Dział drugi - listy: List pierwszy - opuszczenie Midorium.

102 6 3
                                    

Witaj,

Nie wiem, kto otrzymał ten list. Nie chcę się bawić w oficjalne pieprzenie ani pisać go prawidłowo, tylko wyjaśnić najpotrzebniejsze rzeczy. Znając siebie, pominę zapewne wiele wątków.

Nazywam się Demetria Corvus i jestem Trzecią Główną Dowodzącą Oddziałów Ofensywy i Defensywy w Midorium oraz dowódcą Ósmego Oddziału Ofensywnego. Mam pod pieczą piątkę nastolatków, którzy są żołnierzami gotowymi umrzeć w imię bezpieczeństwa przyszłych pokoleń.

Strasznie nie lubię oficjalnego pieprzenia. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że już nigdy, przynajmniej połowa z nas nie zobaczy oceanu. Istnieje ryzyko śmierci z rąk człowieka, a nie olbrzyma, bądź, jak ich tutaj nazywają – tytana.

Dnia jedenastego stycznia o godzinie dziesiątej piętnaście, z portu od zachodniej strony Midorium w dystrykcie Cygnusa, wypłynęło równo trzynaście statków oraz okrętów. Każde z nas dostało jeden, wyraźny rozkaz.

Udaj się na Alaskę. Nie wracaj.

Niestety, niedane było Ósmemu Oddziałowi Ofensywnemu wykonać to polecenie. Nie jestem w obecnym stanie opisać wszystkich dni podróży ani dokładnie tego, dlaczego zboczyliśmy z kursu, jednakże mogę opowiedzieć w tych listach historię, której nikt nie zna.

Będąc jeszcze w Midorium, Główni Dowodzący oraz dowodzący zwykłych oddziałów zostali wezwani przez Radnych na spotkanie, które okazało się naszym ostatnim między tamtymi murami. Obwieszczono, że napływ olbrzymów rośnie, aczkolwiek ich siła słabnie, jakby źródło ich życia wygasało. Zupełnie, jakby serce chciało przestać bić albo jak gwiazda, która się niedługo wypali. Mimo protestów oraz propozycji, aby w końcu zakończyć terror trzydziestometrowych olbrzymów, którzy byli odpowiedzialni za śmierć wielu ludzi w przeciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, Radni wyraźnie rozkazali nam, abyśmy opuścili teren Midorium.

Jestem pewna, że ich intencje były słuszne, jednakże wielu Midorian się z tym nie zgadzało. Po kilkugodzinnej debacie, w końcu ustaliliśmy, aby dowodzący oddziałów i kapitanowie statków byli jedynymi, którzy będą pamiętać całą historię swojego państwa.

Na tydzień przed wypłynięciem, Pięciu Głównych Dowodzących zostało zabranych w tereny murów, skąd wydobywała się ciemna maź mająca zły wpływ na organizm ludzki. Tam powiedziano nam, że cały teren Midorium, każdy osobno postawiony mur przed laty, jest wypełniony tym obrzydlistwem, a jego działania niedługo zburzą kamienie, tym samym doprowadzając do masowej zagłady.

Oczywiście, jak każdy inny człowiek, nie uwierzyliśmy od razu.

Pośpieszę pierw z wyjaśnieniem.

Około sześciu lat temu, gdzieś w okolicach 844 roku, wykryto niezidentyfikowaną substancję, która pochłaniała i niszczyła wszystkie plony w obrębie murów Johnsa. Trzy lata walczyliśmy z tym, jednak nie udało się nam zidentyfikować, czym tak naprawdę to jest. Jedynym, czego się dowiedzieliśmy, jest to, iż owa substancja trzyma mury w całości i jest ich mocnym wypełnieniem, dzięki czemu olbrzymi nie byli w stanie zniszczyć, chociażby kawałka otaczających nas barier.

Kolejne trzy lata później, nadal nie wykryto, czym owa maź jest, natomiast dowiedziano się, że zagraża nam wszystkim. W okresie letnim odkryto jednocześnie tajemną sektę, która miała na ten temat ogromną wiedzę, którą nie chcieli się podzielić. Torturowani, zmuszani siłą oraz niszczeni psychicznie, nie wyjawili jednak niczego, co zakończyło się śmiercią z rąk dwóch Głównych Dowodzących – w tym mojej – oraz czterech dowódców oddziałów ofensywnych i defensywnych.

Lotnicy; Krokiem w przód zaczniemy naszą wolność[SnK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz