61.

932 56 65
                                    

*Perspektywa Alex*

Remek poszedł zrobić śniadanie ,a ja leżę w łóżku i siedzę na telefonie. Przez ten telefon od Dezego prawie nie zmrużyłam oka. Cały czas myślałam o co mu chodzi. Wiem, że się martwi o Julkę, ale no bez przesady... Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu Remka. Postanowiłam sprawdzić co to. To co zobaczyłam mnie przeraziło...

Od; Martyna

Remiś, możemy się spotkać i wyjaśnić pewne rzeczy?

REMIŚ?!?!?!?!?!?!!?

Zaniepokoiło mnie to aczkolwiek udawałam, że o niczym nie wiem i zobaczyć co on z tym zrobi.

Po chwili do pokoju wszedł Remek z tacą. Na tacy znajdowała się jajecznica. Zaczęłam jeść, a Remek usiadł obok i wziął telefon do ręki.

-Nie obrazisz się jak na chwilę wpadnie do mnie moja była, bo coś ode mnie chce?- powiedział po chwili. Przynajmniej jest ze mną szczery...

-Nie, spoko- opowiedziałam.

-Idziemy na spacer po śniadaniu?- zapytał.

-Jasne, możemy- uśmiechnęłam się.

Dokończyłam jajecznicę i poszłam się ubrać. Gdy ja i Remek byliśmy już gotowi wyszliśmy z domu i udaliśmy się do parku.

*W domu*

Spacer nam się trochę przedłużył, bo stwierdziliśmy, że zjemy sobie obiad na mieście. Remek mi oznajmił, że zaraz przyjdzie do niego ta cała Martyna. Poszłam do pokoju Remka po telefon i upewniłam się, że na 100% nikt do mnie nie dzwonił i nie pisał. Po czym przejrzałam sobie jeszcze social media.

Gdy już miałam schodzić na dół usłyszałam dzwonek do drzwi oznajmiający o przyjściu Martyny.

Razem z Martyna przyszła Wiki, więc, aby nie przeszkadzać im w tej "rozmowie" udałam się razem z Wiką do jej pokoju.

Gadałyśmy na różne tematy, ale ja cały czas byłam tak jakby nieobecna...

-Ola, nie martw się Remek cię nie zdradzi-zaśmiała się.

-Wiem aczkolwiek i tak się martwię... A wiesz może co chciała od niego Martyna?- zapytałam.

-Mówiła mi, że chciała pogadać z nim o tym dlaczego i z nią zerwał, a jak dowiedziała się, że ma inną wkurzyła się... Nawet pytała o ciebie, ale nic jej nie mówiłam...

-Dzięki- powiedziałam.

- Nie ma za co. Idziemy napić się kawy albo herbaty?-

-Jasne- odpowiedziałam i zeszłyśmy na dół.

Zamarłam. Nie mogłam uwierzyć w to co tam zobaczyłam... Ta dziwka siedziała na Remku i go całowała, a on nie opierał się... oddawał jej pocałunki...Z moich oczu automatycznie polały się łzy... Szybko założyłam buty i wzięłam telefon i kurtkę i wybiegłam z domu... Miałam gdzieś to co krzyczał ten kretyn jak i Wiktoria...

Szłam przed siebie nawet nie wiem gdzie... Chciałam zapomnieć o wszystkim... I chyba ma pomysł jak...

Idąc tak przed siebie zauważyłam jakiś klub...

BINGO...

Weszłam do środka. Od razu uderzył mnie zapach papierosów i alkoholu... Podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka...

Po chwili byłam już nieźle wstawiona... Podszedł do mnie jakiś facet.

-Co taka ślicznotka robi sama?- zapytał

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz