71

879 63 28
                                    

Nastąpiły małe zmiany, Julka wstawi rozdział jutro 😊

* Perspektywa Mai *

- Csiiii - delikatnie mnie do siebie przyciągnął i przytulił. Na chwilę zapomniałam o tym co się między nami stało - Opowiedz mi wszystko.

- Nie wiem czy chce cię tym męczyć, poza tym ja też chcę się od ciebie czegoś dowiedzieć - spojrzałam na niego spod długich rzęs.

- Niech ci będzie, też ci powiem wszystko, ale może najpierw przyniosę lód, bo twój policzek nie wygląda za ciekawie - delikatnie dotknął bolącego miejsca i wstał z kanapy.

Po chwili poczułam wibracje w kieszeni, to był Kamil. Od razu zmieniłam jego nazwę.

Od Ex : Gdzie jesteś? Martwię się
Od Ex : Przepraszam, poniosło mnie...
Od Ex : Skarbie, porozmawiaj ze mną 💔

Do Ex : Nie pisz do mnie. Jesteś skończonym dupkiem. Z nami koniec. Żegnam.

Brunet wrócił z kuchni, więc szybko schowałam urządzenie.

- Co tam chowasz? - uśmiechnął się delikatnie i przyłożył mi opakowanie z lodem do twarzy - Trzymaj, niedługo opuchlizna zejdzie.

- Kamil pisał - westchnęłam zmęczona.

- Co chciał? - zapytał szybko.

- Że się martwi, przeprasza i że chce pogadać - powiedziałam obojętnie i wzruszyłam ramionami - Ale nie o tym teraz. Powiedz mi co się z tobą działo przez te dwa miesiące.

- Jakby to określić - usiadł wygodnie - Działo się dużo, nawet czasami ZA dużo. Wtedy, kiedy dałaś mi kosza - trochę się zarumienił - wyjechałem. Nie chciałem cię znać, byłem zły. Ale po jednym dniu przemyśleń przeszło mi, ale wiedziałem, że nie ma do czego wracać. Zamieszkałem w Warszawie, ale tylko na miesiąc, próbowałem zapomnieć, ale też próbowałem jakoś znaleźć miejsce, gdzie przesiaduje ten szef całego gangu. Udało mi się, on już nie wróci. Załatwiłem go z moimi dobrymi ludźmi, przynajmniej mogę ci powiedzieć, że nic ci już nie zrobi.

- Em...no dobrze. Cieszę się, że tobie nic się nie stało, ale co z drugim miesiącem? - zapytałam w końcu.

- Wróciłem na stare śmieci. Muszę przyznać, że cię obserwowałem. Czuwałem, żeby nic ci się nie stało - uśmiechnął się - Ciągle przesiadywałaś z tym blondaskiem.

- Teraz ja i on to przyszłość, więcej do niego nie wrócę - smutek wrócił.

- Teraz ty mi powiedz, czy wcześniej też zdarzało mu się ciebie uderzyć? - zapytał z troską wymalowaną na twarzy.

- Jakiś czas temu uderzył mnie raz, teraz trzy razy - wytłumaczyłam.

- Więcej się to nie powtórzy - pogłaskał mnie po włosach - Nie pozwolę na to.

- Dziękuję, że mnie tutaj przyjąłeś, ale chyba już pójdę - wstałam.

- Chyba żartujesz - zaśmiał się - Ten idiota na pewno będzie cię szukał u ciebie w domu, więc na razie zostajesz tutaj.

- A gdzie mam spać? - zapytałam niepewnie.

- W moim pokoju, ja się prześpię tutaj - również wstał - Wezmę twoja torbę i cię zaprowadzę.

W tym samym momencie mój telefon zaczął dzwonić.

- Tak? - zaczęłam.

- Maja przepraszam, że nie odbierałam - usłyszałam głos przyjaciółki - Jesteśmy u Dezego. Przyjedź jutro do nas, okej?

- Dobra, będę z Michałem...chyba.

- Michałem? Jak to? - zdziwiła się.

- Wytłumaczę ci, ale nie teraz. Dobrze? - weszłam za Rychlikiem na górę.

- Okej, dobranoc - pożegnała się, a ja rozłączyłam.

- Jedziesz jutro ze mną do Dezego? - zwróciłam się do bruneta.

- Tak, jasne - zgodził się bez wahania - Dobra, teraz już cię zostawiam. Jak coś to będę na dole. Dobranoc.

- Dzięki - uśmiechnęłam się i zostałam sama w jego pokoju.

( Kolejny dzień - Obiado - kolacja )

Nie za bardzo podobał mi się fakt, że będę musiała dzielić posłanie z Michałem. Jak mus to mus.

- Właśnie, co ci się stało w policzek? - na chwilę przerwałam jedzenie i spojrzałam na Remka.

- Co masz na myśli? - nie wiem czy to dobry pomysł, żeby ich zamartwiać takimi błahostkami.

- Masz sporego siniaka na policzku, chyba próbowałaś go ukryć, ale nie wyszło - tym razem odezwał się Dezy.

- To nic, uderzyłam się o....drzwi - zawahałam się, a Michał patrzył na mnie z rozbawieniem.

- O drzwi? No lepszej wymówki nie słyszałem - parsknął Wierzgoń.

- Dobra.....Kamil mnie uderzył - ostatnie słowa wyszeptałam.

- CO?!?! - krzyknęła cała trójka.

- No tak, uderzył mnie. Nie jesteśmy razem, bo mnie zdradził, ok? - wytłumaczyłam szybko.

- Chuj - wysyczała Ola.

- Od początku go nie lubiłem - prychnął Remek - Dobra, ja już padam, idę spać, a ty? - zwrócił się do swojej dziewczyny.

- Ja też już lecę, dobranoc - uśmiechnęła się do nas i obydwoje zniknęli nam z oczu.

- Ja chyba też się już położę - wstałam i ruszyłam do salonu.

Założyłam swoją za dużą koszulkę i krótkie spodenki. Weszłam pod kołdrę i napawałam się ciepłem.

- Mogę? - usłyszałam po chwili głos Mulciaka.

Westchnęłam ciężko i przesunęłam się, żeby zrobić mu miejsce. On z uśmiechem położył się obok mnie. Odwróciłam się do niego plecami i zamknęłam oczy. Tak jak się spodziewałam, chłopak po chwili powoli przybliżył się do mnie i przytulił się do moich pleców. Muszę przyznać, że było przyjemnie.

♡♡♡♡♡♡♡♡
Będzie się działo 😏🙆😏

Do następnego ♡

~ Maja

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz