40.

932 61 9
                                    

* Perspektywa Mai *

- Kamil, nie mam ochoty - westchnęłam zrezygnowana, gdy chłopak zaczął mnie całować po szyi i dekolcie.

- Tęskniłem za tym - odsunął się ode mnie i popatrzył na moją twarz.

- Idę się położyć, źle się czuję - wstałam z kanapy i chciałam wejść po schodach. Przeszkodził mi w tym dźwięk dzwonka.

Podeszłam niechętnie do drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazali się Julka, Alex i Dezy. No nie wierzę, czego oni ode mnie chcą?

- Tak trudno to zrozumieć? Nie chcę z wami gadać - chciałam zamknąć drzwi, ale blondyn zatrzymał je ręką.

- Majka, porozmawiaj z nami - poprosiła Alex - Czemu jesteś na mnie zła?

- Na ciebie nie jestem - otworzyłam szerzej drzwi - Wejdź.

Dziewczyna weszła do środka i udała się do salonu, gdzie siedział mój chłopak.

- Możemy wejść? - głos zabrał Dezy. Jak on mnie irytował.

Wzięłam głęboki wdech i z niechęcią ich wpuściłam. Zamknęłam drzwi i wróciłam do salonu. Oparłam się o framugę i patrzyłam wyczekująco na Julkę.

- Może my wyjdziemy - Alex spojrzała porozumiewawczo na Kamila i po chwili oboje wyszli z pokoju.

- A więc, czego ode mnie chcecie? - zapytałam zirytowana, bo naprawdę nie miałam ochoty z nimi gadać.

- Maja, możesz mi powiedzieć, co ci takiego zrobiłam, że jesteś dla mnie taka? - blondynka miała łzy w oczach, ale ja stałam niewzruszona.

- Nic nie zrobiłaś - odpowiedziałam - Skończyliśmy?

- Kurwa, Majka - Dezy wstał z kanapy i podszedł do mnie.

- To w końcu kurwa, czy Majka? - zapytałam złośliwie.

- Rzadko przeklinam, ale Ty mnie zaczynasz naprawdę wkurwiać - czułam się dumna, że udało mi się wyprowadzić go z równowagi. Nie lubię go i chyba to się nie zmieni.

- Mam to w dupie, słonko - uśmiechnęłam się fałszywie.

- Dezy, wyjdź - rozkazała Julka.

- Ale...

- Wyjdź - powiedziała głośniej. No, no, coś nowego. Blondynka rzadko unosi głos. Chłopak z niechęcią wyszedł z salonu - Porozmawiaj ze mną.

- Przecież rozmawiamy - westchnęłam.

- Ale kurwa normalnie - kolejny postęp, ona prawie wcale nie przeklina - Jak przyjaciółka z przyjaciółką.

- Ale co ty chcesz wiedzieć niby?

- Czemu jesteś dla mnie taka wredna? - spojrzała na mnie.

- Mam zły humor? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam.

- Kłamiesz - stwierdziła.

- Dobra - niech jej będzie - Po prostu mnie wkurzaliście tym swoim przesłodzonym zachowaniem, ok?

- Ale przecież, mogłaś powiedzieć, jeżeli czułaś się nieswojo - chyba jej ulżyło, że chodzi tylko o coś takiego.

- Ta, mogłam.

- Obiecuję, że jak z nami będziesz, to będziemy się powstrzymywać - położyła rękę na miejsce, gdzie powinno być serce.

- Nie musicie, róbcie co chcecie - powiedziałam - Wróciłam do Kamila, więc już mi to obojętne.

- Czyli, zgoda? - zapytała z nadzieją.

- Zgoda - przytuliła mnie ucieszona - Mam rozumieć, że jak już jesteście to nocujemy u mnie?

- Jeżeli nie będziemy przeszkadzać.

- Luzik, możecie zostać - wzruszyłam ramionami - Powiedz Kamilowi, że idę do siebie. A wy się rozgośccie.

Weszłam do pokoju i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka.

- Śpisz już? - do pokoju wszedł Kamil.

- Próbuje - przymknęłam oczy.

Po chwili poczułam, jak materac pode mną się ugina. Blondyn położył ręce na moich biodrach i przyciągnął do siebie.

- Kocham cię - wyszeptał do mojego ucha.

- Śpij już - również wyszeptałam.

- Kocham Cię - powtórzył specjalnie.

- Ja Ciebie też - odpowiedziałam zrezygnowana - A teraz śpij.

- Dobranoc, skarbie - usłyszałam, ale już nie odpowiedziałam, gdyż po chwili zasnęłam.

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz