Księga Lotników. Czternaście.[Koniec]

89 6 0
                                    


– Płyniemy?

– Tak. Płyniemy.

Zarówno pytanie, jak i odpowiedź wymówione tonem melancholii oraz goryczy. Jednak spoglądając na siebie, uśmiechają się szeroko, wiedząc, że będą mieli w sobie oparcie. Że mimo dróg, jakie przed nimi są, zrobią swoje i nie odpuszczą, dopóki nie poznają tajemnic, które mogą uratować ich ludzi.

– To wszystko jest jak ten domek z kart – rzuca Demetria, stając za sterem. Wdychając zapach morza pełną piersią, wypuszcza ciężko powietrze.

– Nawet jeśli powtórzymy swoje ruchy, nie będzie on ponownie taki sam – dodaje Adrien, odkładając linę.

Tak więc, jak mówili, tak zrobili. Tak odeszli. Nie zwracając na siebie uwagi aż do momentu tych słów. Jednakże mimo to, oboje uśmiechają się mimowolnie, czując na skórze znajomy wiatr. Oboje wiedzą, że teraz czeka ich coś o wiele cięższego, niż zabawa na tej wyspie.

I dlatego odeszli, podejmując takie działania, wymawiając takie słowa.

Odbijając statek od portu, odpłynęli z tej wyspy, aby wrócić na własną, gdzie czeka ich sporo roboty.

– Co to? – Unosząc książkę, Corvus śmieje się cicho, pokazując ją Adrienowi. – Głupi Ezra. „Tam, gdzie wschód nie wstaje" – odczytuje. – Dziękuję wam, mój oddziale.

Odeszli... po to, aby nikt ich już nigdy więcej nie ujrzał.

– A krokiem w przód zaczniemy naszą wolność – oświadcza Demetria, kierując te słowa w stronę Adriena, na co on uśmiecha się, tym razem szczęśliwie.

Przeżyli, aby dowiedzieć się, jak wielkimi kłamcami mogą być ludzie.

------------------------------------------------------------------

Zapraszam niedługo na shot kończący~! (czyt; albo do godziny albo wieczorem).

27.08.17r.

Lotnicy; Krokiem w przód zaczniemy naszą wolność[SnK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz