*Martyna*
- kocham Cię, ale muszę iść do pracy
Przepraszam.
- ok
Pocałowaliśmy się
- jak coś to dzwoń i nie wychodź lepiej na taką pogodę
- Oki
Ubrał buty i kurtkę.
- pa.
- Pa misiek
Pocałowaliśmy się.
Przytuliłam go.
- uważaj na siebie
- ok.
Wrócę cały i zdrowy.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
Poszedł.
Zrobiłam herbatę.
Zamknęłam drzwi.
Poszłam do sypialni.
Zamknęłam okno.
Położyłam się do łóżka.
Przykryłam się kołdrą.
*Piotrek*
- jestem
- to dobrze.
Znalazłeś ją?
- na zakupach była a telefon zgubiła
- typowa żona
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedłem się przebrać.
- a co robi?
- pewnie śpi.
Włączyłem na telefonie kamerkę.
- no śpi
Pokazałem im.
- kamera
- no.
Ochronia dom a i też Martyne jakby coś się stało.
- ktoś tam idzie?
Przybliżyłem.
-no idzie.
- ty Monika
No to nie wejdzie
Kliknąłem guzik.
- przez ogrodzenie?
- nawet niech nie próbuje.
- powiadom Martyne
- nie chce jej denerwować
- w sumie
Próbuje otworzyć bramę
- no nie mecz się i tak tego nie otworzysz
- ty masz z tego ubaw
- no. Bo to śmiesznie wygląda a Martyna jest bezpieczna.
- jesteś wredny
- dlaczego?
- nie chcesz jej puścić
- ta. Jakby była normalna to bym ją puścił
- żartuje.
- jednorożec się obudził.
- ooo
Kurde weszła.
- jedziemy.
Pojechaliśmy do domu.
- o jesteś
- tam są drzwi
Przytuliłem Martyne mocno.
- puść ją
- chyba cię coś boli.
Wyciągła broń.
- puść
- Martynka idź do pokoju.
- ok
Dominika poszła z nią.
Nacisłem guzik.
- on też
- nie
- idź Wiktor.
Nic mi nie będzie
- no dobra.
Ale pamiętaj, że masz dziecko w drodze
- wiem
Poszedł.
- i co teraz?
- wróć do mnie.
- nie.
Mierzy we mnie.
- ale fajna zabawka. Pokażesz?
- nie
To nie jest zabawka.
- to udowodnij.
Strzeliła.
*Martyna*
- Piotrek
Poszłam do drzwi.
- to jednak nie zabawka.
- głupi jesteś
- tak
Uśmiechnął się.
- Martynka chodź.
Patrz ochrona przyjechała i policja.
- nareszcie
*Piotrek*
- no strzel wkońcu
Na co czekasz
- ty się nie boisz?
- nie.
Mam się bać ciebie?
Nie masz odwagi we mnie strzelić, więc no
- zrobię to
- dawaj.
- ale na twojej żonie
- od Martyny to ty się lepiej trzymaj z daleka
- nie.
Przyszła Policja.
- rzuć broń
Poszedłem do Martyny.
- jestem.
Przytuliła mnie mocno.
- nic ci się nie stało?
- nie. Jestem cały i zdrowy
Dostałem buziaka
- Martynka wszystko wporządku?
- tak.
Skąd wogóle wiedzieliście?
- z kamerki
- podglądaliście mnie
- słodko śpisz
Zaczęliśmy się śmiać.
Wróciliśmy do bazy.
Wiktor kazał mi iść do Martyny i jak będzie mnie potrzebował to zadzwoni.
- cześć Kochanie.
- cześć misiu
Przytuliła mnie.
*Martyna*
- kocham Cię i nie chce żeby coś ci się stało
- ja ciebie też.
Pocałowaliśmy się
CZYTASZ
~ Odmienić Los ~ Zakończone
FanfictionHistoria dziewczyny, która jednego dnia straciła wszystko i znalazła się na ulicy i chłopaka, ratownika medycznego, który żyje sobie Nie najgorzej. PS. Imiona z serialu na sygnale Zapraszamy do kontynuacji książki. "Odmienić los 2"