91

756 53 46
                                    

* Perspektywa Mai *

Julka gdzieś poszła, nie miałam ochoty ani zamiaru za nią biec. Wiem wiem....jestem okropną przyjaciółką. Ale teraz naprawdę mam ochotę wrócić do domu i się zaszyć w swoim pokoju.

Dobrze, że nic nie piłam. Przeszłam się pod dom Dezego i wsiadłam do swojego samochodu. Wyciągnęłam telefon, bo chciałam zobaczyć, czy ktoś nie dzwonił.

Od Michał 😊 : Gdzie jesteś? Pogadajmy.
Od Michał 😊 : Proszę, nie chce żeby ci się coś stało.

Olałam go i weszłam w kolejne wiadomości.

Od Ex : Cieszę się, że mnie słuchasz i nie zadajesz się z tym chujem 😙

Do Ex : To, że wyszłam z klubu, nie znaczy że zrobiłam to dlatego, bo mi kazałeś. A teraz spierdalaj.

Od Ex : Chyba musismy porozmawiać. Za 10 minut pod twoim domem.

Nie chciałam tam jechać, ale nie miałam wyboru.

♡♡♡

Podjechałam pod swój dom. Na miejscu dało się słyszeć głośną muzykę, chyba każdy wie kto ją włączył....

Po chwili ktoś wsiadł do mojego samochodu.

- Cześć, skarbie - był to niestety ten idiota.

- Czego chcesz? - zapytałam zrezygnowana.

- Tego - zbliżył się i bez mojej wiedzy pocałował mnie. Oczywiście nie oddałam całusa.

- Wszystko? To teraz spieprzaj - wyjęłam kluczyki ze stacyjki.

- Nie tak szybko - zatrzymał mnie - Jest jeszcze coś.

- Co?

- Musisz do mnie wrócić - w tej chwili moje zdziwenie nie miało końca.

- Pojebało czy pojebało? - myślałam, że żartuje, ale on był całkowicie poważny - Chyba oszalałeś. Nie wrócę do ciebie - odpięłam pasy i chciałam już wyjść, ale on mnie znowu zatrzymał.

- Niestety, skarbie, teraz nie masz nic do gadania - uśmiechnął się wrednie - No chyba, że chcesz, aby twoim przyjaciołom się coś przez przypadek stało - nienawidzę go.

- Jesteś szalony.

- Chyba szalenie zakochany - mrugnął do mnie - A teraz zabieraj się i idź do domu. Jutro po ciebie przyjadę.

- Ta, zajebiście - wysiadłam z auta i skierowałam się w stronę domu.

- Maju, nie zapomniałaś o czymś? - usłyszałam za sobą jego irytujący głos.

Naprawdę nie chciałam z nim być, kochałam kogoś innego, ale on ma mnie gdzieś. Znalazł sobie nową, rudą dziunie. Odwróciłam się w stronę blondyna i niechętnie do niego podeszłam.

Chciałam pocałować go w policzek, ale ten odwrócił sie, a nasze usta się złączyły. Niechętnie oddałam pocałunek.

- Dobranoc, skarbie - uśmiechnął się i ruszył w nieznanym mi kierunku.

Dlaczego on się tak zmienił? Kiedyś naprawdę go kochałam, teraz została tylko nienawiść.

Weszłam do domu. Od razu uderzyła we mnie fala głośnej muzyki. Wokół mnie byli jacyś ludzie.

Kilku znajomych, tak?

Ludzie się na mnie patrzyli, ale miałam to teraz gdzieś. Szybkim krokiem weszłam do salonu. Wzrokiem odszukałam swojego brata. Siedział na kanapie, a na nim jakaś brunetka. Ta była przynajmniej ładniejsza niż Celina.

Miłość zmienia wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz