13

508 13 8
                                    

*Martyna*
Dowiedziałam się,że zostanę w szpitalu tydzień. Tydzień...
Piotrek nie przyszedł dzisiaj.
Nie ma czasu. Pff.
Nudzi mi się.
Po godzinie.
- cześć myszko.
Przepraszam, że tak późno.
- cześć Piotruś
Pocałowaliśmy się.
- jak tam?
- bywało lepiej
- widzę, że obiadek nie zjedzony
- nom
-. Zjesz ok.
- no dobra.
- Aga podgrzejesz?
- pewnie.
Poszła.
- czemu nie przychodziłeś?
- bo najpierw miałem dyżur z naszą ekipą a potem z tą drugą a ta druga jak się zbuntuje to nie ma nikogo.
I się zlitowałem. Stary robi po 24h to niech idzie do domu.
- nom ok
*Piotrek*
Zadzwonił mój telefon.
- yy
- nigdzie nie idę
Odebrałem.
- dzień dobry
- dobry
- przyjdzie Pan
- dzisiaj nie przyjdę.
- to co my zrobimy?
- potrzebne?
- tak na dzisiaj
- przywieź mi do szpitala.
- tak jest.
Dowidzenia
- dowidzenia
Rozłączyłem się.
- wykończysz się
- ee tam
Przynieśli obiadek.
- dziękuję
- nie ma za co.
- a teraz panno siadaj i Zjesz ładnie obiadek.
- ok
Zjadła.
- no ładnie.
Dałem jej buziaka.
Napiła się.
- idziemy się przejść?
- a dasz rade?
- yhym
Podałem jej rękę.
Wyszliśmy z sali.
- co porabiałaś?
- nudziłam się
- ym to jak wyjdziesz to pojedziemy gdzieś i na pewno Ci się nudzić nie będzie
- ok
Przytulam ją mocno.
- widzę łzy.
- ej królewno czemu płaczesz?
Przytuliła się do mnie.
- o dzień dobry.
- aha
Co ty tu robisz?
- przyszedłem odwiedzić uciekinierke.
Dasz nam pogadać.
- na pewno nie na osobności.
- Piotruś?
- co tam?
- nie chce
- no to nie płacz
- ok
Wytarłem jej łzy.
Poszła do łazienki
- czemu ona nie chce ze mną rozmawiać?
- po tym co jej zrobiłeś
- dobra ty nie wiesz.
Nas jest dwóch.
Ten debil jest w więzieniu a ja tylko przyszedłem zobaczyć jak się czuje.
- aha.
Nie mogę jej zmusić
- nigdy nie może nas rozpoznać
Straciłem przez niego dziewczynę na której mi zależy.
- ale ja jej nie oddam
- wiem.
Nie chodzi mi o to.
- ja nic nie rozumiem.
- ja tym bardziej.
Ty na to pozwoliłeś, żeby on robił ze mną co chciał.
- nie wiedziałem o tym.
Przyznał się dopiero wczoraj.
- aha
- szefie?
- słucham.
- mamy te kartki.
- no dobrze
Martynka jak coś to wołaj.
- ok
Poszedłem na bok.
*Martyna*
- wiem, że nie mam szans.
- no nie masz. Zakochałam się w Piotrku.
- wiem.
I nie dziwię się.
Ja już muszę iść a wam życzę wszystkiego dobrego.
- dzięki
- pa
- pa
Poszedł.
Poszła do Piotrka.
- dzień dobry
- dobry
- co tam Martynka?
- nic
Dużo masz
- nie
Poszliśmy na salę.
- no a ja cię szukam.
- ze mną była
- aaa to dobra.
- no
Spokojnie.
Jak zniknie to znaczy, że Poszliśmy się przejść.
- aha.
A będziesz umiał się zaopiekować
- pytasz jakbyś mnie nie znał
Umiem
- Martynka pójdziesz z tym czymś
- oczywiście
- no to wychodzisz.
- Oki
Zaraz pielęgniarka ci ściągnie wenflon
- ja to zrobię
- ok
Podpisał wszystko.
- no dobra młoda. Idziesz się przebrać.
Dał mu ciuchy i torebkę
- stary się odezwał.
Poszłam się przebrać.
*Piotrek*
- dzisiaj wogóle Pana nie było.
Martwiliśmy się.
- no w pracy byłem.
- aha.
- no
Przyszła Martynka.
- no to siadaj.
Zrobimy to raz a porządnie.
- jak będzie bolało to się porskarże i dostaniesz z patelni
- dobra dobra
Aga mogę twoje akcesoria
- a proszę cię bardzo
- no to nie patrz teraz
Raz dwa trzy
Zdjąłem.
- ał
- to było delikatnie.
- sadysta
Przyciskaj.
- już chyba Aga by to łagodniej zrobiła.
- oczywiście
Zaczęliśmy się śmiać.
- ał
- wiem wiem.
Dostanę z patelni.
- coś zrobił debilu
- on jest nie delikatny
- on tylko dla dzieci jest delikatny
- bo dzieci się rozpłaczą
- ale ja jestem duże dziecko
Dałem jej buziaka.
- no i git
- wychodzisz?
- yhym
- a i Doktorku biorę wolne
- ok
- I jak zniknę to znaczy, że to coś mnie zabiło
- ja sadystą nie jestem
Zaczęliśmy się śmiać.
- co on ćpał?
- pół dnia go nie było
- na dyżurze był
- ekhem
Masz Martynka dyżur.
- okok
Dziękować.
Pojechaliśmy do mojego domu gdzie dostałem z patelni.



~ Odmienić Los ~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz