłem płakać...

- Nie mów tak. Ona sama piła.

- Ale z jakiegoś powodu piła i brała - właśnie narkotyki. To pewnie przez nie - Zaraz wracam musze iść do lekarza na chwilę.

Wstałem z krzesła i udałem się do pokoju lekarz, który zajmował się Olą. Podszedłem do drzwi i zapukałem...

- Dzień dobry. To pan zajmuje sie Olą? - zapytałem.

- Tak, a o co chodzi? - zapytał.

- Bo... Nie wiem czy już do tego doszliście, ale warto powiedzieć....

- A więc słucham

-No bo, Ola piła alkohol - zacząłem.

- Wiemy. Już stwierdziliśmy dość dużą zawartość alkoholu w jej organizmie natomiast nie była to taka dawka, która mogła spowodować taki stan - powiedział lekarz.

- Ale to nie wszystko... Bo.. Ona... Brała narkotyki - powiedziałem i opuściłem głowę w dół.

- Dobrze, że pan mówi. To może być przyczyna. Jest pan kimś z rodziny? -zapytał.

- Chłopakiem, ale mogę się skontaktować z jej bratem.

- Dobrze. To niech pan dzwoni i mi zaraz powie kiedy się zjawi - poprosił.

-Dobrze- powiedziałem i wszedłem z pokoju. Wybrałem numet do Wojtka... Odebrał od razu...

- Hej - zacząłem, gdy chłopak odebrał.

- No elo, co tam?

- Jesteś gdzieś w okolicach Rybnika? - zapytałem.

- Jestem u kumpla w Kato. A co?

- Przyjedź do szpitala w Rybniku jak najszybciej. Ola jest w szpitalu.

- Bede za godzinę - powiedział i się rozłączył.

*Godzinę później*

Wojtek już przyjechał i właśnie gada z lekarzem.

- Co chciał od ciebie lekarz? - zapytałem, kiedy Wojtek usiadł obok mnie.

- Pytał o rodziców czy mieli jakieś choroby dziedziczne i musiałem udzielić zgody na czyszczenie żołądka. A obiecywała, że już nigdy nie weźmie tego świństwa...- powiedział.

- Brała już kiedyś? - zapytałem zszokowany.

- Taa... Wpadła w złe towarzystwo. Dopiero Maja i Julka ją z niego wyciągnęły. A jak chcesz historię ze szczegółami to musisz iść do którejś z dziewczyn - wytłumaczył

- A wasi rodzice... Mieli jakieś choroby? - zapytałem.

- Taa... I Ola ją odziedziczyła, a znaki dała po sobie dopiero teraz.

- Co to za choroba?

- Cukrzyca...Alkohol i narkotyki dały efekt reakcji krzyżowej i doprowadziły do takiego stanu - powiedział smutno.

*Kilka godzin później*

Jest środek nocy, ale ja i Wojtek czekamy na wyniki. Ola ma teraz czyszczenie żołądka...

Po chwili z sali wyszedł lekarz i podszedł do nas.

- Czyszczenie żołądka się udało aczkolwiek...- zaczął mówić - Pani Ola jest w śpiączce, a jej stan nie jest najlepszy...

- A można do niej wejść? - zapytałem.

- Tak, ale pojedynczo i tylko na chwilę - odpowiedział i poszedł.

- Idziesz pierwszy? - zapytałem Wojtka.

- Ty idź - powiedział, a ja wszedłem do środka.

Leżała na szpitalnym łóżku... Taka bezbronna... Podszedłem do łóżka i usiadłem na krześle obok.

- Pewnie i tak tego nie słyszysz i jak się obudzisz nie będziesz chciała mnie znać, ale może warto - złapałem ją za rękę - Przepraszam za to wszystko... Bo to przeze mnie tu leżysz... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze bo nie będę umiał sobie tego wybaczyć. Tego co zrobiłem i tego, że ciebie nie będzie... Kocham cię, ale ty mnie nienawidzisz...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej.
Nie wiem czemu ale coś skłoniło mnie do napisania takiego smutnego rozdziału...

XD Julka porwana... ja w śpiączce... Maja teraz twoja kolej :)))) XD

Do następnego,

~Alex

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz