Nastąpiły małe zmiany, Julka wstawi rozdział jutro 😊
* Perspektywa Mai *
- Csiiii - delikatnie mnie do siebie przyciągnął i przytulił. Na chwilę zapomniałam o tym co się między nami stało - Opowiedz mi wszystko.
- Nie wiem czy chce cię tym męczyć, poza tym ja też chcę się od ciebie czegoś dowiedzieć - spojrzałam na niego spod długich rzęs.
- Niech ci będzie, też ci powiem wszystko, ale może najpierw przyniosę lód, bo twój policzek nie wygląda za ciekawie - delikatnie dotknął bolącego miejsca i wstał z kanapy.
Po chwili poczułam wibracje w kieszeni, to był Kamil. Od razu zmieniłam jego nazwę.
Od Ex : Gdzie jesteś? Martwię się
Od Ex : Przepraszam, poniosło mnie...
Od Ex : Skarbie, porozmawiaj ze mną 💔Do Ex : Nie pisz do mnie. Jesteś skończonym dupkiem. Z nami koniec. Żegnam.
Brunet wrócił z kuchni, więc szybko schowałam urządzenie.
- Co tam chowasz? - uśmiechnął się delikatnie i przyłożył mi opakowanie z lodem do twarzy - Trzymaj, niedługo opuchlizna zejdzie.
- Kamil pisał - westchnęłam zmęczona.
- Co chciał? - zapytał szybko.
- Że się martwi, przeprasza i że chce pogadać - powiedziałam obojętnie i wzruszyłam ramionami - Ale nie o tym teraz. Powiedz mi co się z tobą działo przez te dwa miesiące.
- Jakby to określić - usiadł wygodnie - Działo się dużo, nawet czasami ZA dużo. Wtedy, kiedy dałaś mi kosza - trochę się zarumienił - wyjechałem. Nie chciałem cię znać, byłem zły. Ale po jednym dniu przemyśleń przeszło mi, ale wiedziałem, że nie ma do czego wracać. Zamieszkałem w Warszawie, ale tylko na miesiąc, próbowałem zapomnieć, ale też próbowałem jakoś znaleźć miejsce, gdzie przesiaduje ten szef całego gangu. Udało mi się, on już nie wróci. Załatwiłem go z moimi dobrymi ludźmi, przynajmniej mogę ci powiedzieć, że nic ci już nie zrobi.
- Em...no dobrze. Cieszę się, że tobie nic się nie stało, ale co z drugim miesiącem? - zapytałam w końcu.
- Wróciłem na stare śmieci. Muszę przyznać, że cię obserwowałem. Czuwałem, żeby nic ci się nie stało - uśmiechnął się - Ciągle przesiadywałaś z tym blondaskiem.
- Teraz ja i on to przyszłość, więcej do niego nie wrócę - smutek wrócił.
- Teraz ty mi powiedz, czy wcześniej też zdarzało mu się ciebie uderzyć? - zapytał z troską wymalowaną na twarzy.
- Jakiś czas temu uderzył mnie raz, teraz trzy razy - wytłumaczyłam.
- Więcej się to nie powtórzy - pogłaskał mnie po włosach - Nie pozwolę na to.
- Dziękuję, że mnie tutaj przyjąłeś, ale chyba już pójdę - wstałam.
- Chyba żartujesz - zaśmiał się - Ten idiota na pewno będzie cię szukał u ciebie w domu, więc na razie zostajesz tutaj.
- A gdzie mam spać? - zapytałam niepewnie.
- W moim pokoju, ja się prześpię tutaj - również wstał - Wezmę twoja torbę i cię zaprowadzę.
W tym samym momencie mój telefon zaczął dzwonić.
- Tak? - zaczęłam.
- Maja przepraszam, że nie odbierałam - usłyszałam głos przyjaciółki - Jesteśmy u Dezego. Przyjedź jutro do nas, okej?
- Dobra, będę z Michałem...chyba.
- Michałem? Jak to? - zdziwiła się.
- Wytłumaczę ci, ale nie teraz. Dobrze? - weszłam za Rychlikiem na górę.
- Okej, dobranoc - pożegnała się, a ja rozłączyłam.
- Jedziesz jutro ze mną do Dezego? - zwróciłam się do bruneta.
- Tak, jasne - zgodził się bez wahania - Dobra, teraz już cię zostawiam. Jak coś to będę na dole. Dobranoc.
- Dzięki - uśmiechnęłam się i zostałam sama w jego pokoju.
( Kolejny dzień - Obiado - kolacja )
Nie za bardzo podobał mi się fakt, że będę musiała dzielić posłanie z Michałem. Jak mus to mus.
- Właśnie, co ci się stało w policzek? - na chwilę przerwałam jedzenie i spojrzałam na Remka.
- Co masz na myśli? - nie wiem czy to dobry pomysł, żeby ich zamartwiać takimi błahostkami.
- Masz sporego siniaka na policzku, chyba próbowałaś go ukryć, ale nie wyszło - tym razem odezwał się Dezy.
- To nic, uderzyłam się o....drzwi - zawahałam się, a Michał patrzył na mnie z rozbawieniem.
- O drzwi? No lepszej wymówki nie słyszałem - parsknął Wierzgoń.
- Dobra.....Kamil mnie uderzył - ostatnie słowa wyszeptałam.
- CO?!?! - krzyknęła cała trójka.
- No tak, uderzył mnie. Nie jesteśmy razem, bo mnie zdradził, ok? - wytłumaczyłam szybko.
- Chuj - wysyczała Ola.
- Od początku go nie lubiłem - prychnął Remek - Dobra, ja już padam, idę spać, a ty? - zwrócił się do swojej dziewczyny.
- Ja też już lecę, dobranoc - uśmiechnęła się do nas i obydwoje zniknęli nam z oczu.
- Ja chyba też się już położę - wstałam i ruszyłam do salonu.
Założyłam swoją za dużą koszulkę i krótkie spodenki. Weszłam pod kołdrę i napawałam się ciepłem.
- Mogę? - usłyszałam po chwili głos Mulciaka.
Westchnęłam ciężko i przesunęłam się, żeby zrobić mu miejsce. On z uśmiechem położył się obok mnie. Odwróciłam się do niego plecami i zamknęłam oczy. Tak jak się spodziewałam, chłopak po chwili powoli przybliżył się do mnie i przytulił się do moich pleców. Muszę przyznać, że było przyjemnie.
♡♡♡♡♡♡♡♡
Będzie się działo 😏🙆😏Do następnego ♡
~ Maja
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fanfiction- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...