* Perspektywa Mai *
- Czemu się tak gapisz? - zapytałam po dłuższej chwili Rychlika.
Staliśmy pod bazą JJ już od kilku godzin. Muszę przyznać, że zaczynało mi się już nudzić.
- Jesteś ładna - wzruszyłam ramionami
- Dzięki - chrząknęłam zawstydzona - W sumie jestem głodna.
- Żadna nowość - zaśmiał się.
- Twierdzisz, że jestem gruba? - popatrzyłam na niego wymownie.
- Nie powiedziałem tego - mruknął.
- Ale pomyślałeś - oparłam się i ścianę i zamknęłam oczy.
Po chwili poczułam czyjąś obecność. Ktoś stał przede mną i jego ręce znajdowały się po dwóch stronach mojej głowy. Otworzyłam oczy. Michał patrzył na mnie i się uśmiechał uroczo.
- Czytasz mi w myślach? - zamruczał.
- Tak - zaśmiałam się.
- Czyli wiesz pewnie o czym teraz myślę - nie czekał na moją odpowiedź. Wpił się w moje usta, a ja głupia jak zwykle oddałam pocałunek.
- Nie - odepchnęłam go - Nie możemy.
- Czemu? - zdziwił się.
- Po pierwsze jesteśmy pod bazą typka, który ściga naszych przyjaciół - popatrzyłam na niego - A po drugie nie jesteśmy razem, więc nie powinnam się z tobą całować, bo dla mnie to dziwne.
- Według mnie to normalne - chciał znowu się zbliżyć, ale przeszkodził mu dźwięk mojego telefonu. Cholera, nie wyciszyłam go. Wyjęłam urządzenie i popatrzyłam na wyświetlacz.
Od Ex : A więc tak się pocieszasz?
Od Ex : On nie jest ciebie wart, kochanie
Od Ex : Pogadajmy. Widzę cię 😉Rozejrzałam się zaniepokojona wiadomościami od Kamila. Jak to mnie widzi? Jakim pieprzonym cudem?
- Co się stało? - odezwał się Rychlik i odłożył broń na bok - Wszystko ok?
- Kamil się stał - wyszeptałam, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Czego ten pojebaniec chce?
- On nas widzi - wybełkotałam i pokazałam mu wiadomości.
- Pierdolony... - wkurzył się i wziął spowrotem broń do rąk - Zaraz wrócę, nigdzie się nie ruszaj.
- Co? NIE - prawie krzyknęłam - Nie zostawiaj mnie.
- Wrócę - szepnął i cmoknął mnie w czoło.
Wolnym krokiem ruszył przed siebie. Mam nadzieję, że nic mu się nie stanie
♡♡♡♡♡♡
Minęło trochę czasu, a on wciąż nie wrócił. Zaczynałam się niepokoić. Dosłownie po sekundzie usłyszałam jakby uderzenie o ziemię. Jakby ktoś upadł.
- Michał, to Ty? - odezwałam się - Michał....
- Tym razem tu twój Kamil - z cienia wyłonił się mój były - Czemu tak na mnie patrzysz? Nie tęskniłaś?
- Nie podchodź - zrobiłam krok w tył.
- Bo co? Bo twoja gwiazdeczka mnie dorwie? - parsknął śmiechem - Twój kochaś leży tuż za drzewem.
- Co mu zrobiłeś, chuju? - chciałam pobiec do drzewa, ale blondyn mnie zatrzymał.
- Może nie tak ostro? - uśmiechnął się psychicznie - Chyba mamy do pogadania, skarbie.
- Nie będę z tobą o niczym rozmawiać, dobrze wiesz, że z nami koniec - prychnęłam i odsunęłam się od niego.
- Ktoś cię prosił o zdanie? Nie możesz ze mną zerwać. Za bardzo cię kocham - powiedział jakby to było coś normalnego.
- Jesteś chory - wysyczałam - Ktoś kto kocha, nie bije swojej dziewczyny i jej nie zdradza.
- Byłem do cholery pijany, już ci to mówiłem - westchnął zirytowany.
- A ja ci mówiłam, że to nie jest wytłumaczenie - prychnęłam i ominęłam go.
- Chyba już ci wspominałem, że jak do ciebie mówię to masz na mnie patrzeć - złapał mnie za dłoń i pociągnął w swoją stronę.
- To boli - jęknęłam i wręcz błagalnie na niego spojrzałam. Bałam się go... to nie był ten sam Kamil, w którym się kiedyś zakochałam.
- Mmm - zamruczał - Pamiętam jak jeszcze niedawno tak jęczałaś jak byliśmy u ciebie - złączył nasze usta w niechcianym pocałunku. Wyrywałam się jak mogłam, jak zwykle on był silniejszy. Myślałam, że wyrwie mi rękę. W końcu się ode mnie oderwał.
- Słodko smakujesz - oblizał usta - Jak zawsze.
- Puść, proszę - pierwszy raz mnie posłuchał i puścił moją rękę. Rozmasowałam bolące miejsce.
- Skoro już rozmawiamy to ostrzegam cię, że jak ten chuj cię gdziekolwiek dotknie lub pocałuje to nie będę się z nim pierdolił i go zajebię - patrzył na mnie ze złością - Ja widzę wszystko, a chyba wiesz do czego jestem zdolny?
- T-tak - nie chciałam być przy nim słaba, ale nie potrafiłam inaczej.
- Jeszcze jedno, nie mów mu co tu się stało - ruszył w odwrotną stronę - Powiedz, że zemdlał lub coś. Jeszcze się spotkamy, kochanie.
Odszedł, a ja nie wiedziałam co zrobić. Podbiegłam do nieprzytomnego Rychlika. Muszę uważać, on nie może mnie dotknąć. Nie chce żeby stała mu się krzywda...
Za bardzo mi na nim zależy.....
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
No witam.
Kamil znów wkracza do akcji hahha
Mam nadzieję, że się podobało.
Do następnego ♡
~ Maja
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Фанфик- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...