46. Jestem Inna, Zupełnie Inna

370 9 6
                                    

*Martyna*
Gdy tylko się obudziłam Zobaczyłam, że nie ma Piotrka. Ubrałam szlafrok i poszłam do kuchni.
Piotrek stoi i patrzy w okno.
Podeszłam do niego.
- co tam jest takiego ciekawego?
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliłam się.
Zjedliśmy śniadanie i zaczęło nam się nudzić.
- chodź wybierzemy w końcu sale
- ok.
Usiedliśmy przy blacie.
- ta?
- dalej.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a ta?

- podoba Ci się bo tam jest fioletowy? - yhym - ok Pokażesz mi suknie? - nie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- podoba Ci się bo tam jest fioletowy?
- yhym
- ok
Pokażesz mi suknie?
- nie.
Pokazałam mu język.
- phy
Udaje obrażonego.
- nie udawaj.
- kiedy pokażesz
- w dniu ślubu
- ale to dwa i pół miesiąca
- dasz radę kochanie
Ubrałam się, zrobiłam makijaż.
Włosy rozpuściłam.
Pojechaliśmy do sali weselnej.
Uzgodniliśmy wszystko.
Zapłaciliśmy zaliczkę.
Zadzwonił do mnie Kuba.
- hej Martynka
- hej.
- Babcia chce cię bardzo zobaczyć. Całą i zdrową
- aha
- to jak jedziecie do niej?
- Piotruś moja babcia chce mnie zobaczyć. Jedziemy?
- pewnie.
- jedziemy
- ok.
Znasz adres?
- nie
- Wrocław.
Ul. Parkowa 11
- ok
Dzięki.
- spoko pa
- pa
Rozłączył się.
Pojechaliśmy do domu.
Przebraliśmy się.
Uczesałam włosy.
Poprawiłam makijaż.
Zawiązałam mu krawat.
Pocałowaliśmy się.
Jedziemy.
Trochę się boję jak babcia zareaguje.
Jestem inna, zupełnie inna.
Mam nadzieje, że zaakceptuje Piotrka.
Po dwóch godzinach byliśmy na miejscu.
Babcia już czeka.
Piotrek wysiadł i otworzył mi drzwi od auta.
Podał mi rękę.
Wysiadłam.
- cześć Babciu
- dzień dobry
- cześć!
Przytuliła mnie mocno.
Potem Piotrka.
- chodźcie chodźcie
Weszliśmy do domu.
Usiedliśmy w salonie.
- to jesteście narzeczeni?
- tak.
- za dwa i pół miesięcy ślub..
- to super.
Gdzieś ty się podziewała?
- w Warszawie.
- coś robiła?
- szkoda mówić
- co się stało?
- Pamiętasz Rafała?
- nom.
- To on ma brata. Bliźniaka.
No i jak on poszedł do pracy to ten jego brat robił ze mną co chciał.
Więc od niego uciekłam. Wracam a mojego domu już nie ma. Wszystko wziął ten jego brat.
Znalazłam się na ulicy. I tak sobie żyłem kilka lat a potem poznałam Piotrka. I teraz Piotruś się mną opiekuje. Nie ma ze mną łatwo.
- o matko.
- ale już jest dobrze
Uśmiechnęła się.
- wiesz ja cię pamiętam jako zbuntowaną dziewczynę.
- nie trzeba mówić
- a ja chętnie posłucham.
- paliła papierosy, piła alkohol, chodziła po nocy. Imprezowała, przeklinała.
- już tego nie robi. Jest grzeczna, pracowita, nie pali, nie pije a w nocy grzecznie śpi.
- no widzę, że masz na nią dobry wpływ.
Uśmiechnął się.
- gdzie pracujecie
- w stacji ratownictwa medycznego w leśnej górze i w firmie Strzelec
- aha.
- nom
Dzwoni Doktorek.
Piotrek odebrał.
- no Strzelecki czemu was nie ma w pracy.
- a to mieliśmy dyżur
- no nie.
Wczoraj wam mówiłem
- oj zapomnieliśmy.
- wkońcu was zwolnie
- dam ci Martyne
- co jest Doktorku?
- zwalniam was.
- dobra dobra.
I Doktorku nie mamy dyżuru więc proszę na nas nie krzyczeć.
Dziś jest sobota. Mieliśmy załatwiać sprawy związane ze ślubem.
- aaa zwracam honor
- no właśnie. Za karę proszę na jutro ciasteczka.
- jakie sobie życzysz?
- czekoladowe
- ok
- no
- pa
- pa
Rozłączył się.
- i tak się zdobywa ciasteczka od Doktorka
Zaczęliśmy się śmiać.
Potem zadzwonili po nas do biura na wywiad.
Pojechaliśmy razem z babcią.
- jesteśmy.
- ok
Piotrek teraz Ty mówisz
- ok. Zrobię tak.
Oddaje głos Martynie.
- ani się waż
Babcia poznała rodziców Piotrka.
Poszliśmy na salę.
- ani nie próbuj tego zrobić.
Usiedliśmy na krześle.
- tylko nie przynudzaj bo nie wzięłam poduszki.
On coś tam Gdera.
- masz ładne paznokcie
- dziękuję
- ekhem
Zaczęliśmy się śmiać.
- oddaje głos Martynie
- co?
Poszłam do niego.
- to tyle. Teraz można zadawać pytania.
Dziękuje
Zaczęliśmy się śmiać.
Zadawali nam pytania a potem pojechaliśmy do domu. Babcia zostaje u nas. Hi hi hi hi



~ Odmienić Los ~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz