* Perspektywa Julki *
Cholera...
Opadłam bezsilnie na ziemię.
Miałam całe rozszarpane ubrania. Bylam tylko w bieliźnie.
On uciekł kiedy usłyszał szelest.
- Jula?! - podbiegła do mnie Zuza... Skąd ona się tu wzięła - Co się stało?! - krzyknęła przerażona.
- On prawie mnie... - nie umiałam dokończyć.
- Cssii - chciała mnie przytulić, ale się odsunęłam.
Usłyszałam strzał z pistoletu. Później Zuzia upadła bezwładnie na ziemię.
- Zuz?! Zuzka! Zuzia! - krzyczałam w niebogłosy.
Płakałam i darłam się.
- Julka! - usłyszałam głos Dezego.
- Zuza...- łkałam - Wstań....Nie udawaj - płakałam coraz bardziej.
Nagle na talii poczułam duże, męskie ręcę.
Odwróciłam się zapłakana.
W duchu dziękowałam, że to tylko Dezy.
- D-dezy - powiedziałam drżącym głosem- Zuzia, ona...- nie dokończyłam, wtuliłam się w jego tors.
- Csii - głaskał mnie po włosach.
- Zuzia...- dławiłam się swoimi łzami.
- Widać, że mój kolega mi pomógł - zaśmiał się ten wstrętny JJ.
Wyrwałam się z objęć Dezego. Powoli wstałam i ręką wytarłam oczy od łez.
- Jesteś nic nie wartym dupkiem - warknęłam.
- Uuu.... Nie chrzań, bo po mordzie dostaniesz, dziwko.
Dezy przywalił mu z pięści w nos.
- Nie będziesz jej wyzywał od dziwek, chuju.
- To czemu się puściła z menelem?
Widziałam jak w Dezy się cały gotuję, możnaby było na nim pierogi gotować.
W pewnej chwili zacisnął pięść z zamiarem uderzenia JJ'a, jednak on był szybszy i złapał go, mocno zaciskając swoją dłoń na jego.
- Na mnie podnosisz rękę, śmieciu? - puścił jego dłoń.
Drżałam z zimna.
- Masz - podał mi bluzę mój blondasek.
Założyłam ją na siebie.
Pachniała jego perfumami.
- Lepiej idźcie ratować swoich przyjaciół - zaśmiał się.
- Bomba... - szepnęłam.
- Jaka bomba?! - krzyknął.
- Widziałam wszystko przez sen... Dostali.. Ją... Dom im wybuchł..
Druga bomba... U...- C-ciebie - zdziwiłam się - Ale...
- Juluś... Umiesz prowadzić?! Tam jest moja siostra! - krzyknął przerażony.
- Spróbuję...
Rzucił kluczyki od auta w moją stronę.
- Jedź, ja się nim zajmę.
Złapałam kluczę.
- Zuzia? A Zuza?
- Zostaw ją. Szybko, jedź! - wyciągnął nóż zza paska - Na wszelki wypadek - rzucił go do mnie, a ja zwinnie go złapałam - Idź! - rozkazał.
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fanfiction- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...