Nie pytajcie czemu teraz to wstawiam xD
Dziękujemy za 5k ♡* Perspektywa Mai *
- Zjawi się u nas pod wieczór. Narazie to tyle. Możecie iść - powiedziała Alex -Michał ty zostań jeszcze na chwilę - zatrzymała bruneta.
Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju. Przede mną szła Julka.
- Myślisz, że się wymigasz od rozmowy? - zwróciłam się do niej. Byłam zła, że uciekła z domu.
- Nie jestem dzieckiem i nie musisz mnie pilnować - prychnęła.
- Maja,daj jej ten jedyny raz spokój - tym razem odezwał się do mnie Remek - Niech już jej będzie.
- Ta, super - przewróciłam oczami - Kiedy ma się tu zjawić ta cała Rose?
- Nie wiem dokładnie... pod wieczór, ale Alex nie mówiła mi, o której godzinie - wytłumaczył, a ja tylko pokiwałam głową.
Jestem ciekawa o czym blondynka rozmawiała z Michałem. Może się go potem spytam to mi powie. Weszłam do salonu, niestety był tam Remek i Julka, więc zawróciłam się do jakiegoś pierwszego lepszego pokoju. Gdy miałam już wchodzić, usłyszałam krzyk Rychlika z pokoju obok.
- Ochujałaś? To nie może być prawda - krzyknął. Chyba było go słychać w całym domu.
- Michał, to jest prawda tego nie zmienisz - Alex również krzyczała.
Po chwili drzwi się otworzyły i pojawił się w nich wkurzony Multi. Popatrzył na mnie. Podszedł szybkim krokiem i wziął mnie za rękę. Bez słowa zaczął iść w stronę wyjścia.
- Gdzie mnie prowadzisz? - zapytałam zdziwiona - Mógłbyś mnie puścić? To trochę boli - chłopak ściskał moją rękę tak mocno, że zaczęła mnie boleć. Na moje słowa poluźnił uścisk, ale dalej szedł razem ze mną.
- Gdzie idziecie? - zadał pytanie Rezi, gdy przechodziliśmy przez salon.
- Nie twój interes - no to się nieźle zdenerwował.
Wyszliśmy z budynku. Wsiadłam z nim do samochodu. Przez całą drogę się nie odzywał, ja też bo nie chciałam go bardziej denerwować. Po jakichś 10 minutach zatrzymał się. Wysiadł, a ja zaraz za nim.
- Co tu robimy? - w końcu odezwałam się.
- Zaraz dojdziemy - odpowiedział.
Jestem bardzo dziwną osobą i jak dla mnie to brzmiało dwuznacznie, dlatego się zaśmiałam.
Doszliśmy do jakiegoś jeziorka, po sekundzie zauważyłam nieduży mostek. Udaliśmy się na niego i tam usiedliśmy.
- Często tu przyjezdżałem, gdy się denerwowałem - przerwał ciszę.
- Nie dziwię się, bardzo tu ładnie - uśmiechnęłam się do siebie.
- Jeszcze nigdy nikogo tu nie przywiozłem, więc możesz czuć się zaszczycona - uśmiechnął się wrednie.
- Oczywiście skromny jak zawsze - prychnęłam - Mogę o coś spytać?
- Chyba.
- Co się stało, że się tak wkurzyłeś? - zapytałam niepewnie.
- Nic, nie twoja sprawa - znowu wredny chuj. I jak tu z nim rozmawiać?
- Chyba jednak moja, skoro dotyczy też mojej przyjaciółki - nie poddawałam się.
- Ja jebie, ale jesteś ciekawska - westchnął zirytowany - Chcesz tak bardzo wiedzieć? - pokiwałam twierdząco głową - Twoja psiapsi jest moją siostrą.
- No dobry żart, a tak serio? - zaśmiałam się, przez co spojrzał na mnie gniewnie - To prawda? Boże....
- Ta...
- Czemu tak się wkurzyłeś? - zadałam kolejne pytanie.
- Myślisz, że zacznę się cieszyć jak mała dziewczynka? - popatrzył na mnie i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów. On pali? No tak...przecież to nie ten stary Rychlik.
- No nie, ale ja bym się raczej tak nie denerwowała - wzruszyłam ramionami.
- Nie bądź taka pewna - odpalił jednego - Wkurwiłem się, bo nie wiedziałem co się dzieje. Nie na codzień się dowiaduje, że mam siostrę. Poza tym ja się nie nadaję na brata.
- Skąd wiesz? Przecież nigdy nie miałeś rodzeństwa, więc skąd te wnioski?
- A myślisz, że koleś, który ćpa, pije i pali to dobry, przykładny brat? - zirytował się.
- Zawsze możesz to rzucić - uśmiechnął się.
- Myślisz, że to tak łatwo mi przyjdzie? To jesteś w błędzie.
- Przepraszam, chciałam pomóc - posmutniałam.
- Jest ok, teraz tylko muszę się przyzwyczaić, że mam siostrę - zaciągnął się - Jak mam się z nią witać, czy żegnać? Przytulić, podać rękę? A może jeszcze pocałować w czółko?
- Bez przesady - uśmiechnęłam się w myślach - Wszystko z czasem, może spędzicie jeden dzień razem? Żeby wiesz....zacieśnić więzi.
- Wyobrażasz to sobie? Sam na sam z nią? - popatrzyłam na niego niezrozumiale - Poza tym Remek jej nie puści samej ZE MNĄ.
- Nie martw się na zapas, pogadam z nim i wszystko mu wytłumaczę - zbliżył się do mnie... o nie....
- Zawsze o wszystkich myślisz, starasz się wszystkim pomóc. Dlaczego? - jego twarz była centralnie przede mną.
- Po prostu chcę, żeby ludzie byli szczęśliwi - wzruszyłam ramionami - A ty jesteś szczęśliwy?
Po tych słowach brunet złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku. Odwzajemniłam go, dobrze smakował. Nikotyna i jego słodkie usta. Mniam ( zaśmiałam się xD ~ Maja ) Po chwili się odsunął.
- Teraz już jestem - uśmiechnął się szczerze - Wracamy?
Pokiwałam twierdząco głową. Wciąż miałam na policzkach zaczerwienienia przez niego.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡
W końcu stanęliśmy przed naszą bazą. Michał otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił.
- Jezus, gdzieście byli? - od wejścia Alex się do nas rzuciła - Wiecie jak się martwiłam?
- Ta, super - Michał wzruszył ramionami i nas minął. Chyba jednak jeszcze będzie potrzebował czasu, żeby to przełknąć.
- Nigdzie, nie trzeba było się martwić - weszłyśmy dalej.
- O widzę, że już wszyscy są - usłyszałam czyjś nieznany głos - Jestem Rose.
- Wszyscy już to wiedzą - prychnął Multi, dziewczyna spojrzała na niego gniewnie. Z tego co pamiętam Michał jest jej kuzynem, więc nie muszę się martwić. ZARAZ, CO? Ja tak wcale nie pomyślałam....
- Michał mógłbyś się opanować? Niech Rose mówi - skarciła go Julka.
- Z tego co wiem, to chcecie się pozbyć JJ - zaczęła - Dla mnie to nie problem, bo ten idiota zaczyna mnie wkurzać od kiedy wyznał mi " miłość " - zaśmiała się - Nie będę owijać w bawełnę. Zrobimy tak......
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
LOL Michał to chuj XD
Jeżeli będą jakieś problemy z rozdziałem to piszcie. Jestem na takiej wsi pod Białorusią i tu jest chujowy zasieg ;-;Do następnego ♡
~ Maja
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fanfiction- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...